A A+ A++

Po dziewięciu latach Zbigniew Boniek kończy swoje rządy w PZPN i w środę poznamy nowego prezesa. Dzisiaj wyda uroczystą kolację, na której podsumuje lata swojej pracy i pożegna się z najbliższymi współpracownikami. Możliwe, że zostanie nawet wybrany prezesem honorowym.

Dwaj kandydaci

Wprawdzie w mediach pojawiały się spekulacje o możliwych kandydaturach Radosława Michalskiego, Jerzego Dudka oraz Pawła Wojtali z Poznania, jednak ostatecznie najpoważniejszych i jedynych kandydatów jest dwóch, Marek Koźmiński i Cezary Kulesza.

Obydwaj grali w piłkę, ale tylko o Koźmińskim można powiedzieć, że zrobił karierę. Przez lata grał w Serie A i w reprezentacji Polski. Wystąpił też na Mistrzostwach Świata w 2002 roku.

Król disco-polo

Cezary Kulesza nie był wybitnym piłkarzem i kariery na boisku nie zrobił. Znacznie lepiej poszło mu w biznesie i jako działaczowi piłkarskiemu. W 1994 założył wytwórnię fonograficzną Greenstar, która zrzesza i promuje wiele gwiazdek disco polo i jest absolutnym potentatem na tym rynku.

W 2010 został prezesem Jagiellonii Białystok i jest to najlepszy okres w historii tego klubu. Z niewiele znaczącego, raczej prowincjonalnego klubu, Jaga stała się poważną siłą w Ekstraklasie. W tym czasie zdobyła między innymi dwa wicemistrzostwa oraz Puchar Polski.

Idzie nowe?

To dosyć zabawne, obaj kandydaci starają się odciąć od Zbigniewa Bońka, twierdząc, że wprowadzą nowe czasy i rozwiązania. Tymczasem obaj są wiceprezesami PZPN i jak najbardziej odpowiadają za sukcesy i porażki piłkarskiej centrali.

Program?

Kolejny żart. Jaki program? Przecież żaden z nich nie ma programu i nie o to tu chodzi. To przykre, ale program nie ma żadnego znaczenia. Był nawet pomysł zorganizowania debaty telewizyjnej kandydatów, ale szybko z niej zrezygnowano, bo i po co komu debata? To nie ten typ wyborów. Tu nie przekonuje się na argumenty i nie walczy się o głosy wyborców.

118 delegatów

Tu walczy się o głosy i poparcie 118 delegatów, wywodzących się głównie ze związków wojewódzkich i klubów centralnego szczebla. W tym towarzystwie wszystko odbywa się zakulisowo i nikomu do niczego rozgłos nie jest potrzebny. Kulesza to lepiej rozumie i dlatego wybory wygra w sposób niezagrożony.

Koźmiński, człowiek elokwentny i sympatyczny, myślał, że nie trzeba wiele robić, że wystarczy dobrze wypaść w mediach. Kulesza wręcz przeciwnie, medialnie się nie udzielał, ale zbierał i liczył głosy. Czuje się w tym jak ryba w wodzie. To taki zawodowy biesiadnik i dlatego wygra. Możliwe nawet, że przez aklamację.

Co dalej?

Być może czeka nas taka „biesiadna” kadencja i tu naprawdę wszystko jest możliwe. Nowemu prezesowi życzę powodzenia i przyznaję, że jego umiejętności działań zakulisowych mogą się okazać bardzo przydatne. Jednak człowiekowi, który ma reprezentować naszą piłkę, przydałyby się też tak banalne umiejętności jak choćby znajomość języków obcych. Będzie się działo…

Krzysztof Spanily

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBałtycki Komentarz Sportowy odc. 15. Wideo
Następny artykułJesienna ramówka Telewizji Polsat. Premiera nowego spotu