Komisja etyki nie ukarała posła PiS za porównanie kobiet do “szmat z czarnych spędów”

Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.

W Zielonej Górze wiecuje i protestuje wtedy po kilka tysięcy ludzi dziennie. Poseł Materna szydzi z kobiet na swoim profilu FB. Publikuje zdjęcie młodej dziewczyny z biało-czerwonym sztandarem i podpisuje:  „Jedna polska patriotka jest więcej warta niż tysiąc szmat bełkoczących na czarnych spędach”.

Demonstrantki w rewanżu idą pod biuro parlamentarzysty przy ul Ciesielskiej z workami starych szmat i znoszonych ubrań. Kamienicę oklejają kartkami. Piszą, co myślą o pośle. – Kleiłam, ale masą plastyczną, która w ogóle nie zostawia śladów, nie niszczy ścian. Nie ma mowy więc o niszczeniu mienia – opowiadała w  “Wyborczej” jedna z uczestniczek akcji.

Lewica złoży projekt dotyczący zmiany definicji gwałtu Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta / / Agencja Gazeta

– Można mieć różne opinie, krytyczne, negatywne, ale nie można w zapale polemicznym stosować najbardziej ohydnych zabiegów stylistycznych stosowanych – co doskonale pamiętamy – przed propagandę Goebbelsa czy później Stalina. Mówię o odhumanizowaniu przeciwnej strony sporu – komentuje w sieci posłanka Kucharska-Dziedzic. – Najdrastyczniejsze naruszenie zasad etycznych w przypadku całości tego cytatu nastąpiło w przypadku słowa “szmata”. Nie muszę chyba tłumaczyć, czym jest szmata – jak bardzo kojarzy się z rzeczą, rzeczą brudną, śmierdzącą, mającą kontakt z tą całą ohydą, po której depczemy. Przedmiot do wyrzucenia. Słowo “szmata” bywa używane, by kobiety nie tylko zdepersonalizować, ale by je poniżyć w sposób wyjątkowo obraźliwy w polskiej kulturze i tradycji. Szmata to bowiem kobieta źle się prowadząca, prostytutka o wyjątkowo podłej proweniencji. Użycie tego typu sformułowania, jeśli odwołujemy się do kodeksu zachowań honorowych, skończyłoby się spoliczkowaniem osoby tego typu obelgi używającej.

– Chciałabym, żeby poseł z tak wielkim doświadczeniem sejmowym, bo pan poseł Materna jest posłem od16 lat, przyznał, że zachował się w sposób niegodny posła, żeby przeprosił obywatelki i żeby przyjął do wiadomości, że posłom nie wolno więcej, a wręcz przeciwnie, że posłom wolno mniej – uzasadniała podczas obrad komisji posłanka. 

W lipcu Komisja Etyki Poselskiej zdecydowała, że nie ukarze posła Materny. Poseł nie brał udziału w obradach. Zadzwonił do sekretarz komisji posłanki Beaty Maciak i tłumaczył, że dochodzi do zdrowia po przebytym COVID-19. Twierdzi, że wyrażał skruchę i skasował wpis na Facebooku.

Gdy na następnym zamkniętym posiedzeniu Materna powtórzył swoje wyjaśnienia, komisja zdecydowała umorzyć sprawę. Komisja mogła upomnieć posła lub udzielić mu nagany.

Fot. Władysław Czulak / Agencja Gazeta

Poseł Materna uniknął kary, nie uniknęły trzy demonstrantki spod jego biura. Ukarania domagała się zielonogórska policja. Zastosowała  paragraf 63a z Kodeksu wykroczeń: “Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”.

Sprawę rozpatrywały prokuratura i Sąd Rejonowy w Zielonej Górze. Jedna z demonstrantek została ukarana na tzw. rozprawie nakazowej naganą. Dwie w maju br.  sąd ukarał naganami i kosztami sądowymi po 100 i 500 zł.

Wszystkie odwołały się do sądu wyższej instancji. Czekają na rozprawę.

CZYTAJ TAKŻE: Minister edukacji ocalił stanowisko. Jak głosowali lubuscy posłowie?

CZYTAJ TAKŻE: Strajk Kobiet: Zielona Góra zatańczyła, poseł PiS: “Jak chcą mnie zabić, to niech zabiją”

Zgłoś naruszenie/Błąd