A A+ A++

Julia i Karol w październiku biorą ślub. Zapraszając gości, zaznaczyli, że nie życzą sobie na weselu obecności dzieci.

– Byliśmy na wielu weselach i w naszej ocenie zdecydowanie lepiej wypadały te, na których bawili się sami dorośli. Doszliśmy do wniosku, że dzieciaki tylko przeszkadzają w zabawie, odwracają uwagę od młodych i zdecydowaliśmy się poinformować wszystkich zaproszonych, żeby na naszą uroczystość przyszli bez dzieci – powiedziała w rozmowie z WP Kobieta Julia Tarnowska.

Nie wszyscy zaproszeni z takiego życzenia młodych są zadowoleni. Jedni się obrazili, inni zarzucają im dyskryminację.

– Niektórzy od razu powiedzieli, że bez dzieci absolutnie się nie pojawią, gdyż nie mają nikogo, kto mógłby się dziećmi w tym czasie zająć. I oczywiście szanujemy tę informację. Jedna z koleżanek się obraziła. “Jakim prawem mamy czelność…” – zapytała wprost. Inni próbowali negocjować, ale nie jesteśmy w tej sprawie demokratyczni – mówi żartobliwie przyszły mąż Julii – Karol Nowakowski.

– Doszło do tego, że moja kuzynka zarzuciła mi dyskryminację. Anka ma trójkę małych dzieci i gdy wręczyliśmy jej zaproszenie, zapewniała, że będzie ich pilnować, że dzieciaki bardzo chciałby nas zobaczyć w ten wyjątkowy dzień i sprawdzić, jak wygląda taka impreza. Niestety, nie daliśmy się przekonać i wtedy usłyszałem, że ją dyskryminuję i w takim razie nie przyjdzie wcale. Trudno. Jakoś to przeżyjemy – dodaje mężczyzna.

Julia i Karol zapewniają, że myśleli o animatorze dla dzieciaków, jednak ostatecznie nie zdecydowali się na takie rozwiązanie.

– Z całym szacunkiem dla wszystkich, ale to nasze wesele i my decydujemy o tym, co nam w tym wyjątkowym czasie pasuje i jak ma wyglądać nasz ślub i wesele. Zapewnienie animatora to dla nas kolejny koszt. Wypadałoby również dzieciakom zapewnić odpowiednie menu i noclegi. Nie mamy na to budżetu – kwituje Julia.

Zasady savoir-vivre nigdzie nie dają jednoznacznej odpowiedzi na pytania związane z dziećmi na weselu.

– Na ślub może przyjść każdy, nawet bez zaproszenia, dzieci również. Natomiast jeśli chodzi o wesele, to od gospodarzy zależy, kogo zapraszają – powiedziała w rozmowie z WP Kobieta dr Irena Kamińska-Radomska, specjalistka od savoir-vivre’u. – Państwo młodzi z różnych powodów mogą nie chcieć obecności dzieci na weselu i absolutnie nie muszą się nikomu z tego tłumaczyć – dodaje.

Jedni przepadają za dziećmi na weselach, ale są też osoby, którym przeszkadzają szalejące pomiędzy stolikami szkraby.

Anna Makowska, która aktualnie jest na etapie planowania swojego ślubu i wesela, również jest zdania, że wesele to nie jest uroczystość dla dzieci.

– My dzieci nie zapraszamy. Wszystkich gości już poinformowaliśmy, żeby mieli czas na zorganizowanie opieki dla maluchów – powiedziała w rozmowie z WP Kobieta Ania.

Powody swojej decyzji tłumaczy nie tylko względami finansowymi.

– Oczywiście dodatkowe koszty są również ważne. Ale ja przy dzieciach na weselu zauważam inny problem. Wielokrotnie bywałam u rodziny i koleżanek i po pierwsze wesele z alkoholem to jednak nie jest miejsce dla maluchów. Po drugie pamiętam, jak na jednym z wesel 3-latek brudnymi rączkami wysmarował piękną białą suknię panny młodej, czym popsuł jej nastrój i mimo że miała się w co przebrać, to jednak “niesmak pozostał”. A panna młoda, chociaż minęły już 3 lata, ciągle ma żal do rodziców tamtego dziecka, że go nie upilnowali – wspomina Ania.

Zuzanna Rosińska dodaje, że na innym weselu, na którym była niedawno, kilkoro małych dzieci biegało bez opieki, przez co stanowiły zagrożenie i utrudniały pracę kelnerom i kamerzyście.

– Kilka bąbelków biegało po sali zupełnie bez opieki. Te dzieci utrudniały prace kelnerom i fotografowi. Tym samym też narażały się na niebezpieczeństwo – wspomina Zuza. – A jak jedno z dzieci zostało oblane kompotem, to matka, zamiast przeprosić, że dziewczynka biegała sama i cieszyć się, że nie polał jej np. gorącą zupą albo herbatą, zrobiła awanturę, jakby to kelner miał uważać, co za jego plecami robią maluchy – dodaje w rozmowie w WP Kobieta oburzona dziewczyna.

Wszyscy moi rozmówcy zauważają również, że wesele to impreza, na której uwaga wszystkich powinna skupiać się na parze młodej, a w obecności małych dzieci, chcąc nie chcąc, uwaga jednak kierowana jest często na nie.

– Zupełnie mimowolnie odciągają rodziców, babcie i innych zaproszonych gości. Dekoncentrują i odbierają show młodym. Do tego wielokrotnie widziałam dzieci, które ewidentnie się nudziły, marudziły, były zmęczone i zdecydowanie wszystkim przeszkadzały – zauważa Zuzanna.

Okazuje się, że często życzenie młodych to jedno, a zaproszeni goście robią po swojemu i pojawiają się na weselach z dziećmi. Jak zatem zapraszać, aby dzieci nie pojawiły się zgodnie z wystosowaną prośbą?

– Jest to bardzo trudne z tego względu, że niektórzy goście nie znają etykiety. Na zaproszeniach jest informacja kto i kogo konkretnie zaprasza. Jeśli nie ma wymienionych imion dzieci, formułki “z dziećmi czy z rodziną”, to jest to jednoznaczne, z tym że zaproszone są tylko osoby wymienione imieniem i nazwiskiem. Tylko i wyłącznie. I w takich okolicznościach przyjście na wesele z rodziną jest wielkim faux-pas – mówi dr Irena Kamińska-Radomska.

Ekspertka zauważa jeszcze jeden ważny wątek.

– Informowanie wprost, aby nie pojawiać się z dziećmi, jest niegrzeczne. W takich okolicznościach proponowałabym, aby ktoś odpowiedzialny za organizację uroczystości, np. wedding planner, dopilnował, aby każdego z gości poinformować osobiście, że jest to przyjęcie bez udziału dzieci. Na taką informację zaproszeni goście nie powinni się absolutnie obrażać, mówię o tym, bo to niestety często się zdarza. Po to zaproszenia na wesela rozdawane są odpowiednio wcześniej, aby rodzice mogli zapewnić dzieciom opiekę. Wesele to nie jest impreza dla dzieci – dodaje specjalistka.

Jak wynika z obserwacji moich rozmówców, wesele bez dzieci nie jest wyrokiem dla nikogo, a może mieć całkiem sporo plusów, również dla rodziców maluchów zostawionych pod dobrą opieką w domu.

Julia przypomina sobie jak po jednym z wesel jej dobra koleżanka, która jest mamą kilkulatka, wyszła przeszczęśliwa i stwierdziła, że tego właśnie potrzebowała.

– Luzu i zabawy bez dziecka. Pamiętam, jak mówiła, że wreszcie mogła się wytańczyć i wybawić ze spokojną głową jak dawniej, gdy jeszcze nie była mamą – mówi kobieta, a jej narzeczony dodaje: – Tamto wesele naszych wspólnych znajomych było pierwszym, na jakie zaproszono gości bez dzieci i ta koleżanka do dziś dziękuje za to, że nareszcie mogła się bawić z mężem i znajomymi – jak dorośli i że nie czuła się jak na kinderbalu – dodaje Karol.

Zapraszamy na grupę FB – #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: [email protected]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW nowoczesnej stodole
Następny artykułMiniaturowe mieszkanie