Aktualny poziom zamówień grupy oraz dane dotyczące rejestracji pojazdów wskazują, że Wielton nie będzie miał problemów z realizacją tegorocznych celów przychodowych oraz wolumenowych – poinformował PAP Biznes w wywiadzie wiceprezes spółki Mariusz Golec. Dodał, że osiągnięcie celu EBITDA będzie jednak wymagało większego wysiłku, niż wydawało się zarządowi podczas lutowej prezentacji.
“Patrząc na dane dotyczące rejestracji pojazdów, na nasz portfel zamówień, sytuacja wygląda naprawdę imponująco, ponieważ wzrosty sięgają od kilku do kilkuset proc. Rynek przyczep i naczep w Polsce, w kwietniu osiągnął ponad 150 proc. wzrost rdr, dynamicznie poszybował, odnotowując lepsze rezultaty niż w bardzo dobrym, 2019 roku. Po siedmiu miesiącach, mamy 15 tys. zarejestrowanych przyczep i naczep, przy wzroście o 120 proc. rdr. Udział rynkowy Wieltonu sięga 12 proc., co oznacza spadek w porównaniu z ubiegłym rokiem, ale sytuacja ta była spodziewana i odpowiednio nią zarządzamy. Dodatkowo mamy bardzo dobry backlog na 4-5 miesięcy naprzód, przy założeniu, że nie będzie gwałtownych zawirowań z dostępnością surowców, czy komponentów dla całego rynku, możemy wnioskować, że zrealizujemy cele wolumenowe i przychodowe, o których mówił Paweł Szataniak, prezydent grupy Wielton na początku roku” – powiedział wiceprezes.
“W lutym przedstawiliśmy prognozy na bieżący rok. Na dzisiaj, jeśli spojrzymy na wolumen sprzedaży pojazdów i przychód, to możemy z tą prognozą czuć się komfortowo. Jeśli natomiast chodzi o EBITDA, to osiągnięcie tegorocznego celu, wymaga zdecydowanie większego wysiłku niż nam się wydawało podczas prezentacji prognozy w lutym” – dodał.
W lutym producent przyczep, naczep i zabudów poinformował, że przewiduje w 2021 roku osiągnięcie ponad 2,4 mld zł przychodów oraz ok. 7 proc. marży EBITDA. Wolumen sprzedaży przyczep, naczep i zabudów ma wynieść w tym roku powyżej 20 tys. szt.
“W tej chwili wykorzystujemy 100 proc. mocy produkcyjnych, sprzedając wszystko, co wyprodukujemy. Staramy się tak dystrybuować produkty między wszystkimi krajami naszej działalności, aby z punktu widzenia rynkowego i marżowego, było to jak najlepsze dla całej grupy. Przypomnę tylko, że fabryka w Wieluniu jest ważnym centrum produkcyjnym nie tylko na Polskę, ale również zaopatruje pozostałe rynki grupy” – powiedział Mariusz Golec.
Obecnie moce produkcyjne w Wieluniu, dzięki modernizacji, która miała miejsce w czasie pandemii, wzrosły z 45 sztuk dziennie w grudniu 2019 do 75 sztuk obecnie. Do końca bieżącego roku wzrosną do 83 sztuk dziennie. W tej chwili praca w zakładach w Wieluniu odbywa się na maksymalnych mocach dziennych.
Wiceprezes poinformował, że z powodu dużego wzrostu cen surowców m.in. stali, grupa już kilkukrotnie podniosła ceny pojazdów łącznie o kilkanaście proc.
“Ograniczenia, z którymi mamy obecnie do czynienia, dotyczą przerwanego łańcucha dostaw, dostępności surowców oraz ich cen. Głównymi surowcami przy produkcji naczep i przyczep jest stal, której przerabiamy 40 tys. ton rocznie oraz aluminium. Spodziewamy się, dalszych wzrostów cen do grudnia 2021 roku. Jeśli chodzi o aluminium, to zwyżki cen są mniejsze. Dynamiczny wzrost kosztów zakupu surowców zmusza nas do wprowadzania podwyżek cen pojazdów. Kilka już miało miejsce, w sumie wyniosły one kilkanaście proc. Do tej pory wzrost cen spotykał się ze zrozumieniem ze strony klientów, którzy zdają sobie sprawę, jak wygląda sytuacja” – zaznaczył.
W skład grupy Wielton, oprócz fabryki w Wieluniu, wchodzi m.in. producent naczep i przyczep do ciężarówek Fruehauf we Francji, niemiecki producent wywrotek i pojazdów specjalistycznych Langendorf oraz montownia Wielton Russia i włoska Viberti Rimorchi. Od 2018 roku do grupy dołączył także producent naczep na rynku brytyjskim Lawrence David.
Wiceprezes spodziewa się, że w bieżącym roku padnie rekord rejestracji przyczep i naczep w Polsce.
“Komentując rejestracje po pierwszym półroczu w Polsce możemy spodziewać się rekordowego roku dla rynku przyczep i naczep. Historycznie, najwięcej pojazdów zarejestrowano w 2018 roku i było to ponad 26 tys. sztuk, do końca bieżącego roku, myślę, że poziom rejestracji w Polsce może sięgnąć ok. 30 tys. pojazdów” – zapowiedział.
Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motorowego, Wielton zarejestrował w okresie styczeń-czerwiec 1.804 nowych przyczep i naczep, czyli o 83,1 proc. więcej rdr. Udział firmy w rynku wyniósł w okresie styczeń-czerwiec 11,73 proc. wobec 14,24 proc. w analogicznym okresie 2020 roku.
W ocenie wiceprezesa nieco gorzej perfomuje rynek we Francji i w Wielkiej Brytanii.
“Na największym, w portfelu Grupy Wielton rynku francuskim, gdzie działa spółka Fruehauf, po pierwszym półroczu wypracowaliśmy jako grupa wzrost udziałów do 20,6 proc. rdr, przy rosnącym o 12 proc. rynku. Po 6 miesiącach, osiągając rejestracje na poziomie 12,5 tys. pojazdów, rynek trochę przyhamował. Zakładam, że w całym bieżącym roku poziom rejestracji może nie przewyższyć 25 tys. pojazdów, gdyż w sierpniu sezonowo notowany jest spadek sprzedaży we Francji. W porównaniu do 2019 roku, w którym poziom rejestracji wyniósł blisko 28,4 tys. sztuk, francuski rynek najprawdopodobniej będzie w tym roku nieco niższy” – powiedział.
“Z kolei, w Wielkiej Brytanii, gdzie działa nasza spółka Lawrence David, według danych za 5 miesięcy nasz udział w rejestracjach wzrasta i wynosi 13 proc. Choć można wnioskować, że ten rynek również nie osiągnie poziomu z 2019 roku, podobnie jak francuski” – dodął.
Golec poinformował, że na rynku niemieckim, grupa poprzez Langendorf ma obecnie 12,8 proc. udział w wywrotkach, ale rynek zmniejszył się o 4 proc. Uzupełniając portfolio produktowe niemieckiej firy, grupa wchodzi do Niemiec z całą gamą produktów pod marką Wielton, m.in. z kurtynami, zestawami przestrzennymi i podkonternerówkami.
Wiceprezes wskazał, że w Rosji, we Włoszech i krajach CEE rynki rosną.
“Rynek rosyjski stanowi dla nas zaskoczenie pod kątem dynamiki wzrostu, po dość stabilnych ostatnich latach. W pierwszym półroczu zarejestrowano 18 tys. pojazdów, co stanowi swoisty rekord na przestrzeni ostatnich kilku lat. Jednak na tym rynku zyskują lokalni producenci ze względu na ochronę rynku przez władze i wprowadzoną opłatę utylizacyjną dla importerów. Wielton ilościowo sprzedaje więcej niż dwa lata temu, ale co do udziałów rynkowych, to zakładamy, że będą one niższe” – powiedział.
“Bardzo dobrze performuje rynek włoski, na którym po półroczu zarejestrowano 8 tys. pojazdów, co oznacza 75 proc. wzrost rdr. Do końca roku liczba rejestracji powinna się podwoić. Na przestrzeni pierwszych 6 miesięcy zwiększyliśmy nasz udział do 5,5 proc., co jest konsekwencją wdrożenia nowego biznesplanu we Włoszech dla marki Viberti” – dodał.
Golec wskazał, że w krajach CEE trend rynku jest wzrostowy, a marka Wielton wykorzystuje ten potencjał, sprzedaż rośnie wolumenowo, co sprawia, że grupa utrzymuje udziały na stabilnym poziomie.
“Reasumując, patrząc na rejestracje i portfel zamówień na 2021 rok, zakładamy, że będzie on dla nas zbliżony do 2019 roku. Z czego Polska może być powyżej, a Francja poniżej poziomu sprzed dwóch lat” – powiedział.
W 2019 roku grupa sprzedała 20.824 przyczep, naczep i zabudów, co oznaczało wzrost o 13,2 proc. rdr.
W ocenie wiceprezesa na polskim rynku transportowym nie ma obecnie już tak wiele niewiadomych.
“Warto zauważyć, że nad europejskim rynkiem nie ciąży już widmo niepewności związanej z brexitem, gdyż zasady wyjścia Wielkiej Brytanii z UE i transportu przez granicę zostały już ustalone. Wchodzi pakiet mobilności, ale wiadomo już jakie są koszty z nim związane, a polskie firmy transportowe dobrze sobie radzą z nowymi wymaganiami. Dodatkowo mamy do czynienia z mocnym kursem euro w stosunku do złotego, a usługi transportowe w UE są wyceniane w euro, co pozwala firmom łatwiej zaadoptować się do tej zmiany. Pakiet mobilności z uwagi na kabotaż spowodował przypływ firm ze wschodniej granicy do Polski. Przewoźnicy z Litwy, Łotwy, czy Estonii, otwierają firmy bliżej granicy z Niemcami i zaczynają w naszym kraju kupować ciężarówki, stąd dodatkowy impuls dla rynku polskiego” – powiedział.
Pakiet mobilności, to zestaw propozycji przepisów mających regulować transport drogowy w ramach Unii Europejskiej, został ostatecznie przegłosowany i opublikowany w lipcu 2020 roku. Pierwsze zmiany w odniesieniu do czasu jazdy i odpoczynku kierowców w całej UE zaczęły obowiązywać niespełna miesiąc później, bo już sierpnia zeszłego roku, a kolejne sukcesywnie są wprowadzane.
W pakiecie jest np. obowiązek regularnego powrotu pojazdu do kraju siedziby raz na 8 tygodni, jak również ograniczenie w wykonywaniu usług kabotażowych. Przepisy wprowadzają też m.in. 4-dniowy okres karencji, podczas którego przewoźnik nie może wykonywać operacji transportowych na terytorium danego kraju członkowskiego, czy zakaz spania w kabinie ciężarówki podczas dłuższych przerw odpoczynkowych.
Ewa Pogodzińska (PAP Biznes)
epo/ ana/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS