A A+ A++

Od 1 czerwca pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed samochodem. Zabronione jest korzystanie z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego podczas wchodzenia na jezdnię lub torowisko, przechodzenia przez nie, w tym również podczas wchodzenia lub przechodzenia przez przejście dla pieszych. Kierowcy muszą za to, zbliżając się do przejścia dla pieszych, zmniejszać prędkość i ustąpić pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na to przejście.

Jeszcze w maju przy najczęściej uczęszczanych przejściach dla pieszych katowiccy drogowcy z MZUiM umieścili napisy: “Odłóż telefon i żyj!”. Dobromir Kaźmierczak, społecznik, zwrócił uwagę, że napisy dyscyplinują wyłącznie pieszych, a kierowców nikt w ten sposób nie upomina.

– W akcjach tego typu zwraca się uwagę najmniej chronionym uczestnikom ruchu, a nie tym, którzy są dla nich największym zagrożeniem. Poprosiłem urzędników z Katowic, aby uzupełnili akcję napisów przy przejściach także o napisy skierowane do kierowców – mówi Dobromir Kaźmierczak.

Zrobił nawet wizualizacje takich napisów: “Ustąp przejścia, nie zabijaj!” umieszczonych przed przejściami dla pieszych. – Hasło jest analogiczne do tego, które zastosowano wobec pieszych. To przede wszystkim kierowcy powinni być dyscyplinowani, bo to oni stanowią niebezpieczeństwo – mówi społecznik.

MZUiM w Katowicach: Napisy rozpraszałyby kierowców

Jego pomysł nie zyskał uznania w katowickim MZUiM. Na jego prośbę wkrótce nadeszła odpowiedź.

“Napisy rozpraszałyby uwagę kierowców, a takie oznakowanie nie jest znakiem drogowym. Przypominamy, że przepisy mówią o tym, że pieszy ma pierwszeństwo na drodze. Poza tym musielibyśmy oznakować wszystkie przejścia w Katowicach, na co nie mamy aż tylu pracowników i pieniędzy” – odpisał MZUiM.

Dobromir Kaźmierczak nie zgadza się z taką argumentacją. – Skoro napisy rozpraszałyby kierowców, to nie rozpraszają pieszych? Prawo też mówi o tym, że nie wolno korzystać z telefonów na przejściach, więc po co ta akcja? A skoro MZUiM nie ma pracowników i pieniędzy, to po co malowano cokolwiek? – zadaje kolejne pytania Kaźmierczak.

“Napisy przed przejściami to wirus, który drąży samorządy”

Michał Łyczak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Katowice, zapytany o sprawę odpowiada krótko: – Takie napisy nie są przewidziane w przepisach drogowych jako znak poziomy, a na drogach mogą być umieszczane wyłącznie takie znaki.

Napisy skomentował także Łukasz Zboralski z portalu o bezpieczeństwie BRD24.pl. – To choroba tocząca polskie samorządy. Do tej pory objawiała się wciskaniem pieszym odblasków zamiast poprawiania infrastruktury niebezpiecznych miejsc. Teraz jest nowa mutacja tego wirusa. Po zmianie prawa dotyczącego pieszych samorządowcy, zamiast przebudowywać przejścia na bezpieczniejsze, zaczęli malować napisy na chodnikach – napisał Zboralski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMerkel na inauguracji festiwalu wagnerowskiego w Bayreuth
Następny artykułCzerwona nota Interpolu i 20 tysięcy nagrody. Jacek Jaworek wciąż poszukiwany