Trwa ewakuacja współpracowników Polski z Afganistanu, na granicy koczują afgańscy uchodźcy, opozycja chce zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego – a prezydent Duda poleciał na Hel. Jednak rzecznik prezydenta twierdzi, że to nie wakacje.
Mimo międzynarodowego kryzysu spowodowanego sytuacją w Afganistanie prezydent Andrzej Duda zdecydował się wrócić do Juraty na Helu. Według ustaleń “Faktu”, którego fotoreporterzy przyłapali prezydenta na lotnisku, tuż przed odlotem na Hel, para prezydencka chce dokończyć przerwany urlop mimo trudnej sytuacji na świecie i w Polsce. Jednak Błażej Spychalski, rzecznik prasowy prezydenta, zaprzeczył, by prezydent był na urlopie.
Przejęcie władzy przez talibów w Afganistanie bezpośrednio dotknęło Polskę: trwa właśnie ewakuacja współpracowników Polski z Afganistanu, bo nie są tam bezpieczni. A na granicy polsko-białoruskiej koczuje grupa około 50 afgańskich uchodźców, których Polacy nie chcą wpuścić do kraju, a których nie chcą też przyjąć Białorusini.
W tej sytuacji opozycja uznała, że niezbędne jest zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, co leży w kompetencjach prezydenta, w związku z kryzysową sytuacją w Afganistanie. Prezydent i premier w takiej sytuacji powinni być w Warszawie, Brukseli albo w Waszyngtonie, by móc na bieżąco reagować na wydarzenia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS