Reprezentant Aprilii był w gronie jeźdźców, którzy w trakcie wyścigu na Red Bull Ringu postanowili zaryzykować. Gdy nad torem zaczął padać deszcz, oni zdecydowali się spróbować dokończyć rywalizację bez zmiany motocykla.
Kiedy prowadząca grupa zjechała do alei serwisowej, Espargaro znalazł się na drugiej pozycji – za liderem Bradem Binderem, który również wybrał jazdę na slickach. Południowoafrykańczyk zdołał obronić prowadzenie i został sensacyjnym zwycięzcą Grand Prix Austrii. Z kolei Espargaro był jedno okrążenie od upragnionego, drugiego – pierwszego po siedmiu latach – podium w MotoGP. Hiszpan popełnił jednak błąd w zakręcie numer 1. Ratował się przed upadkiem i stracił kilka pozycji, finiszując ostatecznie jako dziesiąty.
– Start był dobry, choć nie fantastyczny – przyznał Espargaro. – Na pierwszym okrążeniu jest bardzo trudno. Motocykl jest wolny na prostych. [Enea] Bastianini, [Iker] Lecuona, [Miguel] Oliveira i wielu innych wyprzedziło mnie na prostej i nic nie mogłem zrobić. Nie mogłem walczyć.
– Potem z okrążenia na okrążenie czułem się coraz lepiej. Moje tempo było naprawdę dobre. Wyprzedziłem wielu rywali i na suchym jechałem zbliżonym tempem do czołówki. Wydaje mi się, że byłem szósty lub siódmy. Kiedy zaczęło padać, postanowiłem zaryzykować, [choć] nie znoszę takich warunków. Nie cierpię jeździć na slickach po mokrym torze.
– Nie wiem czemu, ale postanowiłem zaryzykować. Czułem, że było warto. Na ostatnim okrążeniu popełniłem jednak błąd. Zacząłem hamować w połowie prostej, ale motocykl nie zatrzymał się. Oba koła się zblokowały. To było bardzo niebezpieczne i bardzo długie okrążenie.
– Wyjechałem poza tor. Próbowałem wszystkiego, ale nie udało się. Przez tę jedną minutę miałem pecha. Jestem oczywiście sfrustrowany i smutny. Taki jest jednak urok tego sportu.
Espargaro zapewnił, że wizja drugiego w karierze podium w królewskiej klasie nie zdekoncentrowała go.
– Kiedy dwa okrążenia przed końcem widzisz na tablicy drugie miejsce, starasz się umieścić to gdzieś z tyłu głowy i nadal być skoncentrowanym. Wiedziałem, że deszcz będzie się nasilał i próbowałem wykorzystać dwa suche miejsca: zakręt numer 4 i dwa ostatnie. Tam ryzykowałem nieco więcej, będąc w pełni skupionym.
– W „jedynce” padało na ostatnim okrążeniu trochę bardziej. Próbowałem hamować w tym samym miejscu co wcześniej, ale oba koła się zblokowały i prawie „dojechałem” do bariery. Pech. Zaryzykowałem zbyt mocno i nie wyszło. Z tempa na suchej nawierzchni jestem bardzo zadowolony i myślę, że zasłużyliśmy na więcej – podsumował Aleix Espargaro.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS