Rzadko zdarza mi się oglądać pisowską telewizję, ale czasem to robię. Na przykład zrobiłam to w miniony poniedziałek. I właśnie po obejrzeniu poniedziałkowego programu „Minęła dwudziesta” mam wielką prośbę do polityków opozycji – nie chodźcie tam. Nie przyjmujcie zaproszeń do takich audycji.
To nie jest miejsce dla eleganckich ludzi.
Trzeba było bronić Frasyniuka
Bartłomiej Graczak, który prowadził program, zaprosił czterech gości, dwóch z Prawa i Sprawiedliwości – posłów Pawła Kaletę i wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego oraz dwóch z opozycji: Krzysztofa Grabczuka z Koalicji Obywatelskiej, posła z Okręgu 7 – i to jest powód, dla którego o tym piszę, a także posła Lewicy Pawła Krutula. Zaprosił ich do rozmowy o sytuacji na granicy z Białorusią, gdzie od dwóch tygodni w warunkach urągających człowieczeństwu koczuje grupa uchodźców. Ale nie los uchodźców był tematem numer jeden, tylko wypowiedź Władysława Frasyniuka, od paru dni dostarczająca prorządowym mediom amunicji do świętego oburzenia. Graczak też postanowił dołączyć do chóru, zapraszając do tego swoich gości. Nie zawiedli go ani posłowie z PiS-u, ani poseł Lewicy. Romanowski zresztą, jak poinformował, złożył już pozew przeciw Frasyniukowi, a Krutul potępił Frasyniuka także na Twitterze. Tylko Grabczuk, inaczej niż pozostali, odmówił komentarza, bo wypowiedzi w całości nie słyszał.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS