A A+ A++

Ulicami Krakowa przeszedł sobie Marsz Równości. Nie śledziłem w tamten weekend wiadomości ani mediów, trzeba przyznać że miałem ciekawsze rzeczy więc ciężko mi stwierdzić co się działo. Pomimo tego w poniedziałkowy poranek zobaczyłem bardzo krótkie nagranie z tego wydarzenia. Nie widziałem zgrai zboczeńców deprawujących porządnych mężczyzn na stronę LGBT, podobnie jak i nie widziałem furiatek, początkowo zakażonych feminizmem a potem kluczące jak dobre kobiety przekabacić na LGBT albo chociaż odwieść je od ich narzuconych przez mężczyzn obowiązków – rodzenia dzieci, gotowania obiadków i dbania o mężusia kiedy ów raczy przywlec ciężko urobione ciało albo gdy wróci z boju o ojczyznę.

Zamiast tego widziałem radosnych ludzi w różnym wieku którzy przez chwilę mogli być sobą i manifestować swoje poglądy bez obaw że komuś to będzie przeszkadzało. Że będą mogli objąć ukochaną osobę i nikt nie będzie krzywo patrzył tylko dlatego że jest takiej samej płci. Po prostu przez chwilę było normalnie, tak jak powinno być w normalnym, współczesnym kraju. 

Wieczorem mój dawny znajomy zareagował. Mniejsza o personalia. Zapytał czy popieram „pedalstwo” i przekazał mi informację że jest to choroba zakaźna którą trzeba leczyć i to przymusowo. Zaintrygowało mnie to.

Nie znalazłem nigdzie w internecie informacji na temat rozprzestrzeniania się tej choroby. Wcale mnie to nie dziwi, nawet nie znalazłem nic na temat choroby o nazwie „pedalstwo”. Postanowiłem poszukać nieco głębiej i nawet się okazało że homoseksualizm, zapewne będący skrótem myślowym owego dawnego znajomego, również nie jest chorobą tudzież zboczeniem. Pomyłki z nas popełnia każdy, nie czuję obrazy na znajomego, bo chociaż nie jestem homoseksualistą to mam znajomych którzy są i nieco mnie boli gdy ktoś ich obraża, zwłaszcza że są dość sympatyczni.

Nie czuję obrazy na mojego dawnego znajomego ponieważ wiem co go trapi i o co się martwi, mianowicie ogromnie się boi że ów obraz prawdziwej Polski przez m.in. homoseksualistów zostanie naruszony. 

Obraz prawdziwej Polski. Mąż, ojciec, ciężko pracujący, przynoszący pieniądze i potrzebujący odpoczynku po pracy. Matka, Polka, tworząca ognisko domowe, poświęcająca życie, zdrowie i własny rozwój na obowiązki domowe, dzieci i troszcząca się o męża. Owa para ma dzieci dla których robią wszystko i które wychowują na dobrych Polaków w duchu opowieści o małych patriotach, powstańcach, wspólnie nucący patriotyczne pieści i opowieści. Wyobrażam sobie dodatkowo uroczy domek i swojską sielankę. Sam kiedyś w taki obraz wierzyłem, sęk w tym że im więcej człowiek poznaje świata tym bardziej ów obraz zaczyna się rozłazić.

Mężowie którzy nie nadają do wspólnego życia albowiem zostali przetrąceni przez patriarchat.

Ojcowie którzy nie powinni nimi zostać albowiem są mentalnymi dziećmi, również ci którzy mieli obowiązkową służbę wojskową. 

Ciężko pracujący i odczuwający frustrację ponieważ szybko osiągają szklane sufity. Ciężka praca nie zawsze przynosi ciężkich pieniędzy więc trzeba odpocząć. Dużo pijący i szukający rozrywek na mieście bo nikt nie nauczyli się rozmawiać z partnerką – lekcje edukacji seksualnej by tego nauczyły, filmy porno i akcji nie uczyło tego wcale.

Poza tym kobiety które robią się dla nich coraz bardziej frustrujące. Nie chcę być matkami w młodym wieku, chcą się uczyć, bawić i osiągać szczyty i zaszczyty. Często o wiele lepiej sprawują obowiązki które dotychczas były sprawowane przez mężczyzn co również generuje frustrację obu stron ponieważ jedna strona chce kogoś wyjątkowego a drugiej stronie nie chce się zmieniać standardów. 

Na końcu młodzi, poznający świat przez szkiełko internetu świat, czasami prawdziwy, czasami wypaczony. Ludzie młodzi którzy niezbyt przywiązują wagę do tego co w Polsce się dzieje. Widzą u sterów nobliwych dziaduniów którzy chcą im narzucić mocno zdezaktualizowaną możliwość życia. Nobliwych dziaduniów namawiających do groteskowego bohaterstwa, rozliczania i poświęceń. A młodzi chcieliby coś tego świata użyć, nawet jeśli byłoby to używanie w stylu „netflix and benefits”. Wszystko płytkie, powierzchowne i na chwilę.

Cała sztuka to poszerzać horyzonty. Zadawać pytania i weryfikować na bieżąco rzeczywistość. Trzeba się uczyć na nowo rozmawiać, sprawdzać u źródeł i nie bać się, albowiem to strach sprawia że jest w Polsce tak jak jest. I ten strach sprawia że ludzie cierpią. 

W prawdziwie Polskiej rodzinie nie pyta się również o stan psychiczny albowiem to wstyd. A i tak nie ma specjalistów tylu ilu byłoby potrzeba. Po czym się cierpi lub umiera za winy niepopełnione. 

Nie rozmawia się na temat seksu, lepiej jest przemilczeć wiele rzeczy, skoro rodzice uczyli się z internetu to i dzieci też mogą. Najwyżej ktoś będzie cierpiał ponieważ nie będzie mógł być kim chce ani kochać jak chce. 

Pozwoliliśmy części społeczeństwa narzucić atmosferę strachu i wzajemnego podsycania gniewu wobec siebie. Strach jest doskonałym paliwem politycznym zaś za pomocą oddanych speców można bardzo łatwo wygenerować strach, a za nim gniew, wobec każdego.

Uchodźców, LGBT, Żydów, lekarzy, nauczycieli, ludzi o odmiennych poglądach. Czyż nie? 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPlac zabaw z mikoklimatem na Powiślu. Dzieciom pomagają tu oddychać chlorelle
Następny artykułOdsłonięcie tablicy pamiątkowej – ks. mjr Rudolf Marszałek