Historię Mariusza opisywaliśmy już w “Wyborczej”. W maju konsultant na rządowej infolinii zaproponował mu szczepienie preparatem firmy Pfizer. Musiał pojechać z Warszawy do Łodzi, ale zależało mu na czasie, więc się zdecydował. Mariusz zaszczepił się w Łodzi, a kiedy Michał Dworczyk ogłosił, że można skrócić czas oczekiwania na drugą dawkę, Mariusz od razu zadzwonił na infolinię. Usłyszał, że w systemie widnieje jako… osoba niezaszczepiona. Konsultant zaproponował mu szczepienie w Warszawie preparatem firmy Johnson & Johnson. Zgodził się.
Ministerstwo radzi kontakt z punktami szczepień
Kilka dni temu Mariusz miał polecieć z Pyrzowic do Odessy samolotem Ryanairu. Przeszedł wszystkie odprawy. Gdy mężczyzna był już w autobusie, który odwozi podróżnych do samolotu, okazało się, że w systemie Unijnych Certyfikatów Covidowych Mariusz figuruje jako osoba zaszczepiona tylko jedną dawką preparatu firmy Pfizer. Nie został wpuszczony na pokład samolotu, jego bilety anulowano, a wakacje przepadły.
Ministerstwo Zdrowia poradziło panu Mariuszowi kontakt z punktami szczepień. Punkt w Łodzi nie miał sobie nic do zarzucenia, twierdząc, że dane o przyjętej szczepionce wprowadził do systemu. W punkcie w Warszawie mieli za to pretensje, że pan Mariusz nie powiedział im, że był szczepiony. – Nie ja jestem od tego, żeby decydować. Kiedy usłyszałem na infolinii, że mojego szczepienia nie ma w systemie, to co miałem zrobić? Nie jest moją winą wadliwy system – mówi pan Mariusz. Dodaje, że w dniu szczepienia też nikt go o to nie zapytał ani nie musiał wypełnić żadnej deklaracji.
Mężczyzna w końcu dostał poprawny certyfikat
W końcu jednak dyrektor zarządzający punktem szczepień w Białołęckim Ośrodku Sportu postanowił pomóc. Pan Mariusz otrzymał od niego SMS: “We współpracy z Ministerstwem Zdrowia udało nam się wygenerować w systemie zmiany. Pana certyfikat jest gotowy do pobrania”. I faktycznie pan Mariusz w końcu dostał poprawny certyfikat tzw. paszport unijny, w którym widnieje adnotacja, że jest zaszczepiony jedną dawką preparatu firmy Johnson & Johnson.
– Trudno mi się cieszyć z całej sytuacji, kiedy straciłem 2 tys. zł i wakacje. Kto mi teraz to zwróci? Na pewno będę pisał reklamację do Ryanairu, bo to oni nie wpuścili mnie na pokład samolotu, choć byłem zaszczepiony – dodaje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS