Hejt, który wylał się na Pawła Kukiza niewiele ma wspólnego z reasumpcją środowego głosowania, choć na pierwszy rzut oka, tak właśnie może się wydawać. De facto chodzi o to, że Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się zebrać potrzebną do uchwalenia ustawy medialnej liczbę głosów. Opozycja już witała się z gąską, już pisała tweety o upadku rządu PiS, ale znów się nie udało. Tak, przyczynił się do tego Paweł Kukiz i to wywołało wściekłość.
To, co spotkało muzyka jest po prostu podłe. Brak reakcji Moniki Olejnik na skandaliczne słowa Radosława Sikorskiego, tylko pokazuje, że wraz z upadkiem zasad w polityce, upadło również dziennikarstwo. Byłego szefa MSZ powinien dotknąć medialny ostracyzm, ale wiem, że tak się nie stanie. Już na drugi dzień pojawił się przecież w jednej ze stacji radiowych. Sikorski jest z resztą najwidoczniej dumny z siebie i nie ma sobie nic do zarzucenia. Większość dziennikarzy też chyba nie widzi w jego słowach nic złego. Cóż, tak dziś wyglądają media. Druga strona politycznego sportu też nie zawsze jest święta, ale to temat na inny tekst.
Na to, co dzieje się wokół Pawła Kukiza, Jarosława Sachajko i Stanisława Żuka, trzeba spojrzeć również z innej strony. Ten hejt, który wylał się na tych panów, jest także formą pewnego ostrzeżenia. W sytuacji, gdy prezes Kaczyński nie może być pewien wyniku żadnego z głosowań, naciski na różnych posłów będą ogromne. Nawet nie chodzi o formalne przejście na stronę opozycji, ale o jedno, konkrente głosowanie. Wystarczy, że ktoś, kogo uda się przestraszyć, komu się zagrozi, komu zastraszy się rodzinę, kto ulegnie presji, nie pojawi się na głosowaniu i obóz władzy może mieć ogromny problem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: STANISŁAW JANECKI: Garść faktów w sprawie „lex TVN”, żeby choć trochę zatrzymać robienie ludziom wody z mózgu na przemysłową skalę
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS