Od kilku lat w walce o tytuł mistrza Polski liczą się trzy zespoły: Unia Leszno, Stal Gorzów oraz Sparta Wrocław. Beniaminkowie mają trudno, by zbudować skład na coś więcej niż utrzymanie. Tym samym wraca dyskusja o ponownym wprowadzeniu KSM-u.
Dawid Franek
WP SportoweFakty
/ Tomasz Jocz
/ Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik [cz] i Maciej Janowski [ż]
KSM (Kalkulowana Średnia Meczowa) pozwala bardziej wyrównać rywalizację pomiędzy wszystkimi zespołami w lidze. Ten przepis był już obecny w polskim żużlu w latach 1999-2002, a także 2011-2013. Jeśli KSM niebawem zostanie wprowadzony, to może radykalnie zmienić układ sił w PGE Ekstralidze i jednocześnie pomóc beniaminkowi rozgrywek.
– W gospodarce sytuacja wygląda tak, że jeśli ginie konkurent to ja jestem mocniejszy, bo mam większy rynek. W sporcie żużlowym jest tak, że jeżeli zginą wszyscy konkurenci, to ostatecznie polegnie też ten najmocniejszy. W związku z tym KSM powinien wrócić. Później warto się pochylić nad powiększeniem PGE Ekstraligi do dziesięciu drużyn – mówi Rufin Sokołowski, były prezes Unii Leszno.
– Jestem zwolennikiem wyrównanych składów. KSM ma tę funkcję, przez którą bogatemu nie pozwala się na więcej dla jego dobra. KSM sprawia ponadto, że jeszcze bardziej opłaca się inwestować we własnych zawodników, szkolenie, a nie w gwiazdy. Dziś jest przepaść między niektórymi zespołami i często oglądamy wyniki w granicach 60:30 – dodaje Sokołowski.
ZOBACZ WIDEO Czy Hampel i Lampart mieli pretensje do Kubery?
Nasz rozmówca zwraca uwagę również na fakt, że KSM nie rozwiąże wszystkich problemów polskiego żużla. Twierdzi, że zbyt dużą rolę w czarnym sporcie zaczynają odgrywać pieniądze.
– Żużel pod kierownictwem PZMot-u wygląda źle. Nie ma żadnej wizji. Nikt nie szuka nowych ośrodków. Kluby mają coraz większe koszty. Gdy niebawem nastąpi sytuacja, w której drużyny ekstraligowe otrzymają po 6 milionów złotych, to co z pozostałymi zespołami z niższych lig? Wychowają one dobrych zawodników, po czym kluby z elity będą ich podkupywać – uważa były prezes Unii Leszno.
– Teraz w żużlu nie walczy się na motocykle, czy na umiejętności. Doszło do tego, że walczy się na pieniądze. Kluby nie mają długofalowej strategii. Żyje się od sezonu do sezonu – kończy Sokołowski.
Czytaj także:
Jedyny taki człowiek na świecie. Polak pobił wszelkie rekordy
Moje Bermudy Stal szykuje się do wielkiej inwestycji. To rozwiąże problem z pozycją U24?
Zgłoś błąd
WP SportoweFaktyŻużel
Fogo Unia Leszno
Polska
PGE Ekstraliga
Rufin Sokołowski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS