A A+ A++

Przemysław Czarnek w Radzie

O projekcie prowadzonym od kilku miesięcy przez Narodowe Centrum Badan i Rozwoju głośno zrobiło się za sprawą Przemysława Czarnka. Mocno konserwatywny minister edukacji został właśnie wiceszefem Rady spraw rozwoju technologii HTGR. Ten prawnik po KUL nie dał się do tej pory poznać jako zdeklarowany zwolennik nauki. Zarówno on, jak i grono jego doradców to narodowo-katolickie skrzydło obozu władzy głośno i wyraźnie deklarujące przywiązanie do XIX-wiecznego modelu społeczeństwa ze ściśle określoną rolą kobiet i silną pozycją hierarchii kościelnej.

Najgorszy minister edukacji w III RP znany jest też z aktywnej polityki personalnej, przez co należy rozumieć upychanie po różnych instytucjach swoich znajomych. Miesiąc temu swojego ziomka z PiS, który doświadczenie zawodowe zdobywał w urzędzie wojewódzkim w Lublinie, wcisnął na wicedyrektora Instytutu Badań Edukacyjnych.

Objęcie przez szefa resortu edukacji nadzoru, choćby połowicznego, nad budową reaktora wysokotemperaturowego, nie oznacza jednak prostej drogi do katastrofy tego projektu.

Przemysław Czarnek i energetyka jądrowa

W dużym skrócie: Radę do spraw rozwoju technologii HGTR powołał Michał Kurtyka, postępowy jak na obecną ekipę rządzącą szef Ministerstwa Klimatu i Środowiska. I to on został jej przewodniczącym, głównie dlatego, że to jego resort pośredniczył w zasileniu kwotą 60 mln zł Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Świerku koło Otwocka. Tyle że pieniądze z funduszy przeznaczonych na rozwój nauki wyłożył resort Czarnka, stąd miejsce w radzie także dla szefa resortu edukacji i nauki.

Czytaj też: Nowe obsesje Czarnka. Choć katastrofę klimatyczną widać dookoła, minister chce walczyć z „ekologizmem” i „animalizacją człowieka”

Trzecia droga

60 mln zł na przygotowanie projektu reaktora HTGR nie ma nic wspólnego z planami budowy elektrowni jądrowych w Polsce. Ten projekt pilotuje pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej. Jak wszystko wskazuje, dostawcą gotowej technologii będą Amerykanie z firm Bechtel i Westinghouse oferujący reaktory typu AP1000. To reaktory generacji zwanej III+, z udoskonalonym względem tradycyjnych urządzeń atomowych układem chłodzenia wodą pod wysokim ciśnieniem. W USA kilka lat temu ruszyła budowa dwóch elektrowni bazujących na AP1000 (każdy reaktor ma ponad 1000 MW mocy). Z uwagi na wysokie koszty realizacji jedna inwestycja zbankrutowała, drugą uratowała pomoc publiczna, jeszcze za kadencji Donalda Trumpa. Koszt budowy każdego z sześciu planowanych reaktorów idzie w dziesiątki miliardów złotych. To sumy nieprzystające do 60 mln zł wysupłanych na badania nad projektem HTGR.

Czytaj także: „Ulubiony rektor Czarnka”. Uniwersytet Pedagogiczny zwalnia niewygodnych pracowników

Idea HTGR nie ma też związku z kompaktowymi reaktorami SMR, nad którymi pracuje także Westinghouse, ale też co najmniej kilkanaście korporacji energetycznych z różnych stron świata. Small Modular Reactors, także chłodzone wodą, uznawane są za technologię nieodległej przyszłości. Z uwagi na niewielkie wymiary i modułową, powtarzalną budowę każdego bloku o mocy ok. 250-300 MW mają być wyraźnie tańsze w budowie od tradycyjnych siłowni jądrowych. Inwestycje w SMR planuje PKN Orlen do spółki z grupą przemysłową Synthos kontrolowaną przez Michała Sołowowa. Niewykluczone, że dołączy do nich także Zygmunt Solorz Żak, który rozważa zastąpienie wysłużonych bloków na węgiel brunatny w zespole elektrowni PAK właśnie SMR-ami.

Paliwo przyszłości

Idea HTGR zakłada zupełnie inną konstrukcję. Reaktor jest chłodzony gazem, zazwyczaj helem, reaktor nie ma tradycyjnych rdzeni, odmienne od technologii tradycyjnej jest także paliwo jądrowe, które w HTGR występuje w formie niewielkich kulek (ok. 1 mm średnicy). Z uwagi na inny układ chłodzenia reaktory HTGR uchodzą za konstrukcje wyraźnie bezpieczniejsze od reaktorów ciśnieniowo-wodnych. Najważniejszą różnicą jest jednak charakterystyka pracy pozwalająca na uzyskanie wysokiej temperatury pracy, dochodzącej do 1 tys. stopni Celsjusza.

Czytaj też: Nirwaną w Czarnka. Krakowscy uczniowie postanowili przejść na buddyzm

Z tego względu reaktory HTGR uchodzą za konstrukcje nadające się nie tyle do produkcji energii elektrycznej, ile kogeneracji, czyli jednoczesnego wytwarzania prądu i ciepła. Z uwagi na wysoką temperaturę w grę w chodzi nawet wykorzystanie ich do pirolizy, czyli wytwarzania z gazu ziemnego poddanego temperaturze ok. 850 stopni wodoru, paliwa przyszłości. Eksperymentalne instalacje do pirolizy buduje między innymi rosyjski Gazprom, który głośno mówi już o możliwości wykorzystania w przyszłości gazociągów Nord Stream I i Nord Stream II do tłoczenia do Europy wodoru, który za dwie, trzy dekady może stać się kluczowym albo i strategicznie ważnym paliwem. W ubiegłym roku list intencyjny dotyczący współpracy nad produkcją i wykorzystaniem wodoru podpisało 17 państwowych spółek, z KGHM i PKN Orlen na czele.

Opracowanie dokumentacji projektowej przez Narodowe Centrum Badań Jądrowych to pierwszy krok do budowy reaktora HTGR w Polsce. Teoretycznie, jeśli taki reaktor powstanie w ciągu dwóch, trzech lat będzie urządzeniem demonstracyjnym pokazującym możliwości tej technologii. I być może początkiem serii produkcyjnej.

Szefem Narodowego Centrum Badań Jądrowych jest prof. Krzysztof Kurek, autor i współautor ponad 360 publikacji w cenionych czasopismach naukowych, w latach 2013 – 15 członek Polskiego zespołu biorącego udział w eksperymentach w Wielkim Zderzaczu Hadronów w CERN pod Genewą. NCBJ kieruje od października 2015 roku.

Przeczytaj: Narodowe Vade Mecum Czarnka. Dlaczego nawet lubelski ONR wypiera się związków z ministrem?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPosiedzenie komisji
Następny artykuł[Informacja] Ogłoszenie o zamiarze przeprowadzenia postepowania na udzielenie zamówienia w zakresie publicznego transportu zbiorowego