Portal internetowy Salon24 – vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1156147,jaroslaw-kaczynski-zlikwidujemy-izbe-dyscyplinarna-w-jej-obecnej-postaci informuje:
„Powinno być podpisane wspólne porozumienie wszystkich partii dotyczące zdecydowanych działań w walce z epidemią – powiedział PAP prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński. W rozmowie nie wykluczył obostrzeń dla osób niezaszczepionych.
Odmowa szczepienia to nie jest kwestia wolności jednostki. Osoby, które powołują się na wolność w kontekście szczepień, może nieświadomie, odwołują się do tezy, iż człowiek człowiekowi wilkiem. To skrajny egoizm. Granicą wolności są prawa innych ludzi.
Nie wolno innych narażać na pozbawienie zdrowia czy życia. Państwo ma obowiązek uczynić wszystko, żeby doprowadzić do najwyższego stopnia zabezpieczenia przed zarazą, jaką jest COVID-19. Uważam, że nie można kierować się w tej sytuacji myśleniem o tym, aby nie narażać się jakiejś grupie wyborców. Trzeba kierować się dobrem ludzi.
Nasilają się nowe warianty koronawirusa. Musimy osiągnąć zbiorową odporność. Trzeba podjąć wszystkie możliwe przedsięwzięcia, zarówno zachęty do szczepień, jak i bardziej rygorystyczne kroki…”
Mój komentarz:
Pytacie Państwo skąd ten kontrowersyjny tytuł notki?
Ano stąd, że mieszkam w Krakowie grubo ponad 70 lat i znam wielu ludzi w Grodzie Kraka, także pisowców, szczególnie tych w senioralnym wieku, i wiem od nich z pierwszej ręki, że co najmniej ¼ sympatyków PiS wręcz afiszuje się tym, że się przenigdy nie zaszczepi.
Jak ich pytam, dlaczego nie chcą się szczepić najczęściej odpowiadają, że ten cały Covid to jedna wielka ściema i nie pozwolą z siebie zrobić doświadczalnych królików. A jak dopytuję dlaczego tak uważają, prawie zawsze pada krótka odpowiedź: „Nie, bo nie!”
Powiem więcej ich determinacja i zacietrzewienie jako żywo przypomina szowinizm żałobników, którzy na miesięcznicach smoleńskich krzyczeli: „Ja-ros-ław! Pols-kę zbaw! ”. Słowem nie ma z nimi rozmowy, bo jak pisał Thomas Sowell: „oni wiedzą lepiej ”.
Powiem jeszcze więcej. Ci sympatycy PiS dodają jeszcze, że jeśli rząd Morawieckiego będzie chciał ich zmusić do szczepień to oni na to nie pozwolą choćby po ich trupie i już nigdy więcej nie zagłosują na PiS.
Nasuwa się tedy logiczny wniosek, że skoro w uniwersyteckim Krakowie ¼ pisowców deklaruje, że się nie zaszczepi, to na prowincji, ta proporcja wynosi, co najmniej ½.
Rodzi się również pytanie, dlaczego Jarosław Kaczyński nie nawoływał Polaków do szczepień wcześniej, kiedy w szpitalach brakowało łóżek i tlenu, a nasi rodacy umierali na Covid jak muchy?
Otóż moim zdaniem Jarosław Kaczyński od dawna znał rzeczone proporcje, ale jego partia była na tyle silna, iż nie musiał ryzykować utraty głosów pisowskich antycovidowców.
Ale przyszła kryska na Matyska i Kaczyński się zorientował, że przegiął z zamordyzmem, że pootwierał tyle frontów walki z wszystkimi, iż grozi mu, że zostanie sam na polu walki, a jego partia sczeźnie jak niegdysiejsze śniegi. Zorientował się, że wielu z tych, którzy krzyczeli zapalczywie „Ja-ros-ław! Pol-skę zbaw! ”, mogą teraz zacząć krzyczeć coś dokładnie odwrotnego.
I stąd moim zdaniem się wziął ten „szlachetny” apel Kaczyńskiego do Polaków w sprawie szczepień.
Dlaczego tak uważam?
Ano z tej przyczyny, że najgorsze cechy charakteru Jarosława Kaczyńskiego wyszły na jaw dopiero w czasie, kiedy Polskę ogarnęła śmiercionośna pandemia kororawirusa, a Polacy musieli się zmierzyć z narodową tragedią o skali porównywalnej, ba! – stokrotnie przewyższającej skutki katastrofy smoleńskiej, – bo pod Smoleńskiem zginęło kilkadziesiąt ważnych w państwie osób, zaś koronawirus może zabić setki, a może nawet tysiące Polaków. A jednak, czego mu nigdy nie wybaczę, mimo śmiertelnego zagrożenia zdrowia i życia rodaków Jarosław Kaczyński celem utrzymania władzy swojej partii z zimną krwią forsował majowy termin wyborów prezydenckich, – choć wiedział, że minister zdrowia przestrzega, iż właśnie na ten okres przypadnie w Polsce apogeum morowej zarazy koronawirusa.
Więc chyba wszyscy rozsądnie myślący Polacy przyznają mi rację, że tylko szaleniec bez sumienia i serca mógł myśleć o wyborach w czasie, kiedy umierali jego rodacy, a szalejąca z coraz większą siłą współczesna dżuma mogła mieć dla Polski i Polaków apokaliptycznie tragiczne skutki. A mimo to, zgodnie z wolą Jarosława Kaczyńskiego Sejm nie debatował wtedy nad zagrożonym epidemią zdrowiem i życiem Polaków, lecz priorytetowo zajął się głosowaniem metodą „aż do skutku” ustawy sankcjonującej majowe wybory prezydenckie. Sorry, ale jak żyję, nie widziałem czegoś tak zawstydzającego w polskim Sejmie, choć pamiętam wszystkie rządy poczynając od Bolesława Bieruta.
Gdzie był wtedy Jarosław Kaczyński? Dlaczego nie przychodził na obrady Sejmu? Dlaczego się zaszył w swojej dziupli pilnowanej przez policję? Teraz się pan Prezes obudził? Teraz się zorientował, że są nowe mutacje wirusa? Jak mu się partia sypie?
Więc sorry, lecz dzisiejszy apel Jarosława Kaczyńskiego do Polaków żeby się poszli szczepić, – napawa mnie w najlepszym razie pustym śmiechem.
Tak. Tak. Panie prezesie. Dzisiejszą wypowiedzią pogrzebał Pan szansę na wygranie wyborów. A żeby było śmieszniej, pogrzebią Pana przy urnach wyborczych ci sami, którzy skandowali: “Ja-ros-ław! Pols-kę zbaw! ” na miesięcznicach smoleńskich.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Post Scriptum
Już pierwsza seria komentarzy autorstwa pisowskich ortodoksów wskazuje, że liczba pisowców, którzy się nie zaszczepią jest znacznie większa niż założyłem w notce. Mam tedy nadzieję, że rozsądni pisowcy, którzy się zaszczepili zrozumieją teraz w jakim się obracają towarzystwie i, że w końcu do nich dotrze jak nieodpowiedzialni ludzie mogą rządzić Polską przez następne kadencje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS