Na VI komisariat w Łodzi zgłosiła się w poniedziałek, 23 lipca zrozpaczona kobieta. Powiedziała, że kilka godzin wcześniej wysłała córkę do sklepu, a ta nadal nie wróciła do domu. Policjanci postanowili potraktować sprawę priorytetowo, zwłaszcza że zaginiona dziewczynka miała jedynie 11 lat.
Zaginiona 11-latka. Policja w stanie alarmu
W stan alarmu zostali postawieni wszyscy łódzcy policjanci. Zaczęto rozpytywać osoby, które mogły wiedzieć cokolwiek o losie dziewczynki, analizować zapisy monitoringu. Na nagraniu, które zabezpieczyli funkcjonariusze, widać było, że dziecko korzystało z taksówki. Mundurowi szybko ustalili dane kierowcy, który zabrał dziewczynkę z okolicy jej miejsca zamieszkania.
Jak ustalono, 11-latka z taksówki wysiadła przy dworcu Łódź Fabryczna, po czym wsiadła do pociągu jadącego do Katowic. Łódzcy policjanci zadzwonili po pomoc do kolegów z Koluszek. To tam za chwilę miał zatrzymać się pociąg, w którym – jak podejrzewali – była dziewczynka. Ich przepuszczenia okazały się słuszne.
Policja apeluje do rodziców
– Po przewiezieniu do Łodzi 11-latka spytana o powód samowolnego oddalenia z domu stwierdziła, że jest miłośniczką historii i planowała zrealizować długo planowaną wycieczkę do Czarnobyla na Ukrainie – przekazał nam kom. Marcin Fiedukowicz, rzecznik komendanta miejskiego policji w Łodzi, który apeluje do rodziców nastolatków: – Dorastanie to szczególnie trudny okres dla dzieci i ich rodziców. Warto zwrócić uwagę na to, co nasze dzieci robią w wolnych chwilach. Starajmy się rozmawiać z podopiecznymi i nie bagatelizować ich problemów. Czasami wydaje się nam, że potrzeby dziecka są spełnione, a w rzeczywistości nastoletnia nie w pełni ukształtowana osoba snuje niepokojące wizje przyszłości bądź planuje nieoczekiwaną podróż. Szczera rozmowa i zainteresowanie potrzebami dziecka w wielu sytuacjach mogą zapobiec nieszczęściu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS