“MKDNiS w uzgodnieniu z MSZ_RP zapewni Kryscinie Cimanouskiej od momentu przyjazdu do Polski odpowiednie warunki pobytu i kontynuowania kariery sportowej w jednym z naszych ośrodków sportowych” – napisał na Twitterze Gliński.
Gotowość i chęć pomocy białoruskiej sprinterce wyraził także prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. “W imieniu miasta zadeklarowałem pomoc Kryscinie Cimanouskiej. (…) Wysłałem informacje w tej sprawie do Premiera. Bydgoszcz to dobre miejsce dla jej życia i rozwoju – napisał w mediach społecznościowych.
W piśmie prezydenta Bydgoszczy do premiera Mateusza Morawieckiego czytamy m.in.:
“Składam oficjalne deklaracje udzielenia natychmiastowej pomocy ze strony Miasta Bydgoszcz dla pani Cimanouskiej w zakresie zapewnienia w Bydgoszczy mieszkania, wsparcia zawodowego i sportowego”. Jak podkreślono w piśmie, pomoc ma dotyczyć najbliższej rodziny lekkoatletki.
“Miasto Bydgoszcz realizuje obecnie specjalny program pomocy rodzinom z Białorusi, ofiarom politycznych represji po wyborach prezydenckich na Białorusi w 2020 roku. Dzięki temu programowi od kilku miesięcy w naszym mieście nowy rozdział w zyciu prowadzą dwie rodziny (…)” – zaznaczył w liście Rafał Bruski.
Odsunięta od startu
Białoruska lekkoatletka, która miała rywalizować w igrzyskach olimpijskich w Tokio w biegu na 200 m, poinformowała w niedzielę, że w związku z krytyką działań władz sportowych, została odsunięta od startu, a funkcjonariusze próbowali ją zmusić do wylotu z Tokio na Białoruś przez Stambuł. Zapobiegła temu, zgłaszając się na policję na tokijskim lotnisku.
ZOBACZ: Tokio. Chryscina Cimanouska odwołana przez Białoruś z igrzysk. Poprosi o azyl
W poniedziałek Cimanouska otrzymała w ambasadzie RP polską wizę humanitarną. Polscy dyplomaci zaoferowali jej opiekę i pomoc w podróży do Polski. Jeszcze w niedzielę w Tokio pomoc okazali jej pracownicy japońskiego MSZ, sprawą zajął się MKOl.
Sportsmenka twierdzi, że obawia się o swoje bezpieczeństwo i zamierza prosić o azyl polityczny. Władze białoruskie przekonują, że odsunięcie jej od igrzysk było związane z jej złym stanem „emocjonalnym i psychicznym”.
“Mówiła, że się boi”
– To dziewczyna z charakterem. Trudno ją na co dzień doprowadzić do takiego stanu – powiedział portalowi Euroradia Arseń Zdaniewicz, mąż Krysciny Cimanouskiej, komentując jej rozmowę z funkcjonariuszami sportowymi, w czasie której tłumaczyli oni, że z powodu krytyki władz musi wycofać się z udziału w igrzyskach i wrócić do kraju, nie komentując okoliczności.
– Kryscina mówiła, że się boi, ale zachowywała spokój i kontrolę nad sobą i sytuacją – opisywał wydarzenia z niedzieli dziennikarz sportowy Dzmitry Ruto, który opublikował pierwszy obszerny wywiad z biegaczką. Ruto pracuje dla portalu sportowego Tribuna.com, który oficjalne media nazywają “zdradzieckim”, ponieważ popierał białoruski protest. Większość jego zespołu redakcyjnego w ostatnim czasie opuściła Białoruś.
– Gdy pojawiła się informacja o sytuacji Krysciny w Tokio, napisałem do niej na Instagramie. Prosiła, bym poczekał, aż zgłosi się na policję i będzie bezpieczna – mówił Ruto.
ZOBACZ: Białoruś. Strona internetowa telewizji Biełsat uznana za ekstremistyczną
W wywiadzie dla Tribuny Cimanouska twierdziła, że w niedzielę trenerzy w Tokio poinformowali ją, że wylatuje do Mińska przez Stambuł. Na lotnisko odwieźli ją psycholog i jeden z przedstawicieli białoruskiego komitetu olimpijskiego. Już w terminalu sportsmenka, której wciąż towarzyszyli ci dwaj mężczyźni, podeszła do policjantów i poprosiła ich o pomoc.
– Jest we mnie tyle złości, że moja żona była na drugim końcu świata i nie mogłem jej obronić. Jacyś mężczyźni, którzy mają prawie po 60 lat, próbowali na nią naciskać, złamać, doprowadzili ją do łez – powiedział Zdaniewicz w wywiadzie dla jednego z portali.
Krytyka ze strony białoruskich mediów
Po niedzielnych wydarzeniach na Białorusi na Cimanouską spadła lawina krytyki. W mediach państwowych występują trenerzy, inni sportowcy, a także komentatorzy, którzy zarzucają jej, że “urządziła cyrk”, zachowała się niesportowo, a swój słaby wynik (w biegu na 100 m) próbuje przykryć, wywołując skandal. Jeden z trenerów już oświadczył, że “gdy przeanalizowali tę sytuację, to zrozumieli, że ona mogła już wcześniej to planować”.
– Ta sprawa stała się polityczna z powodu histerycznej reakcji władz sportowych i ich działań. System tak działa, że każda krytyka jest postrzegana jako działanie antypaństwowe, a ważniejsza od sportu stała się ideologia – ocenił Ruto.
Jest przekonany, że gdyby nie doszło do zaniedbań z próbami dopingowymi sportsmenek (z powodu niezgłoszenia ich do wymaganej liczby testów nie zostały dopuszczone do startów), Cimanouska spokojnie wystartowałaby w swoich konkurencjach i dalej występowałaby w reprezentacji. Oficjalnie białoruski Narodowy Komitet Olimpijski oświadczył, że Cimanouską odsunięto od startów z powodu złego stanu “emocjonalnego i psychicznego”.
an/PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS