A A+ A++

Sprawdzamy najnowszy tablet Huawei MatePad 11 oraz mobilny system przygotowany przez chińskiego giganta – HarmonyOS 2.0. Czy to udana para?

Tablety z Androidem przez ostatnie dwa lata nie miały łatwego życia – Google efektywnie przestało się interesować urządzeniami tego typu, system Android powstaje właściwie wyłącznie z myślą o smartfonach. Ostatnie kilkanaście miesięcy było również trudnym okresem dla Huaweia – decyzja władz USA odcięła firmę od dostępu do Usług Google w systemie Android. Problemy sprawiły, że Huawei przygotował własną odmianę systemu Android – HarmonyOS 2.0. System powstawał z myślą m.in. o tabletach, co – przynajmniej w teorii – może oznaczać, że nada się lepiej do tego typu urządzeń niż standardowy Android znany z telefonów. Czy rzeczywiście tak jest? Sprawdźmy to na przykładzie MatePada 11.

Design i wykonanie

W pudełku znajdziemy tablet, ładowarkę, kabel USB i przejściówkę USB-złącze słuchawkowe. Podczas testów korzystaliśmy jeszcze ze sprzedawanych osobno: magnetycznej klawiatury Smart Magnetic Keyboard, rysika M-Pencil i oficjalnej myszki Bluetooth Huaweia. Wrócimy jeszcze do części z tych urządzeń w dalszej części testu.

Sam tablet prezentuje się naprawdę dobrze, szczególnie jeśli zwrócimy uwagę na jego półkę cenową. Tył i przód zostaw wykonany z plastiku próbującego imitować aluminium. Nie wiadomo, czy ekran został pokryty Gorilla Glass. Sprzęt ma wymiary 253 na 165 na 7.3 mm i waży około 485g – to udana specyfikacja. Na górze (w pozycji pionowej) znajdziemy przycisk on/off, a w rogu po prawej przyciski zmiany poziomu głośności. Tablet nie ma czytnika linii papilarnych (alternatywny sposób odblokowania urządzenia to skan twarzy), wsparcia dla 5G, nie ma również portu słuchawkowego. Jest natomiast slot na kartę microSD, co cieszy, szczególnie biorąc pod uwagę, że Huawei ma przecież swój standard kart pamięci – tutaj go nie zastosowano.

Urządzenie wyposażono aż w cztery głośniki, które oferują niezłą jakość dźwięku. Z przodu, po prawej stronie (patrząc na tablet w pozycji pionowej) umieszczono kamerkę. Z tyłu znajdziemy standardowy moduł aparatu z jednym obiektywem. Obudowa nie “łapie” odcisków palców. Ramki ekranu mogłyby być cieńsze, ale w tym segmencie cenowym można jeszcze dopuścić takie rozmiary. Podsumowując, MatePad 11 wygląda naprawdę dobrze.

Huawei zdecydował się na zastosowanie ekranu IPS LCD o przekątnej 11 cali (właściwe 10.95 cala). Wyświetlacz oferuje rozdzielczość 2560 na 1600 pikseli (276 ppi) i nominalną jasność około 500 nitów. Ekran ma częstotliwość odświeżania do 120 Hz – możemy wybrać tryb Dynamiczny, który płynnie przejdzie pomiędzy 60 Hz a 120 Hz, zależnie od tego, co pojawia się na ekranie. Sam wyświetlacz może się pochwalić dobrą rekonstrukcją kolorów, udanym kontrastem i ostrością. Jak na sugerowaną cenę, jest to dobra propozycja. W ustawieniach wyświetlacza znajdziemy m.in.: tryb e-książki, który uruchamia wersję czarno-białą ekranu – przydatne rozwiązanie dla czytających na tablecie książki, gazety lub czarno-białe komiksy.

Moc obliczeniowa

Specyfikacja MatePada 11 jest ciekawa. Huawei zdecydował się na procesor Qualcomm Snapdragon 865 i GPU Adreno 650. Do tego dorzucono 6GB RAM i 128 GB ROM (w przypadku testowanego modelu). Na co przekłada się taka specyfikacja w benchmarku?

Geekbench 5: 920 (Single-Core);   3367 (Multi-Core)

Dla porównania:

OnePlus 9 Pro: Geekbench 5 – 1119 pkt. (Single-Core); 3656 pkt. (Multi-Core); 

Xiaomi Mi 11: Geekbench 5 – 1122 pkt. (Single-Core); 3492 pkt. (Multi-Core);

Realme X50 Pro 5G (12 GB RAM)  Geekbench –  916 (Single-Core), 3341 (Multi-Core), 

Samsung Galaxy S21 5G  : Geekbench 5 – 783 pkt. (Single-Core); 2604 pkt. (Multi-Core)

Taka specyfikacja powinna w zupełności wystarczyć do standardowej pracy, zabawy i nauki. Podczas ponad dwutygodniowych testów nie mieliśmy problemów z płynnością działania tabletu, sprzęt nie zawiesił się ani razu, nie zauważyliśmy również innych problemów.

HarmonyOS 2.0

Geekbench 5.0 identyfikuje system MatePada  11 jako Android 10 (Kernel: Linux 4.19.81), sam producent woli, aby nazywać go HarmonyOS 2.0.  Więcej ogólnych informacji o systemie autorstwa Huaweia można znaleźć w tym materiale, na potrzeby testu skupmy się na implementacji HarmonyOS w tablecie.

Fuzja Androida z iPadOS – to byłby najprostszy sposób na podsumowanie HarmonyOS w tej wersji. Na ekranie tytułowym oprócz ikon na pulpicie, na dole znajdziemy pasek z wybranymi apkami oraz trzy ostatnio używane aplikacje, umieszczono je w osobnym oknie (w pozycji poziomej).

Po przeciągnięciu palca z góry, z prawej części ekranu, zobaczymy Panel sterowania z kilkoma kluczowymi opcjami: ustawienia Wi-Fi, BT, najważniejsze aktywne funkcje, odtwarzacz muzyczny i Super Device (ten ostatni ma sterować innymi inteligentnymi urządzeniami z HarmonyOS).

Seria aplikacji wspierających funkcje floating window umożliwia umieszczenie na ekranie dwóch apek w pomniejszonej wersji (wybieramy je przeciągając palec z prawej lub lewej strony ekranu).

Jeśli mamy np. smartfon Huaweia, bez problemu możemy połączyć go z wyświetlaczem tabletu korzystając z opcji Współpraca Wieloekranowa – ta opcja działa naprawdę dobrze, jeśli tylko ktoś znajdzie dla niej zastosowanie.

Jak wspomnieliśmy, system działał sprawnie i nie mieliśmy z nim istotnych problemów. Naszym zdaniem sprawdza się on na tablecie lepiej niż wrzucony jeden do jednego Android z telefonu. Tablet rzecz jasna nie zastąpi kom … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStanisław Soyka z zespołem w pierwszym koncercie w ramach “Parkowego Lata”. Wstęp wolny
Następny artykułACER ma nowe ambasadorki. Serię ACER ConceptD wybrała pisarka Joanna Bator. Aktorka Magdalena Boczarska stawia na Acer Swift