A A+ A++

Wczoraj, po ponad miesiącu od wytypowania sprawcy brutalnego pobicia oraz kradzieży, kryminalni dopięli swego i zatrzymali 25-latka. Jego ujęcie nie było proste, bo mężczyzna, wiedząc, że policjanci depczą mu po piętach, był bardzo ostrożny. Dwukrotnie, domyślając się, że w pobliżu mogą być stróże prawa, rzucał się do desperackich, udanych, ucieczek.

Do zdarzenia, które stało się powodem kłopotów 25-letniego gliwiczanina (niedawno opuścił on mury zakładu karnego), doszło 1 czerwca na ulicy Korfantego. Dwaj rośli młodzi mężczyźni zaczepili wtedy 18-latka i bez przyczyny zaczęli go bić, a potem, już leżącego, kopać. Skradli pobitemu telefon o wartości 800 zł i uciekli.

Jak ustalono w trakcie śledztwa, potrzebowali pieniędzy, więc szybko, bo już po 10 minutach od momentu kradzieży, znaleźli kupca na swój łup. Policjanci rozpoczęli intensywne poszukiwania. Jedna z załóg, z pokrzywdzonym na pokładzie radiowozu, przeczesywała miasto – niestety, bez skutku. Równolegle w sprawę włączono doświadczonych operacyjnych z gliwickiej „jedynki”.

Jak zwykle rozpoczęli od zabezpieczania nagrań z monitoringów. Okazało się, że wytypowane prywatne kamery zarejestrowały, choć z oddali, wizerunki napastników. Wiedząc już, jak byli ubrani, kryminalni ustalali drogę ich przejścia oraz kolejne okoliczności, pozwalające zbierać nowe dowody.

W efekcie, po kilku dniach, detektywi odzyskali skradziony telefon, a dzięki przesłuchaniom oraz ustaleniom w zakładach karnych czy aresztach wiedzieli, kto był głównym sprawcą. Kolejne dni i tygodnie to ustalanie miejsca jego pobytu. Mężczyzna, wiedząc, że jest poszukiwany, desperacko uciekał.

Zasadzkę przygotowano wczoraj. Śledczy czekali w ukryciu, a podejrzany został zatrzymany, gdy wchodził do jednej z kamienic w centrum miasta. Nie miał szans ucieczki, zaś samo ujęcie było tak dyskretne dla otoczenia, że prawdopodobnie nikt nie zorientował się, iż stróże prawa złapali właśnie recydywistę.

Funkcjonariusze pierwszego komisariatu dążą teraz do ustalenia drugiego ze sprawców, jego zatrzymanie to tylko kwestia czasu.

Podejrzanego już zatrzymanego czeka odbycie kary 8 miesięcy więzienia do innej sprawy, a za opisane przestępstwo grozi mu od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Kara ta będzie zapewne zaostrzona, gdyż mamy do czynienia z osobą działającą w tzw. recydywie, czyli w warunkach powrotu do przestępstwa.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKorea Południowa rozmawiała z USA o denuklearyzacji sąsiada
Następny artykułŚwięto Policji. Odznaczenia i awanse