Dzisiaj, 14 sierpnia (09:29)
Polski tenisista Hubert Hurkacz rozegrał świetny mecz, ale nie zdołał awansować do półfinału National Bank Open presented by Rogers w Toronto. Wrocławianin uległ w trzech setach 6:2, 6:7(6-8) 6:7(5-7) rozstawionemu z jedynką Rosjaninowi Daniiłowi Miedwiediewowi.
Po zaciętym, choć przegranym starciu z półfinalistą Igrzysk w Tokio Polak był zadowolony ze swej gry. “To był dobry mecz i prognostyk na przyszłość. Zrobiłem co mogłem, ale o porażce zadecydowały pojedyncze piłki” – ocenił.
Dla Huberta Hurkacza był to już czwarty w karierze start w tym prestiżowym turnieju Masters 1000 znanym wcześniej jako Rogers Cup. W latach 2017-18 Polakowi nie udało się przebrnąć kwalifikacji, ale w 2019 wygrał dwa mecze w turnieju głównym (w tym z rozstawionym z “4” Stefanosem Tsitsipasem z Grecji) i odpadł w 1/16 po porażce z Francuzem Gaelem Monfilsem. Tym razem w pierwszej rundzie nasz zawodnik otrzymał wolny los, a w drugiej rundzie miał zmierzyć się z Japończykiem Keiem Nishikorim. “Byłem gotowy do gry, ale mecz się nie odbył, bo Kei doznał urazu barku. Szkoda mi go było bo wcześniej grał dobrze, choćby podczas Igrzysk w Tokio, gdzie doszedł do ćwierćfinału. Ale w Toronto bał się o swoje zdrowie i nie chciał się nadwyrężać. Wolał odpuścić, żeby być gotowym na następne turnieje” – zdradził Hurkacz.
Polak rozpoczął występy w stolicy Ontario od zmagań w trzeciej rundzie. Jego rywalem był 29-letni Gruzin Nikoloz Basilashvili i dla Hurkacza był to pierwszy w karierze mecz z tym przeciwnikiem. Nie było to porywające widowisko, ale na końcu to wrocławianin podniósł ręce w górę w geście zwycięstwa po triumfie 6:7(7) 6:4 6:4. “Na pewno nie jest łatwo wchodzić w turniej i grać pierwszy mecz w momencie, gdy inni zawodnicy mają już po 2-3 spotkania na koncie. To był trudny pojedynek. Brakowało mi rytmu, musiałem walczyć o każdy punkt. Dlatego ta wygrana tak bardzo mnie ucieszyła. Jestem w ćwierćfinale Masters 1000 i będę miał szansę na zmierzenie się z jednym z czołowych tenisistów świata” – mówił na gorąco po tym spotkaniu Polak.
Jego rywalem w ćwierćfinale był Rosjanin Daniił Miedwiediew, który – pod nieobecność Novaka Djokovicia – otrzymał w turnieju najwyższe rozstawienie. Tego przeciwnika Hurkacz akurat dobrze pamiętał, bo to właśnie 25-letniego moskwianina niespodziewanie wyrzucił za burtę lipcowych zmagań na kortach Wimbledonu. “To był inny mecz, inny turniej, inna nawierzchnia. Ale porozciągam się, odpowiednio nawodnię – bo jest tutaj gorąco i wilgotno – i dam z siebie wszystko” – zapowiadał wrocławianin.
Kluczem do wygranej miała być szybka regeneracja, bo Rosjanin wygrał swój mecz w 1/8 z Australijczykiem Jamesem Duckworthem w niewiele ponad godzinę, a Hurkacz męczył się z Basilashvilim ponad 162 minuty. I w secie otwarcia – który trwał zaledwie 33 minuty i zakończył się wygraną Polaka 6:2 – wydawało się, że znów znalazł patent na wygrywanie z drugą obecnie rakietą świata. “W pierwszym secie grałem bardzo dobrze, szczególnie w końcówce, kiedy dwukrotnie przełamał … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS