Zastępca samego Mariusza Błaszczaka w MON, poseł Porozumienia obwieścił wczoraj rano, że odchodzi z wiceministerialnego stanowiska. Nie tylko atoli nie wiedział, czy zagłosuje przeciw lex TVN, ale nawet czy wyjdzie z klubu parlamentarnego dobrej zmiany. O jego dotychczasowym przełożonym pisał niegdyś Marek Migalski, że nawet grzywki sobie nie poprawi bez akceptacji Prezesa. Nic więc dziwnego, że były już alter ego tym bardziej nie wie, co zrobi. Noblesse oblige.
Nasz wolnomyśliciel oświadczył też, że jest konserwatystą. U nas to chyba brytyjskiego typu. Tam tradycyjnie antytezą konserwatyzmu jest racjonalny liberalizm. Nade wszystko zaś torysi stawiają stare wzorce społeczeństwa i państwa. Wstręt brytyjskiej prawicy już od czasów Disraeliego budzą też podmiotowe prawa jednostki.
To i mamy, jak znalazł. Wedle rzeczonych pryncypiów rządzi car lub cesarz, ostatecznie prezes. Jednostka zaś, jak pisał komunista(!) Majakowski, jest zerem, jednostka bzdurą, głosik jednostki cieńszy od pisku.
Istotę tak konserwatywnego myślenia oddaje też pytanie Mateusza Morawieckiego, skierowane do Polaków. Czy chcielibyśmy, żeby była możliwość nabywania udziału w mediach, czyli wpływu na polskie społeczeństwo, przez biznesy czy przedsiębiorców albo jakieś inne podmioty z całego świata?
Zapomniał o tym, że wolność słowa wyklucza wpływ posiadaczy publikatorów na prezentowane treści. W konkurencji bowiem na wolnym rynku wygrywają redakcje, które są wiarygodne. Gdzie dziennikarze mówią własnym głosem. Nabywca więc medium, który by chciał je wykorzystywać dla zdobycia wpływu, stracił by je szybko wraz z zainwestowanymi pieniędzmi.
Wszak w 1991 roku, w wyniku podziału majątku PZPR, ówczesny PiS, PC stało się właścicielem Expressu Wieczornego, najbardziej popularnej popołudniówki w Polsce. I co? Upolityczniona gazeta przez sprzedaż Szwajcarom została uratowana od plajty. PC nie zdobyło władzy. To jednak było w czasie reformy Balcerowicza. Rynek rządził bezwzględnie. Trzeba więc wtedy było ufać ludziom, a nie sterować nawet ułożeniem ich grzywek.
Najweselej jednak, że dotychczasowe prawo doskonale nas zabezpiecza przed tym, co ma nas chronić lex TVN. Ono tylko dodatkowo umożliwia blokowanie kapitału amerykańskiego. Jest więc skierowane przeciwko głównemu sojusznikowi, gwarantowi naszego bezpieczeństwa.
Opozycja próbowała wczoraj przesunąć głosowanie nad lex-TVN. Wygrała pierwej, mimo że trzech gowinowców pozostało przy PiS-ie. Dwóch kukizowców się bowiem pomyliło. Dlaczego to nie dziwi? Dokonano jednak reasumpcji. Odroczenie odwołano. Przegłosowano sporną ustawę. Trafi do Senatu. Podobno z poprawką, która uczyni ją martwą.
Posłowie zaś opowiadają sobie w kuluarach, że prezes Obajtek złożył dymisję. Jego stanowisko ma być oferowane odstępcom za powrót na sprzaśniałe łono dobrej zmiany. I nie ma chętnych!!!
Będzie więc tak zawsze. Większość będzie musiała być kaptowana. Wielce bowiem niewłaściwym ludziom powierzyliśmy swój los. Ale podobno tylko zwierzęta nie czynią swoimi przewodnikami jednostek kompetentnych inaczej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS