A A+ A++

O tym meczu i w sumie bardzo nieudanym całym sezonie, w Gdańsku wszyscy już zapomnieli. Teraz liczą się tylko startujące właśnie nowe rozgrywki. Piłkarze Lechii po raz pierwszy od półtora roku przeszli pełnowartościowy okres przygotowawczy (poprzedni letni storpedował covid w zespole, zimowy odbywał się w Trójmieście przy momentami arktycznej aurze) i z optymizmem przystąpią do gry. Chociaż klub był bardzo bierny na rynku transferowym i przeprowadził póki co raptem trzy transfery, z czego na dziś gotowy do gry jest tylko Turek Ilkay Durmus. Dwaj pozostali – Miłosz Szczepański oraz Malijczyk Bassekou Diabate – z różnych względów do Białegostoku nie pojadą. 

Do tych wszystkich kwestii, a także kilku innych, trener Stokowiec odniósł się na przedsezonowej konferencji.

O przygotowaniach do nowego sezonu

– Wracamy do normalności, zaczniemy znowu grać z kibicami i to jest bardzo ważna sprawa. Jesteśmy w takiej sytuacji, że cieszy nas już fakt przejścia normalnego okresu przygotowawczego. Mieliśmy fajny obóz, zagraliśmy siedem sparingów z mocnymi przeciwnikami z czołówki ligi, dobrym pomysłem był też mecz towarzyski z litewskim zespołem FK Panaveżys. Zdobyliśmy 12 bramek i straciliśmy dziewięć, co też pokazuje ofensywny charakter całych przygotowań. Bo nie ukrywam, że chcemy grać odważnie, do przodu, ładnie dla oka. Ale oczywiście o defensywie nie zapominamy. Po stracie Karola Fili [przeszedł do francuskiego RC Strasbourg] musieliśmy trochę ją przekształcić, jeszcze więcej uwagi zwracamy na bronienie całą drużyną. Wolę, żeby właśnie w okresie przygotowawczym wychodziły jakieś niedociągnięcia w grze defensywnej, bo wiemy, co mamy do poprawy. Mocno popracowaliśmy też motorycznie, biegowo i siłowo, czego dawno nie było. Ważne było też to, że trochę poprzebywaliśmy ze sobą podczas obozu w Gniewinie. Przejrzeliśmy też zaplecze młodzieżowe, kilku zawodników testowaliśmy, trzech udało się zakontraktować. Ogólnie przygotowania oceniam pozytywnie.

O systemie gry

– Jesteśmy na bieżąco z nowoczesnymi systemami, które mogliśmy zaobserwować podczas Euro –  hybrydowe przejścia ustawienia, zmiany systemu z meczu na mecz, albo wręcz w trakcie gry. Niektóre odprawy robiliśmy właśnie na podstawie meczów Euro. Nie chciałbym zdradzać szczegółów, ale pracowaliśmy nad określonym sposobem gry w ofensywie, ćwiczyliśmy też różne zachowania w defensywie, tak żeby być gotowymi na każdy wariant ustawienia przeciwnika. Wiemy jak chcemy grać, które obszary boiska blokować, jak się ustawiać w poszczególnych fazach. Sporo udało się zrealizować. Samo Euro bardzo mi się podobało, widzimy, w którą stronę idzie piłka – w stronę szybkości, w stronę błyskawicznych transferów między ofensywą i defensywą oraz hybrydowych zmian. Trochę grania trójką obrońców, trochę czwórką, z rotacjami czy to w bocznych strefach czy w środku. 

O bierności Lechii na rynku transferowych 

– Zakontraktowaliśmy trzech zawodników, ale przygotowany do gry na dziś jest tylko Ilkay Durmus. Miłosz Szczepański jest zawodnikiem do odbudowy, wiedzieliśmy, że jest po kontuzji, ale chcieliśmy go mieć w zespole. Potrzebna jest jeszcze praca nad obudową mięśniową, to może trwać ok. dwóch miesięcy. Jednak to zawodnik o określonej jakości, dlatego będziemy na niego cierpliwie czekać.

Z kolei Bassekou Diabate został wyszukany przez nasz dział skautingu, kiedy go zobaczyłem, uparłem się, żeby zrobić ten transfer. Traktuję go głównie jako napastnika, ale dobrze funkcjonował też w bocznym sektorze przy grze na dwójkę z przodu. Jeszcze go poznajemy, ale zrobił bardzo dobre wrażenie podczas testów. Teraz czekamy na zamknięcie wszystkich formalności – z uzyskaniem certyfikatu i pozwolenia na pracę. Na Jagiellonię jeszcze nie będzie do dyspozycji, liczę, że na drugi mecz z Wisłą Płock w Gdańsku [2 sierpnia, godz. 18] będzie wszystko załatwione.

Nowy piłkarz Lechii Gdańsk Bassekou Diabate Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

Nasza bierność na rynku transferowym? Ja skupiam się na pracy z tą grupą, którą mam i bardzo sobie cenię wartość tych zawodników. Z drugiej strony, widząc, jak wzmocnili się przeciwnicy, to rzeczywiście jesteśmy trochę z tyłu. Szukamy przede wszystkim piłkarza na pozycję “10”, klasycznego rozgrywającego. Kilka ciekawych opcji odpadło, bo zawodnicy wybrali inne propozycje, ale liczę, że do końca okna uda się kogoś znaleźć. Zawodnicy, których pozyskały inne kluby, mają bardzo dużo jakości, więc myśląc o nawiązaniu z nimi równorzędnej walki, musimy podobną jakością odpowiedzieć. Za to nie zanosi się, żeby w tym oknie ktoś jeszcze opuścił nasz zespół, w tej chwili nie ma takich sygnałów. Były oferty za niektórych zawodników, głównie młodych, ale są cały czas z nami.

O Ilkayu Durmusie

– Przede wszystkim to zawodnik, który ma za sobą dwa pełne sezony gry, więc nie trzeba go odbudowywać. Jest gotowy do grania na tu i teraz i myślę, że od razu pokaże swoje wysokie umiejętności.

To piłkarz grający głównie na skrzydle, rozumiejący grę. Może nie jest tak błyskotliwy jak Kenny Saief, może nie dysponuje nie wiadomo jak dużą szybkością, ale powinien się świetnie wpasować w styl naszej ekstraklasy. Grał w Szkocji, grał w Austrii, czyli w ligach stylowo podobnych, to powinno mu ułatwić wejście. 

Ilkay Durmus to póki co jedyne realne wzmocnienie Lechii Gdańsk przed nowym sezonemIlkay Durmus to póki co jedyne realne wzmocnienie Lechii Gdańsk przed nowym sezonem Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

O młodzieżowcach

– Jest Biegański, Kałuziński, Żukowski, doszedł Koperski. Kilku zawodników z klubowej Akademii było na obozie, są cały czas pod obserwacją w drugim zespole. Wykorzystujemy ten potencjał, jaki mamy. Janek Biegański jest troszkę do tyłu z okresem przygotowawczym, bo pierwsze trzy tygodnie to była praca indywidualna. Miał problemy z mięśniami brzucha, to jeszcze kontuzja z poprzedniego sezonu. Jednak szybko nadrabia zaległości i jest do dyspozycji. 

O problemie na prawej obronie

– Mykoła Musolitin tak naprawdę nie dostał jeszcze prawdziwej szansy, ta liga go jeszcze nie zweryfikowała. Wydaje się, że ma potencjał i na pewno swoje szanse dostanie. Próbowany był również Mateusz Żukowski, potrafi na tej pozycji grać Bartek Kopacz. Musimy pamiętać o odpowiedzialności finansowej, a najpilniejszą potrzebą, jak mówiłem, jest rozgrywający, tam potrzebujemy większej konkurencyjności. Więc nasz transferowy cel jest gdzie indziej – wzmocnienie prawej obrony to dopiero 3.-4. miejsce.

O Łukaszu Zwolińskim

– Ja zawsze traktowałem go jako środkowego napastnika, nawet kiedy był ustawiony lekko z boku, miał za zadanie wchodzić w pole karne. Kiedy Łukasz był ustawiony po lewej stronie ,naprawdę dobrze to funkcjonowało, zdobywaliśmy sporo punktów. Dzięki temu mieliśmy w świetle bramki dwóch zawodników dobrze grających głową, to też była wartość dodana. Nie wykluczamy grania na dwójkę napastników, ćwiczyliśmy w sparingu przejścia na taki system. Ja lubię bocznych pomocników, którzy potrafią zejść do środka, odwrócić się z piłką, zrobić różnicę w innym sektorze boiska. Niczego nie wykluczamy – zarówno Flavio, jak i Zwoliński to są klasyczne “9”, środkowi napastnicy, ale są na tyle dobrymi zawodnikami, że w trakcie grania jest możliwość przejścia na 4-4-2 bez zmian w składzie. Mamy dzięki temu więcej wariantów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolski przyjmujący zagra we Włoszech
Następny artykułDonald Tusk: pisowskie państwo pokazuje odrażającą twarz