A A+ A++

Polski Ład, a dokładniej jego założenia wobec biznesu, dał Jarosławowi Gowinowi, który wykreował się na obrońcę rodzimej przedsiębiorczości, dobry pretekst, by powalczyć o zwiększenie swojego znaczenia w koalicji. W tej rozgrywce o władzę sami przedsiębiorcy są jedynie dodatkiem. Mają tego pecha, że znaleźli na celowniku „troszczących o ich dobro” polityków, a jak pokazał początek lat 90. w Polsce, ludzie z talentem do interesów rozwijają go w pełni, gdy państwo zajmuje się czymś innym i jedyne, co oferuje biznesowi, to święty spokój.

Stolarz z bloku

Piotr Voelkel w rubryce zawód wyuczony wpisywał – inżynier odlewnictwa, jednak swoją biznesową karierę zawdzięczał… Polskiemu Teatrowi Tańca. Gdy w 1973 r. ówczesne władze Poznania postanowiły powołać do życia tę instytucję, 22-letni domorosły konstruktor, studiujący na politechnice, dostał posadę fachowca od technicznej strony widowisk. Na jego talencie wkrótce poznał się dyrektor Opery Wrocławskiej Sławomir Pietras.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł31 wypadków, 6 zabitych, 32 rannych i 113 nietrzeźwych kierujących
Następny artykułNowy numer „Sieci”: Reporter, który nie boi się pytać