A A+ A++

Był 19 listopada 2004 roku. W hali The Palace grały ze sobą dwie drużyny NBA – Detroit Pistons i Indiana Pacers, które rok wcześniej zażarcie rywalizowały w play-offach. Spotkanie to miało być nie tyle rewanżem, ale wstępem do niego, wszyscy spodziewali się bowiem, że oba zespoły znów zmierzą się w finale konferencji wschodniej. Pod koniec meczu doszło jednak do dużej bójki między zawodnikami i… kibicami.

Sportowe opowieści: Bójka w The Palace (2021) – recenzja filmu (Netflix). Czemu tak krótko?

Netflix już wcześniej robił naprawdę udane i ciekawe produkcje dokumentalne dotyczące sportu – wśród nich można wymienić oczywiście Ostatni taniec, ale też Last Chance U: Koszykówka. Tym razem przygotował pięcioodcinkową serię Sportowe opowieści, a Bójka w The Palace to jej pierwsza część (kolejną będę recenzować już w przyszłym tygodniu).

Chyba największym atutem Sportowe opowieści: Bójka w The Palace jest zbudowanie kontekstu i o wiele lepsze wyjaśnienie tego, co doprowadziło do całego zajścia. Zanim obejrzymy najróżniejsze nagrania wiemy, jak istotny był to mecz, poznajemy poszczególnych bohaterów, innymi słowy możemy lepiej ocenić całość.

To ważne, bo ocena zdarzenia też jest tu istotnym wątkiem. Media bardzo szybko zaczęły grzmieć, że niektórzy zawodnicy w NBA mają niemalże gangsterską mentalność, trzech zawodników dostało bardzo długie zawieszenia. Narracja była prowadzona w taki sposób, że cała wina za to, co się zadziało w hali spadła właśnie na graczy. Tymczasem sprawa wcale nie jest taka prosta, bo kibice również mieli sporo na sumieniu, podobnie zresztą, jak organizatorzy spotkania (na miejscu było ledwie trzech policjantów, którzy nijak nie mogli zapanować nad tłumem).

Przede wszystkim jednak Sportowe opowieści: Bójka w The Palace to po pierwsze, oddanie głosu samym zawodnikom, by mogli spokojnie wytłumaczyć różne rzeczy i zachowania. Po drugie, gorzka opowieść o zmarnowanym potencjale. Indiana Pacers byli wtedy znakomitą drużyną, mnóstwo ludzi było przekonanych, że najlepszą i tylko czekało aż zostanie to potwierdzone zdobyciem mistrzostwa. Tymczasem trzech bardzo istotnych zawodników dostało potężne kary i nie mogło grać, przez co oczywiście do tego nie doszło.

Przyznać muszę, że dość przykro ogląda się na przykład Jermaine’a O’Neala, którego kariera po tym wszystkim się załamała i nie osiągnął tyle, ile mógł. Chociaż przyznaje, że nigdy nie użył słowa „żal”, to jednak wyraźnie widać, że głęboko siedzi w nim to wspomnienie, które zapewne nie opuści go do końca życia. Podobnie jest zresztą w przypadku Reggiego Millera, bez wątpienia jednego z najwybitniejszych koszykarzy w historii, dla którego był to ostatni sezon i tym samym ostatnia szansa, by chociaż raz zdobyć mistrzostwo NBA.

Sportowe opowieści: Bójka w The Palace to zatem bardzo ciekawy film, który rzuca o wiele więcej światła na to, co wydarzyło się w 2004 roku. Pokazuje, jak niewiele trzeba, by sytuacja eskalowała do gigantycznych rozmiarów, stawia pytania o odpowiedzialność za to wszystko, pokazuje dodatkowe konteksty. Trochę szkoda, że twórcy nie nakręcili czegoś dłuższego, bo warto byłoby też się pewnie pochylić nad kibicowskim fanatyzmem i ogólną atmosferą, która potrafi panować na stadionie, zwłaszcza gdy sporo ludzi jest po spożyciu alkoholu. Nie zmienia to faktu, że produkcja ta jest dobrym otwarciem serii Sportowe opowieści.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKolarze dojechali na metę w Bukowinie Tatrzańskiej (zdjęcia z Łapszanki)
Następny artykułWT Cortegaça: Jedna polska para z awansem do turnieju głównego