A A+ A++

Przypomnijmy, trwające igrzyska olimpijskie w Tokyo są dla Rybnika wyjątkowe. Po raz pierwszy w historii nasze miasto reprezentowało trzech sportowców, wszyscy w jednej dyscyplinie – dżudo. Na matach w Tokyo mieliśmy przyjemność oglądać występy Julii Kowalczyk i Agaty Perenc z Polonii Rybnika oraz Piotra Kuczery z Kejza Team Rybnik.

Nasi sportowcy wrócili już do Rybnika. Dziś Julia Kowalczyk i Agata Perenc spotkały się z dziennikarzami. Uwaga wszystkich skupiona była przede wszystkim na Julii, która w swojej kategorii wagowej zajęła 7. miejsce, najlepsze z całej polskiej reprezentacji. Kowalczyk była krok od medalu, bo z Kanadyjką Jessiką Klimkait przegrała minimalnie.

Zobacz także

– Przegrana walka w repasażach boli, bo była do wygrania. Czuję ogromny niedosyt – ocenia Julia Kowalczyk.

W pamięci kibiców pozostanie scena, gdy tuż po przegranej walce rybniczanka zapłakana wylądowała w ramionach trenera. Co wtedy powiedział jej trener – Paweł Zagrodnik?

– Tego nie mogę zdradzić, to pozostanie między nami. Natomiast kilkanaście minut po walce Julia spytała czy jestem na nią zły za to, że przegrała tę walkę. Odpowiedziałem jej, że trochę tak, ale przede wszystkim jestem z niej dumny. Między innymi za to, że podjęła ryzyko, które mogło jej dać zwycięstwo. Stało się inaczej. Trudno, taki jest sport – opowiada Paweł Zagrodnik.

Swój udział w igrzyskach na pierwszej walce skończyła Agata Perenc. Musiała uznać wyższość Larissy Pimenty, rewelacyjnej Brazylijki.

– Zrobiłam wszystko co było w mojej mocy. Wiedziałam, że swojej szansy na pokonanie Larissy muszę szukać w początkowej fazie walki. Niestety, nie udało się – komentuje Agata Perenc.

O ile Juliusz Kowalczyk – prezes Polonii Rybnik i wiceprezes Polskiego Związku Judo mógł śledzic poczynania swojej córki na żywo w Tokyo, o tyle rodzice Agaty Perenc śledzili poczynania pociechy przed ekranem telewizora i komputera. W domu państwa Perenców zjawił się z ich syn dziewczyną, a siostra Agaty z powodu wyjazdy była na „gorącej linii”.

– Emocje były przeogromne. Serce podchodziło nam do gardła. Nie zrozumie tego żaden z rodziców, który nie ma dziecka-sportowca. Po walce żal z powodu przegranej mieszał się z poczuciem dumy z tego, czego dokonała Agata – mówi nam tata olimpijki – Eugeniusz Perenc.

Nasze obie zawodniczki opowiadają, że w przypadku ich dyscypliny brak publiczności nie był tak dokuczliwy jak mogłoby się wydawać.

– My – dżudocy jesteśmy generalnie bardzo głośni w trakcie występu na macie. W związku z tym, w trakcie zawodów wytwarza się specyficzna atmosfera. Poza tym nasze poczynania na trybunach obserwowali inni sportowcy, których obecność była słyszalna – opowiada Julia Kowalczyk.

Teraz przed naszymi zawodniczkami zasłużone wakacje. Cały sierpień przeznaczą na odpoczynek.

– Władze klubu przelały już na konto zawodniczek i trenera kieszonkowe na wakacje – zaznacza prezes Polonii – Juliusz Kowalczyk.

Spotkanie dziennikarzy z dżudoczkami w skupieniu śledzili młodzi, utalentowani zawodnicy Polonii Rybnik. To w nich zarząd Polonii widzi przyszłych olimpijczyków. Jeden z nich – Dawid Szulik otrzymał od Juliusza Kowalczyka symboliczną walizkę, będącą na wyposażeniu reprezentacji olimpijskiej z Tokyo.

– Wierzę, że z taką walizką pojedziesz na igrzyska do Los Angeles w 2028 roku – powiedział Juliusz Kowalczyk.

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułChmielakowe Zawody Wędkarskie
Następny artykułNie dał rady uciec