– Tak naprawdę bycie w czołowej ósemce na mistrzostwach świata było dla nas sukcesem. Jednak gdy już się w niej jest, to chce się walczyć o strefę medalową – mówi po mistrzostwach świata juniorek przyjmująca reprezentacji Polski Julita Piasecka. Od przyszłego sezonu zawodniczka zagra w ŁKS-ie Commercecon Łódź. – Na pewno w tym sezonie bardzo bym chciała podpatrywać starsze zawodniczki i zdobyć sporo doświadczenia i obycia w ekstraklasie – mówi 19-letnia siatkarka.
Zajęłyście szóste miejsce w mistrzostwach świata juniorek. Odbierasz to jako sukces czy raczej lekkie rozczarowanie?
Julita Piasecka: – Tak naprawdę bycie w czołowej ósemce na mistrzostwach świata było dla nas sukcesem. Jednak gdy już się w niej jest, to chce się walczyć o strefę medalową. Nie wyszło i walczyłyśmy o piąte miejsce, mecz był prawie wygrany, bo prowadziłyśmy 2:0 i przegrałyśmy 2:3, można więc powiedzieć, że nie jesteśmy zadowolone z tego szóstego miejsca. Jeszcze czujemy emocje, może po paru dniach już będę to odbierała jako sukces.
W meczach z Włoszkami i Serbkami brakowało czegoś w końcówkach setów, prowadziłyście długo i przegrywałyście. Czego wam zabrakło w ostatnich piłkach?
– Cały czas o tym myślałyśmy, rozmawiałyśmy z trenerami. Być może to kwestia dekoncentracji, myślenie, że brakuje nam już tylko jednego punktu, a przeciwniczki w takich momentach nie popełniały błędów, lecz czekały na nasze potknięcia. My się myliłyśmy w tych końcówkach i tak przegrywałyśmy, w najgorszy możliwy sposób.
Teraz widać, że najważniejszym meczu na tym turnieju było spotkanie z Serbią, gdybyście wygrały znalazłybyście się w czołowej czwórce. Paradoksalnie ten mecz zagrałyście najsłabiej – zgodzisz się ze mną?
– Zgodzę się, że na pewno źle weszłyśmy w ten mecz. Na boisku miałyśmy wrażenie jakiejś niemocy, co jest dziwne, bo według mnie byłyśmy w stanie wygrać ten mecz. To prawda, to był najważniejszy nasz mecz i od niego wszystko zależało. Przegrałyśmy go 0:3, więc teraz można powiedzieć, że nie dałyśmy z siebie wszystkiego.
W meczu z Amerykankami prowadząc 2:0 przegrałyście 2:3, zdecydowało lepsze przygotowanie fizyczne rywalek?
– Uważam, że to nie chodzi o przygotowanie fizyczne, ważniejsza była głowa. Kiedy wygrywa się 2:0 często myśli się, że trzeci set pójdzie już gładko. Tymczasem go przegrałyśmy, w czwartym secie miałyśmy dwie lub trzy piłki meczowe, przytrafił się błąd sędziego i doszło do tie-breaka. W nim wygrywałyśmy już 6:1, ale niestety przegrałyśmy.
Kończycie wiek juniorski i Szkołę Mistrzostwa Sportowego. Spora grupa z was w przyszłym sezonie zagra w ekstraklasie. Czujecie się przygotowane do wejścia w seniorską siatkówkę? Rozmawiałyście już o tym między sobą?
– Może nie było takich rozmów, ale część dziewczyn było już w Rimini na Lidze Narodów i tam miały styczność z seniorską siatkówką. Może nie było tak, że grały cały czas, ale trochę poznały specyfikę. Wydaje mi się, że jesteśmy gotowe, na pewno fizycznie, zobaczymy, czy damy radę mentalnie, bo to jest jednak duża zmiana. Każda z nas na pewno jest chętna do pracy.
Wchodzisz do drużyny ŁKS-u Commercecon Łódź, w której w najbliższym sezonie będziesz najmłodszą siatkarką. Jaki jest twój osobisty cel na ten sezon?
– Na pewno w tym sezonie bardzo bym chciała podpatrywać starsze zawodniczki i zdobyć sporo doświadczenia i obycia w ekstraklasie. Chciałabym też powalczyć o miejsce w pierwszej szóstce zespołu, ale zdaję sobie sprawę, że będzie o to bardzo trudno. Najważniejsza jest jednak możliwość trenowania z najlepszymi.
Widzisz siebie w przyszłości w seniorskiej reprezentacji Polski?
– Nie ukrywam, że bardzo bym tego chciała. Czy przyjdzie na to czas w przyszłym roku, czy za cztery lata, to już decyzja szkoleniowców, kiedy uznają, że jestem na to gotowa. Tak, bardzo bym chciała grać w seniorskiej reprezentacji i nie ukrywam, że jest to moim marzeniem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS