A A+ A++

Z badań wynika, że jako społeczeństwo bardzo chcielibyśmy, aby Polska miała swoją markę samochodów, z której moglibyśmy być dumni – twierdzi w rozmowie z poniedziałkową “Rzeczpospolitą” Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland.

“Rzeczpospolita” zwróciła uwagę, że projekt ma kosztować ok. 5 mld zł i zapytała, jak będzie finansowany.

W czwartek ElectroMobility Poland podpisało umowę o dokapitalizowaniu przez Skarb Państwa, który stanie się większościowym udziałowcem.

“Mamy zdefiniowane kolejne rundy finansowania, ale tak jak do tej pory będą one uruchamiane zależnie od realizacji zadań wyznaczonych na poszczególne etapy inwestycji. Ale o to jestem spokojny. Taki stopniowy proces finansowania startupu, jakim jest ElectroMobility Poland, jest na rynku naturalny. Pierwsze transze od akcjonariuszy były co prawda niewielkie: dotyczyły dwóch, trzech miesięcy funkcjonowania, by minimalizować ryzyko i przekonać się, czy spółka potrafi zrealizować cele. Obecne dokapitalizowanie to jakościowa zmiana, wynikająca z pomyślnego zakończenia poprzednich etapów naszych działań” – odpowiedział Zaremba.

Gazeta zauważyła, że Izera miałaby wejść na rynek w połowie dekady, gdy każdy z koncernów będzie oferował wybór “elektryków”. Dziennik spytał, czy po uruchomieniu produkcji nie okaże się, że utopiliśmy 5 mld zł z kieszeni podatników.

“Izera będzie wchodzić na rynek dojrzały, zwłaszcza jeśli chodzi o technologie. To ma dwa wymiary: z jednej strony nie będzie potrzeby edukowania klienta w zakresie nowej technologii, z drugiej jednak trzeba stawić czoło dużej konkurencji. Jest jednak wiele nowych marek, które na konkurencyjnych rynkach osiągały sukcesy, bo były konsekwentnie budowane. Ważne są zwłaszcza trzy elementy: oparcie się na jakości, co osiągamy we współpracy z doświadczonymi partnerami, na konsekwentnej budowie samej marki, pokazaniu, czym Izera się odróżnia. A także na przygotowaniu komfortowego dla klienta modelu sprzedaży, niekoniecznie za gotówkę” – mówi prezes ElectroMobility Poland.

Według “Rzeczpospolitej” to już oferują inni: jakość, znaną markę, atrakcyjne finansowanie. “Dlaczego mielibyśmy kupować Izerę, skoro już teraz dostępnych jest ponad 100 elektryków?” – zapytano.

“Główna barierą zakupu elektryka jest wysoka cena, bo producenci wciąż muszą dbać o odpowiednie proporcje ceny aut elektrycznych do spalinowych, żeby tych drugich nie zabić. My nie mamy tego dziedzictwa tradycyjnej technologii. Drugim elementem naszej przewagi kosztowej będzie system sprzedaży bez kosztownej sieci dilerskiej, od samego początku zoptymalizowany pod samochody elektryczne” – wyjaśnia rozmówca dziennika.

Zdaniem gazety jeśli silną marką jest polska żywność, to przekonanie ludzi, by kupowali polskie auta, a nie zagraniczne, będzie trudne. Szczytem możliwości rodzimej motoryzacji był Polonez.

“Z badań wynika, że jako społeczeństwo bardzo chcielibyśmy, aby Polska miała swoją markę samochodów, z której moglibyśmy być dumni. Jednocześnie konsumenci są pragmatyczni i chcieliby samochodu opartego na najlepszych rozwiązaniach światowych. Dlatego stworzyliśmy model projektu, gdzie marka jest polska, ale współpracujemy z najlepszymi partnerami w celu zbudowania nowoczesnego i niezawodnego pojazdu” – tłumaczy Zaremba.

W opinii dziennika elektromobilność w Polsce ma pod górę. “Kompromitacją była zapowiedź miliona elektryków, niewypałem ubiegłoroczny program dopłat, spowalnia budowa infrastruktury. A chcemy budować fabrykę samochodów” – stwierdza “Rzeczpospolita.

Źródło: PAP Autor: mmu/ itm/

Fot. pixabay

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZENVIA Inc. wraz z Twilio Inc ogłasza finalizację jednoczesnej emisji prywatnej papierów wartościowych
Następny artykułRuszają szczepienia przed kościołami