Od pierwszej minuty na boisku w Giumri, gdzie był rozgrywany mecz, lepiej prezentował się Ararat. Gospodarze byli agresywniejsi, szybciej operowali piłką i prostymi środkami starali się przedostać pod bramkę Śląska. Wrocławianie mieli problemy z pressingiem rywali i długo nie potrafili przedostać się w pole karne ormiańskiego zespołu.
Znacznie więcej się działo w „szesnastce” polskiego zespołu i bramkarz Michał Szromnik oraz obrońcy nie mogli narzekać na nudę. Najlepszą okazję w tym okresie na zdobycie gola miał Ararat po stracie Erika Exposito na własnej połowie. Gospodarze wyprowadzili szybki atak i piłka o centymetry minęła bramkę wrocławian po strzale Mory Kone. Kilka chwil później pierwszą okazję miał Śląsk. Robert Pich przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Araratu, ale wywalczył rzut rożny. Piłkę w narożniku boiska ustawił Krzysztof Mączyński, idealnie dośrodkował na głowę Wojciecha Golli i zespół trenera Jacka Magiery wyszedł na prowadzenie.
Stracony gol mocno poddenerwował gospodarzy, którzy w ciągu pięciu minut za ostre faule zostali ukarani trzema żółtymi kartkami … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS