Krakowska Mapa Reprywatyzacji powstała w 2018 roku. To mapa obnażająca sieć powiązań między osobami zaangażowanymi w biznes reprywatyzacyjny w Krakowie. Została przygotowana przez stowarzyszenie Miasto Wspólne, na czele którego stoi Tomasz Leśniak.
Znalazło się na niej blisko 30 nazwisk. To prawnicy, notariusze, biznesmeni, politycy, ale też m.in. gangster o pseudonimie „Łapa”. Wszyscy według autorów publikacji zaangażowani byli w krakowski biznes reprywatyzacyjny. Na mapie, w postaci grafów, barwnie pokazano powiązania między nimi.
I właśnie nazwiska wymienione w publikacji wzbudziły największe kontrowersje. Poseł Nowoczesnej, który się tam znalazł, dosadnie określił działania jej twórców „bolszewizmem”. Inni poszli do sądu z pozwami przeciwko autorom.
Jeden z nich, znany krakowski biznesmen, wygrał przed sądem z Tomaszem Leśniakiem i Stowarzyszeniem Miasto Wspólne. Dwa lata temu wymiar sprawiedliwości orzekł, że jego nazwisko ma zniknąć z mapy. W grudniu ubiegłego roku krakowski sąd apelacyjny ten wyrok podtrzymał.
Rzecznik Praw Obywatelskich: Ten wyrok to naruszenie konstytucji
– Wytaczane nam procesy to sposób, by zamknąć nam usta – uważa Tomasz Leśniak, prezes stowarzyszenia Miasto Wspólne.
Teraz murem za Leśniakiem stanęło biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. W środę, 21 lipca Stanisław Trociuk, zastępca RPO, wniósł skargę do Sądu Najwyższego. Chcą kasacji wyroku ws. wspomnianego biznesmena.
Pismo przesłane do Sądu Najwyższego liczy 25 stron.
Trociuk podnosi w nim m.in., że wyrok krakowskiego sądu jest niezgodny z konstytucją i może powodować “zamrożenie” dyskusji publicznej.
“Próba zmuszenia nas do milczenia”
“Krakowska mapa dotyka niezwykle istotnego z perspektywy mieszkańców Krakowa problemu przejmowania kamienic z lokatorami (…) Publikowanie zatem informacji z tego obszaru stanowi typowy przykład działania w obronie interesu społecznego” – podnosi biuro RPO.
Zbija też argument podnoszony przez przedsiębiorcę, że stowarzyszenie nie dało szansy odniesienia się do zarzutów wpisanych w Krakowską Mapę Reprywatyzacji. I twierdzi, że sąd zbyt pochopnie przypisał Leśniakowi i stowarzyszeniu bezprawne działania.
– Wszystkie informacje, jakie umieściliśmy, są publicznie dostępne. Korzystaliśmy z danych w księgach wieczystych, Krajowego Rejestru Sądowego czy informacji publikowanych przez media – podkreśla Leśniak. – To próba zmuszenia nas do milczenia – dodawał w rozmowie z “Wyborczą” lider stowarzyszenia Miasto Wspólne.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS