Prokuratura Okręgowa w Sieradzu prowadzi śledztwo w sprawie zniknięcia 5 milionów złotych złożonych przez gminę Konstancin-Jeziorna na lokacie terminowej. Sprawa była także wyjaśniana podczas nadzwyczajnej sesji Rady Gminy.
Aby wyjaśnić, co wydarzyło się w Konstancinie, musimy cofnąć się o kilka miesięcy. 29 marca gmina, za pośrednictwem zajmującego się obsługą finansową samorządu Banku Spółdzielczego w Piasecznie, złożyła 5 milionów złotych na lokacie terminowej. 6 maja Wydział ds. Walki z Cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi poinformował burmistrza o kradzieży tych pieniędzy. 21 maja Prokuratura Rejonowa w Piasecznie wszczęła śledztwo w tej sprawie. Swoje postępowanie wszczęła także Prokuratura Rejonowa w Wieluniu, a następnie Prokuratura Okręgowa w Sieradzu.
O sprawie pierwszy raz informowaliśmy 13 lipca, kiedy informacje na ten temat ujawnił radny Bogusław Komosa. – Otrzymałem informację, że te środki zniknęły, możliwe że wskutek niefortunnej pomyłki. Sytuacja miała miejsce około 20 czerwca. W związku z tym skierowałem zapytanie w celu wyjaśnienia sprawy – przekazał nam wówczas radny Bogusław Komosa.
Kradzież gminnych środków stała się tematem sesji nadzwyczajnej, która odbyła się 27 czerwca. – 6 maja otrzymałem informację o możliwości wykradzenia pieniędzy. W trybie natychmiastowym, tego samego dnia, podjąłem pilne działania aby zawiadomić o tej sprawie organy ścigania. Zawiadomiłem komendanta komisariatu policji miejscowej, który jest właściwy do takiego zawiadomienia w formie pisemnej i osobiście mój zastępca Ryszard Machałek dowiózł to zawiadomienie na komisariat, za pokwitowaniem – relacjonował Jańczuk na dzisiejszej sesji.
Radni: dowiedzieliśmy się za późno
Radni zwrócili uwagę na opóźnienie, z jakim informacja do nich dotarła. Śledztwo trwało już bowiem w chwili podejmowania uchwał o udzieleniu burmistrzowi absolutorium i wotum zaufania. Jak podkreślał m.in. Krzysztof Bajkowski, o sprawie takiej wagi należało poinformować radnych przed sesją absolutoryjną. Szczególnie, że pogłoski o przestępstwie krążyły już znacznie wcześniej.
– Dla mnie kluczowe jest to, że podczas sesji absolutoryjnej zarówno burmistrz, jak i skarbnik wiedzieli co się dzieje i nas o tym nie poinformowali. Była wtedy mowa o tym, w jakiej świetnej kondycji jesteśmy, a nikt nam nie mówi o takich zdarzeniach – wskazywał radny Włodzimierz Wojdak.
Czytaj także: Jak zniknęło 5 mln złotych z gminnej kasy?
– Poinformowałem o sprawie w chwili, kiedy sam miałem już większą wiedzę na ten temat. Nie miało to żadnego związku z opóźnianiem tej informacji – tłumaczył burmistrz Kazimierz Jańczuk. Burmistrz poinformował także, że śledztwa zostały skonsolidowane przez Prokuraturę Okręgową w Sieradzu, która wydała postanowienie o zablokowaniu kont 4 podmiotom.
– Zwróciłem się też do Prokuratury Okręgowej w Sieradzu z zapytaniem, jakie informacje mogę przekazać publicznie. Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem odpowiedzi. W związku z tym moje informacje są dosyć okrojone – wyjaśnił Jańczuk. Powołując się na art. 241 kodeksu karnego odmówił odpowiedzi na pytania związane ze śledztwem. Nie podał również nazwy banku, w którym założona została lokata. – Ujawnienie informacji, jaki to bank, może doprowadzić do naruszenia jego dóbr – tłumaczył burmistrz. Podkreślał jednak, że jest to instytucja objęta nadzorem KNF.
Burmistrz: budżet jest bezpieczny
Po wypowiedzi burmistrza przyszedł czas na pytania ze strony radnych. Irena Śliwka zapytała o kondycję finansów w związku z kradzieżą.
– Przeanalizowałem budżet gminy, w dniu dzisiejszym utrata tych środków, o których mowa, nie warunkuje żadnych zadań inwestycyjnych, które miałyby pójść do skreślenia. Wszystkie zadania są i będą realizowane. Również wszystkie wydatki bieżące będą realizowane. Nie ma żadnych obaw o realizację wydatków i inwestycji ani utratę płynności finansowej – uspokajał Jańczuk.
Kto jest odpowiedzialny?
Radni próbowali dowiedzieć się, kto może ponosić odpowiedzialność za całą sytuację. Piotr Wasilewski dopytywał, czy gmina przeprowadziła analizę ryzyka związanego z założeniem lokaty. Burmistrz Jańczuk potwierdził, że skarbnik gminy przeprowadził taką analizę. Wasilewski chciał także wiedzieć, kto w gminie jest uprawniony do przelewania środków gminnych. – Osobami uprawnionymi są skarbnik i burmistrz. Obaj mogą upoważnić inne osoby do podpisania przelewu – tłumaczył Jańczuk. Odmówił jednak ujawniana nazwisk osób upoważnionych w tej sprawie, zasłaniając się dobrem śledztwa.
Sprawą ustalenia odpowiedzialności zajmie się teraz Komisja Rewizyjna.
O szczegóły śledztwa zapytaliśmy także Wydział ds. Walki z Cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
– W odpowiedzi na przesłaną wiadomość informuję, że Wydział dw. z Cyberprzestępczością KWP w Łodzi pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Sieradzu prowadzi śledztwo dotyczące doprowadzenia Urzędu Gminy Konstancin-Jeziorna do niekorzystnego rozporządzania mieniem w kwocie 5 000 000 zł. Z uwagi, że nadzór nad śledztwem sprawowany jest przez Prokuraturę Okręgową w Sieradzu uprzejmie informuję, że w celu uzyskania bliższych informacji o prowadzonym postępowaniu należy kontaktować się ze wskazaną Prokuraturą – przekazała nam rzecznik łódzkiej komendy podkom. Aneta Sobieraj. Zwróciliśmy się więc do Prokuratury Okręgowej w Sieradzu. Na razie jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi na zadane pytania.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS