Zaburzenia w międzynarodowym systemie handlu towarami zamiast maleć – wzmagają się. Wynika to z rozprzestrzeniania się wariantu delta w Azji, gdzie zamknięte są niektóre porty. Przekłada się to na czas dostaw i ceny komponentów, co widać w wysokiej dynamice cen producentów. Niektóre duże banki inwestycyjne zaczynają obniżać w związku z tym prognozy makroekonomiczne dla dużych krajów.
W Polsce presję cenową widać w inflacji PPI (z ang. producers price index), która pokazuje zmiany cen towarów wyjeżdżających z fabryk. Inflacja cen producentów wyniosła w Polsce w lipcu aż 8,2 proc. wobec 7,2 proc. w lipcu. Kilka tygodni temu wydawało się, że presja cenowa będzie się stopniowo stabilizować, m.in. z powodu stabilizacji cen surowców. Zaburzenia w handlu zmieniły jednak ten scenariusz. Niedobory komponentów wciąż podbijają ceny dostaw, które przez producentów przerzucane są na kolejnych odbiorców. Ten problem nie skończy się szybko.
Szczególna uwaga koncentruje się na krajach azjatyckich, które do tej pory radziły sobie z pandemią bardzo dobrze. Teraz jednak wiele z nich, szczególnie Tajlandia, Malezja, czy Wietnam, doświadcza bardzo wysokiej fali zakażeń wariantem delta. Nawet w Chinach wirus znów jest problemem. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że zamknięty do odwołania został trzeci co do wielkości terminal kontenerowy świata w chińskim Ningbo-Zhousan.
Te zaburzenia sprawiają, że bank Goldman Sachs obniżył ostatnio prognozy dla amerykańskiej gospodarki. Według banku PKB USA ma w tym roku wzrosnąć o 6 proc. zamiast wcześniej oczekiwanych 6,4 proc. Jednym z powodów rewizji jest problem z zaopatrzeniem i presja cenowa, która obniża siłę nabywczą konsumentów.
Jednocześnie pozytywny jest fakt, że na razie zaburzenia w dostawach nie przekładają się na dynamikę samej produkcji w Polsce. W lipcu wzrosła o 9,8 proc. rok do roku i 0,7 proc. miesiąc do miesiąca, utrzymując solidny trend wzrostowy z poprzednich miesięcy. Wciąż solidny jest wzrost wyrobów elektrycznych i elektronicznych, wśród których znajdują się m.in. sprzęt RTV/AGD, ale mocno rośnie też produkcja metali i wyrobów z metali oraz maszyn i urządzeń.
Pod tym względem sytuacja w Polsce wyraźnie różni się od sytuacji w Europie zachodniej, gdzie problem z komponentami ewidentnie blokuje produkcję. W czerwcu indeks produkcji w strefie euro znajdował się wciąż poniżej poziomu z lutego 2020 r., czyli momentu tuż przed wybuchem pandemii w Europie, podczas gdy w Polsce indeks produkcji jest już 9 proc. powyżej tak ustawionego punktu odniesienia.
Skąd bierze się ta różnica? Kłopoty z dostawami dotykają w szczególny sposób produkcję samochodów, która w Polsce nie jest bardzo duża. Polska koncentruje się na produkcji części, które są mniej podatne na tego typu zaburzenia niż produkty finalne.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS