A A+ A++

Czytaj też: Afganistan. Kwitnie handel burkami. Kobiety barykadują się w domach

Mocarstwa wróciły do Afganistanu, jak wiemy, w 2001 roku, gdy w następstwie zamachów z 11 września rozpoczęła się NATO-wska inwazja prowadzona przez Amerykanów. Choć talibów odsunięto od władzy błyskawicznie w pierwszych tygodniach wojny, amerykańska obecność militarna trwała kolejne blisko 20 lat – do lata 2021 roku. Mimo militarnego zwycięstwa ani Amerykanie, ani wcześniej ZSRR, ani żadna zewnętrzna siła przed nimi, nie mogli nigdy zdobyć kontroli nad całym krajem z jego trudno dostępnymi górami i plemienną strukturą społeczną – stąd czasem mówi się, że Afganistan jest „cmentarzyskiem imperiów”.

Afganistan – co trzeba o nim wiedzieć?

Afganistan to piękne, wielkie i górzyste państwo w Azji środkowej i południowo-zachodniej. Gdyby nie tragiczna historia najnowsza, wojna i bieda, z którymi dziś kojarzy się ten kraj, Afganistan byłby może znany z górskich krajobrazów i imponujących, porównywalnych z Himalajami szczytów, które zawstydzają największe szczyty Europy – najwyższa góra pasma Hindukusz po stronie afgańskiej wnosi się na ponad 7500 m n.p.m., a nawet „niskie” góry bliżej Kabulu z łatwością sięgają 3500 m n.p.m.. Afganistan nie ma dostępu do morza i sąsiaduje z Pakistanem, Iranem, Turkmenistanem, Uzbekistanem, Tadżykistanem i Chinami. Stolicą Afganistanu jest Kabul, dziś liczące 4,6-6 milionów mieszkańców.

Czytaj też: Afganistan. „Z domów porywane są dzieci. Pukanie do drzwi to zły znak”

Kim są i skąd się wzięli talibowie?

Talibowie to względnie nowy ruch, wbrew pojawiającym się ostatnio fałszywym opiniom mówiącym, że to prawowita i tradycyjna siła rządząca w Afganistanie. Talibowie swoją nazwę wywodzą od słowa „student” czy „uczeń”, bo ruch założyli w latach 90. ortodoksyjnie religijni i pragnący zbudować w Afganistanie niepodległe państwo wyznaniowe absolwenci szkół koranicznych. Część późniejszych talibów walczyła jeszcze w latach 80. Byli w ich szeregach dawni mudżahedini, ale największe sukcesy odnieśli w wojnie domowej, która zakończyła się ich zwycięstwem i przejęciem władzy w Kabulu. Talibowie nie są plemieniem, partią czy międzynarodową organizacją terrorystyczną, jak na przykład Al-Kaida. Precyzyjnie rzecz ujmując: to ruch religijny, niepodległościowy i organizacja militarna w jednym. Talibowie od zawsze wyznawali fundamentalistyczną i surową interpretację Islamu, ale w przeciwieństwie do np. ISIS nie uznają za swój cel stworzenia globalnego kalifatu czy walki z demokracjami na Zachodzie. Dążą zaś w nieprzejednany sposób do stworzenia z Afganistanu niepodległego państwa, które w całości będzie podporządkowane islamskiej konstytucji i formule rządów, wolnych od wszelkich zachodnich wpływów. Talibowie byli w różnych okresach wspierani przez różne państwa, ale wśród najważniejszych należy wymienić Pakistan i Arabię Saudyjską (w tym samego Bin Ladena). Faktem jest, że część Afgańczyków witała ich pierwsze zwycięstwo w 1996 roku z radością lub przynajmniej ulgą, wychodząc z założenia, że lepszy fundamentalistyczny rząd i spokój w kraju, niż brak rządu i permanentna wojna domowa.

Czytaj też: Najważniejszy z talibów i największy zwycięzca wojny w Afganistanie. To on będzie rządził krajem?

Kto wygrał, a kto przegrał wojnę w Afganistanie?

To wbrew pozorom nie takie łatwe pytanie. Amerykanie w 2001 błyskawicznie osiągnęli swój cel militarny, jakim było obalenie rządów talibów i rozbicie Al-Kaidy. Ale Bin-Ladena udało się zabić dopiero 10 lat później, a przeciągająca się okupacja kraju i skorumpowane rządy w Kabulu wychowały kolejne pokolenie bojowników i zamachowców. Amerykański prezydent czasów wojny z terrorem, George W. Bush, przedstawił światu zupełnie nierealistyczne cele misji – budowę demokratycznego państwa w Afganistanie, stworzenie tam nowoczesnej i świeckiej armii, wykorzenienie fundamentalizmu i przyznanie kobietom praw. Po 20 latach wojny, okupacji i wspierania zarówno afgańskich struktur państwowych, jak i armii, nie udało się osiągnąć żadnego z tych pozamilitarnych założeń. W Afganistanie kwitnie też uprawa maku (z którego pozyskuje się opium, a następnie heroinę) produkcja i handel narkotykami. Uprawy i narkobiznes zarazem są źródłem utrzymania rzeszy ludzi, ale i plagą kraju, którą każdy kolejny rząd obiecywał zwalczyć. Równie bezskutecznie.

Z drugiej strony, propagandowy mit talibów, którzy uważają się za pogromców imperiów i siłę, która z pomocą Allaha wygrała dotychczas wszystkie wojny, też jest fałszywy. talibowie w sensie militarnym nie byli w stanie wygrać z żadną obcą armią. Ale też żadna obca armia nie była w stanie skutecznie okupować i podporządkować sobie tego kraju. Z tego impasu zawsze jednak afgańscy fundamentaliści, mudżahedini czy talibowie, wychodzili zwycięsko pod względem propagandowym. Afganistan jest krajem głęboko podzielonym – plemiennie, geograficznie, religijnie – siła, która zjednoczy większość kraju, zarazem powstrzymując lokalne rebelie i separatyzmy, może uważać się za zwycięzcę. Amerykanie już od lat nie mieli tej zdolności, a rząd w Kabulu – wspierany i uznawany międzynarodowo – także był pod wieloma względami wydmuszką.

Czy po wycofaniu się Amerykanów większy wpływ na Afganistan będą miały Chiny i Rosja?

Tak. Choć nie można od razu zakładać, że Afganistan stanie się jakimś protektoratem czy kolonią jednego z tych państw. Chiny zdaniem ekspertów mogą inwestować w Afganistanie i włączyć ten kraj w swoją strefę wpływów gospodarczych – choć nie stanie się to w sposób spektakularny i nie zostanie natychmiast nagłośnione przez propagandę, jako wielki sukces. Chiny nie życzą sobie, aby ktokolwiek wspierał Ujgurów (muzułmańską mniejszość w Chinach uznawaną przez władze centralne za terrorystów) i w zamian za taką obietnicę są w stanie zaoferować talibom gospodarczą współpracę. Jeszcze więcej niewiadomych towarzyszy temu, jak i o co zagra Rosja, która choć cieszy się z kompromitacji Amerykanów, historycznie była wrogiem i talibów, i islamskiego fundamentalizmu. Faktem jest, że po ewakuacji amerykańskiej ambasady w Kabulu, i Chiny, i Rosja zostały na miejscu i utrzymują (nie od wczoraj zresztą) otwarcie relacje z talibami.

Czytaj też: Europa spodziewa się fali uchodźców z Afganistanu. Gdzie mogą liczyć na przyjęcie?

Co teraz stanie się z Afganistanem i mieszkańcami tego kraju pod rządami talibów?

Gdy talibowie przejęli władzę pierwszy raz w 1996 roku, szybko zabrali się za krwawe represje. Dochodziło do egzekucji na stadionach (na których zakazano już grać w piłkę), złodziejom obcinano dłonie lub stopy, kara śmierci wróciła na dobre, a kobiety poddano tak surowej kontroli, jakiej być może nie znano nawet w czasach proroka Mahometa. Mimo to talibowie próbowali przekonać Zachód, że nie są żadnymi radykałami, a jedynie wiernie i konsekwentnie wprowadzają w życie zasady wywiedzione z Koranu. Dziś dzieje się coś podobnego i porównania z 1996 rokiem są w tym sensie uzasadnione. O dokładnej powtórce nie ma jednak mowy.

Na pewno wrogów reżimu czekają represje, na pewno talibowie nie uznają też pluralizmu i reprezentatywnych rządów (choć tak publicznie twierdzą) i na pewno nie stronią od stosowania przemocy, także wobec cywilów, gdy uznają to za konieczne. Sytuacja kobiet w Kabulu z pewnością się pogorszy, podobnie jak dziewczynek na prowincji, które mogły mieć nadzieję na bardziej nowoczesne życie. Choć więc nie ma co nabierać się na zapewnienia bojowników, że dzisiejsi talibowie to coś zupełnie innego niż przed amerykańską inwazją, to nie można też zakładać wiernej powtórki z lat 90. Świat się zmienił, a Afganistan zurbanizował i do pewnego stopnia także wykształcił, więc jak dalece uda się cofnąć i podporządkować talibom społeczeństwo pozostaje pytaniem otwartym. Fakt, że przejęli kraj bez walki, pokazuje, jak bardzo zmęczone wojną jest afgańskie społeczeństwo. I że jego część – choć nie ta miejska, wykształcona i otwarta na Zachód – pogodzi się z władzą talibów, o ile w kraju choć na chwilę zapanuje dzięki temu spokój. Ci, którzy chcieli w Afganistanie demokracji lub choćby enklaw nowoczesności, oczywiście spokoju nie zaznają.

Czytaj też: Polscy weterani z Afganistanu opowiadają o wojnie. „Jak słyszysz wybuch, to znaczy, że jest OK”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTriathlon Frombork. KOMUNIKAT o zamknięciu drogi!
Następny artykułSiemens zakończył reorganizację