Wbrew fałszywym informacjom – rozpowszechnianym także w polskich mediach – trzeba podkreślić, że sprowadzeni przez białoruskie służby migranci znajdują się w dalszym ciągu na terenie Białorusi. W prawie międzynarodowym nie ma kategorii pasa „ziemi niczyjej” – podkreślił dziś premier Mateusz Morawiecki po wideokonferencji z szefami rządów państw nadbałtyckich. W Usnarzu Górnym uzbrojeni funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierze nie przepuszczali w sobotę dziennikarzy i aktywistów z Fundacji Ocalenie do nielegalnych imigrantów.
„Szefowie rządów zgodzili się, że elementem działań hybrydowych prowadzonych przez Białoruś jest dezinformacja. Reżim oskarża m.in. o „niehumanitarne traktowanie uchodźców na granicy”. Na granicy zewnętrznej UE z Białorusią nie ma „ziemi niczyjej”, czyli szarej strefy, na której nikt nie ponosi odpowiedzialności za los przebywających tam osób. W rzeczywistości jest to terytorium białoruskie, a władze tego kraju ponoszą pełną odpowiedzialność za sytuację obywateli innych państw, których legalnie wpuściły na swoje terytorium” – czytamy w komunikacie po spotkaniu szefów rządów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii.
„Znajdujący się po stronie białoruskiej migranci – w większości pochodzący z Iraku bądź Syrii – legalnie znaleźli się na terytorium Białorusi. W związku z tym, zgodnie z prawem międzynarodowym, to Białoruś jest za nich odpowiedzialna i powinna zapewnić im ochronę. Polska, Litwa, Łotwa i Estonia nie dopuszczają żadnej nielegalnej imigracji i będą chronić swoje granice przed nielegalnymi działaniami reżimu Łukaszenki. Naszym obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa naszym obywatelom oraz ochrona zewnętrznej granicy Unii Europejskiej i strefy Schengen” – poinformował Mateusz Morawiecki na Facebooku.
Podporucznik SG Anna Michalska, rzecznik prasowa w rozmowie z IAR powiedziała dziś, że tylko w sam piątek wykryto prawie sto prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią.
Pojawiły się zarzuty, że zasieki na granicy nie spełniają swojej roli. Odniosło się do nich Ministerstwo Obrony Narodowej.
Ogrodzenie
znacznie spowalnia przekroczenie granicy, dając czas strażnikom
granicznym i wojsku na reakcję. 6 nielegalnych imigrantów, którzy
próbowali przejść w tym miejscu zostało
zatrzymanych.— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱
(@MON_GOV_PL) August
21, 2021
Media informowały, że żołnierze rozstawiający zasieki byli coraz bliżej Usnarza Górnego.
Dziś funkcjonariusze SG i żołnierze nie przepuszczali dziennikarzy oraz aktywistów z Fundacji Ocalenie w miejsce, gdzie na terenie Białorusi znajdują się koczujący imigranci. W pewnym momencie przedarła się tam lekarka i dwoje tłumaczy. Zostali oni otoczeni przez mundurowych.
Lekarka Paulina Bownik poinformowała, że chciała przekazać leki chorym osobom przebywającym na granicy. Nie została jednak przepuszczona. Wyjaśniła, że na podstawie tego, co przebywający na granicy obcokrajowcy przekazali w piątek i w sobotę działaczom z Fundacji Ocalenie, dobrała leki.
Jak poinformowała Fundacja Ocalenie, 32-osobowa grupa już od kilkunastu dni znajduje się między dwoma szczelnie ustawionymi kordonami wojska i pograniczników. Z białoruskiej strony przed ewentualnym odwrotem zagradzają im drogę białoruskie służby. Przejścia na polską stronę pilnują żołnierze i funkcjonariusze SG.
Dziś na Twitterze głos w sprawie kryzysu imigracyjnego zabrał szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Polskie granice
muszą być szczelne i dobrze chronione. Kto to kwestionuje, nie rozumie,
czym jest państwo. Ochrona nie polega na antyhumanitarnej propagandzie,
tylko sprawnym działaniu. Za czasów PiS polską granicę przekroczyło
rekordowo dużo nielegalnych migrantów.— Donald Tusk
(@donaldtusk) August
21, 2021
(PAP), autor: Wojciech Kamiński
(pb)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS