Przez sześć tygodni artysta pracował na drewnie z lipowych drzew. Rzeźbił postaci, które miały symbolizować wszystkich jego przodków, a potem zabrał je w podróż…
To niezwykła historia, o której przeczytaliśmy w albumie ze zdjęciami, który przypadkiem wpadł w nasze ręce. Zachowany przez lata na jednym ze strychów, skrywał ciekawą historię, którą warto ponownie opowiedzieć. Potem okazało się, że materiałów jest więcej, a internet pozwolił odtworzyć historię, która rozpoczęła się ćwierć wieku temu w Dominikowicach.
„Postanowiłem przywołać do siebie dusze moich zmarłych przodków”
Robert Koenig to artysta-rzeźbiarz urodzony w Manchesterze, ale korzeniami związany z naszym regionem: matka artysty pochodziła z Dominikowic. Polskie korzenie bardzo mocno wpłynęły na prace autora. Pracę artysty, którą rozpoczął w 1996 roku, utrwalono w albumie pt. Dziady. Rzeźba – sculpture, którą w 1997 roku opublikowała ówczesna Galeria Sztuki BWA „Dwór Karwacjanów” Gorlice.
Czytamy w niej o pracy nad niezwykłymi rzeźbami:
W listopadzie 1996 roku postanowiłem przywołać do siebie dusze moich zmarłych przodków (…) Zaplanowałem wyrzeźbić grupę wysokich (2,5 m) szczupłych mężczyzn. Na ten cel wybrałem szesnaście lip rosnących niedaleko miejsca urodzenia mojej matki. Korzenie tych drzew wrosły w ziemię, w której i ja mam swoje korzenie. (…) Rzeźbiłem intensywnie i szybko (…)
Gotowe rzeźby były jednak tylko początkiem niezwykłej drogi. Po zakończeniu prac nad pierwszymi siedmioma rzeźbami w Dominikowicach Robert Koenig powrócił do Anglii, gdzie wyrzeźbił kolejne trzy figury, przesłane następnie do Polski. W lipcu i sierpniu 1997 roku w Polsce powstały kolejne postaci, które stworzyły ostatecznie komplet 16 rzeźb. Jak wyjaśniał artysta:
druga część projektu obejmowała fotografowanie „Dziadów” w miejscach szczególnie związanych z historią mojej rodziny. Ten tłum niemych, głuchych i nieruchomych dusz przodków stan … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS