Reprezentacja Francji siatkarzy po raz pierwszy w historii awansowała do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich. W nim zmierzy się z kadrą Polski. – To prawda, że jest to maszyna, która wywiera ogromną presję zagrywką i blokiem, nie ma zbyt wiele słabych punktów, dlatego żeby ją pokonać trzeba zagrać niemal perfekcyjne spotkanie, takie, jak nasze dwa ostatnie – przyznał rozgrywający francuskiej kadry oraz Jastrzębskiego Węgla, Benjamin Toniutti.
Wracając jeszcze do fazy grupowej – masz wrażenie, że wróciliście z dalekiej podróży?
Benjamin Toniutti: – Tak, na pewno, bo nie zaczęliśmy turnieju tak, jak chcieliśmy. Przegrana z reprezentacją Stanów Zjednoczonych źle na nas wpłynęła, ale rywale zagrali znakomite spotkanie, najlepszy na tym turnieju. Później przegraliśmy z Argentyną 2:3, która bardzo dobrze spisuje się na igrzyskach, przegrała z Brazylią 2:3, pokonała nas w tie-breaku i w ostatnim meczu wygrała z USA 3:0, awansując do ćwierćfinału. Na szczęście zdołaliśmy dobrze zareagować w spotkaniu z Rosją, zagraliśmy naprawdę bardzo dobrze, później podobnie przeciwko Brazylijczykom, mimo porażki. Także zdecydowanie wróciliśmy z daleka, patrząc z perspektywy naszego początku. Koniec końców jesteśmy usatysfakcjonowani z historycznego wyniku, ponieważ reprezentacja Francji po raz pierwszy wyszła z grupy na igrzyskach olimpijskich. Teraz nie ma jednak euforii, od razu koncentrujemy się na ćwierćfinale, który będzie dla nas bardzo trudny.
Z czego wynikała tak dobra reakcja w dwóch ostatnich spotkaniach? Czy to kwestia psychiki, powiedzieliście sobie, że nie macie już nic do stracenia?
– To trochę zależy od głowy, ale też głównie od poziomu naszej gry – odnosiliśmy większe sukcesy, graliśmy coraz lepiej, a kiedy grasz dobrze, to pozwala ci wejść w odpowiedni rytm i nabrać pewności siebie. Wiemy, że nasza gra jest oparta na obronie, w dwóch ostatnich spotkaniach broniliśmy naprawdę bardzo dobrze i dzięki temu wszystkie inne elementy też wyglądały lepiej. Nasza lepsza postawa wynikała z odpowiedniego nastawienia i poprawy techniki. Zapominamy już o fazie, która za nami i skupiamy się na meczu, który nas czeka we wtorek. Wiemy, że nie jesteśmy faworytami, ale damy z siebie wszystko, żeby zagrać co najmniej na takim poziomie, jak w dwóch ostatnich spotkaniach, żeby pokonać rywali.
Zagracie z reprezentacją Polski, którą znasz bardzo dobrze. Jakie są jej mocne strony?
– To zespół kompletny, zrównoważony. Oczywiście wyróżnia się Wilfredo Leon, on jest gwiazdą tej drużyny, głównym graczem, ale cała ekipa jest bardzo dobrze skomponowana. Na każdej pozycji mają kluczowych zawodników, którzy rozwijają się w najlepszych klubach najlepszych lig. To wielki kolektyw, który oczywiście ma za cel zdobycie złota w Tokio. Od dawna o tym mówią, razem z Brazylią to główni faworyci igrzysk, nie można tego ukryć. My dotarliśmy do ćwierćfinałów jako outsiderzy, głównym celem było dla nas wyjście z grupy. Udało nam się to i teraz postaramy się zaprezentować jak najlepiej.
Jak możecie zatrzymać taką polską maszynę?
– To prawda, że jest to maszyna, która wywiera ogromną presję zagrywką i blokiem, nie ma zbyt wiele słabych punktów, dlatego żeby ją pokonać trzeba zagrać niemal perfekcyjne spotkanie, takie, jak nasze dwa ostatnie. Nawet jeśli byliśmy nieco z tyłu, to nie przestawaliśmy naciskać na rywali, żeby się nie rozluźnić, żeby walczyć o każdą piłkę. Musimy do ćwierćfinału podejść z takim samym nastawieniem.
Jak powstrzymać Wilfredo Leona?
– Wiemy, że to taki typ zawodnika, który się nie zatrzyma, nie będzie tak, że w jednym spotkaniu zdobędzie 20-25 punktów, a w następnym 5, zawsze będzie zdobywał wiele „oczek”. Musimy spróbować go ograniczyć, a nie zatrzymać. Musimy go spowolnić, spróbować obronić jego ataki, przyjąć jego zagrywki, żeby zrobić przejście, kiedy jest w polu serwisowym, żeby uniknąć serii. Musimy starać się go kontrolować, chociaż wiemy, że to bardzo trudne.
Jeśli miałbyś wymienić jakieś szczególne spotkanie, spośród tych, które rozegrałeś w ekipie Francji przeciwko Polsce, to jakie by to było?
– Powiedziałbym, że półfinał kwalifikacji olimpijskich w Berlinie w 2016 roku. To był ważny mecz, grany pod wielką presją. Zagraliśmy bardzo dobrze, a w dodatku z dobrym zakończeniem (zwycięstwo 3:0 – przyp. red.). Mam nadzieję, że tak samo będzie we wtorek.
źródło: ffvb.org, opr. własne
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS