A A+ A++

– Do Częstochowy z 37. Pieszą Pielgrzymką Łomżyńską weszły 244 osoby – opowiada ks. Łukasz Brzostowski z Łomży, który 435-kilometrową trasę pokonał po raz 8. – W pierwszym tygodniu było raczej deszczowo, w drugim raczej słonecznie. Pielgrzymi z Diecezji Łomżyńskiej do Częstochowy weszli z radością po 13 dniach wędrówki. Mało który przejmował się obolałymi stopami i stawami. Wszystkich ogarnął entuzjazm osiągnięcia odległego celu, mimo trudu, dolegliwości, przeciwności. Szliśmy Aleją Najświętszej Marii Panny na Jasną Górę z pieśnią na ustach i tańczyliśmy poloneza.

Kierownikiem 37. PPŁ był ksiądz Wiesław Ołowski. 38-letni wikariusz parafii Krzyża Świętego w Łomży odprawiał w niedzielę rano mszę świętą na wałach Klasztoru Jasnogórskiego z biskupami z diecezji: siedleckiej, płockiej, kaliskiej. Z dorosłymi pątnikami doszła najmłodsza, 8-letnia Marysia, której dotrzymywał kroku najstarszy, 80-letni Lucjan i 70-letni pątnik, który cała trasę pokonał na rowerze.
– Pielgrzymi łomżyńscy to nie są ludzie z przypadku, którzy wybrali się na 2-tygodniowy urlop z all inclusive – komentuje ks. Łukasz. – Wiedzieli, że to nie wczasy. Z powodu ograniczeń w stanie pandemii nie spaliśmy w domach i stodołach na trasie. Noclegi mieliśmy w namiotach i było to bardzo budujące doświadczenie widzieć, jak ludzie z pokorą i uśmiechem znoszą niewygody, jak pomagają sobie przy rozkładaniu i składaniu namiotów i przenośnych pryszniców. Wszyscy mieli w drodze świadomość, że pandemii nie odwołano, lecz te myśli nie były w zachowaniach dominujące.

Radość, otwartość, gościnność 
W mijanych i odwiedzanych miejscowościach mieszkańcy czekali na pielgrzymów i przyjmowali ich niezwykle gościnnie, co wprawiało w dobry nastrój i przybyszów, i miejscowych. Okazało się, że 37. Piesza Pielgrzymka Łomżyńska wyzwoliła w ludziach chęci powrotu do funkcjonowania w normalności, jak przed dwoma laty pandemii. – Nie widziało się strachu w oczach z racji bliskości tylu ludzi w jednym miejscu – opowiada 27-letni ks. Łukasz, absolwent WSD z 2019 r. Po raz drugi był przewodnikiem, czyli realizatorem z zespołem księży programu duszpasterskiego. Dopilnował podziału dnia na rodzaje modlitwy, kto i kiedy wygłasza konferencje tematyczne, odprawia mszę czy prowadzi Apel Jasnogórski. W Godzinie Apelu o 21. z pątnikami w drodze łączyło się duchowo około 1 000, a może 1 200 lub więcej pielgrzymów Grupy Białej. Spotykali się w swoich parafiach, żeby towarzyszyć tym, którzy codziennie przemierzali po 30 czy 40 km w deszczowych płaszczach albo okularach przeciwsłonecznych. – Dominowała radość, otwartość, gościnność – wspomina dwa tygodnie podróży duchowej w głąb siebie młody kapłan. Pozdrawiali ich ludzie na trasie wędrówki gestami rąk, dobrymi słowami, karteczkami z intencją od serca do Matki Boskiej Częstochowskiej.

Razem w Kaplicy Cudownego Obrazu
Na karteczkach i w zanoszonych głośno intencjach najczęściej pojawiały się wołania o interwencję z Niebios w sprawie rodziny, ratowania małżeństw, również o uwolnienie od uzależnień, o zdrowie, o dobrą żonę i dobrego męża, o rozeznanie powołania. Po co ten cały trud wędrowania…? – Kto nas zna lepiej, niż nasza Matka? – odpowiada pytaniami ks. Łukasz, który z Zambrowa przeniesie się do parafii  Bożego Ciała w Łomży. – Kto zna lepiej nasze wady i nasze zalety? Kto nas z miłością do serca zawsze przytuli? Do kogo idziemy z zaufaniem? Komu patrzymy wiernie i szczerze w oczy?

Biskup Janusz Stepnowski odprowadzał 37. Pielgrzymkę z Katedry 1. sierpnia, zaś 13. sierpnia cały dzień wędrował z pątnikami. W sutannie, w czapce i butach sportowych. Wieczorem razem z nimi modlił się na mszy w Kaplicy Cudownego Obrazu. W homilii nauczał o wartości pełnej rodziny dla prawidłowego rozwoju człowieka, o potrzebie matki i ojca dla ukształtowania osobowości dziecka.

“Nam, pielgrzymom, nic się nie należy” 
Ksiądz Łukasz wcześniej, na trasie do Maryi, nauczał o św. Józefie, co zalecił papież Franciszek w dokumencie “Ojcowskim sercem”. Święty Józef to nie tylko oblubieniec, ale i rzemieślnik. Stanowi wzór pracowitości, aby obowiązków zawodowych nie traktować jak kary, a jak błogosławieństwo. Żyjemy w epoce globalnej konsumpcji, niespotykanego na gigantyczną skalę handlu i przepływu informacji. Wszystko zdaje się być na wyciągnięcie ręki i musi być zaraz. – Nam, pielgrzymom, nic się nie należy, wszystko trzeba osiągnąć osobistym wysiłkiem – nauczał życiowo ks. Brzostowski.     Marta i Mateusz Kozikowscy prowadzili poczynania wokalno-muzyczne, czasami nieoczekiwanie. Pątnicy mieli hity pielgrzymkowe, parodiujące przeboje: “Ale jazz” Sanah o mokrej karimacie, co przypominała im o deszczowej nocy; “Mama ostrzegała”, żebyś grupę doganiała – Daj To Głośniej; “Przez te nogi zmęczone oszalałem” – na melodię o wpływie oczu zielonych na stan umysłu Zenka.    

Mirosław R. Derewońko

Wyruszyła 37. Piesza Pielgrzymka Łomżyńska na Jasną Górę

Pielgrzymi z Łomży przeszli połowę drogi na Jasną Górę

Do Madonny w Częstochowie ze świętym Józefem

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNew Zealand becomes latest country to confirm Delta outbreak
Następny artykułPrzyjdź na moto imprezę, wspomóż Hospicjum dla Dzieci