O skoszonej łące kwietnej przed Muzeum II Wojny Światowej napisała organizacja ekologiczna Zielona Fala Trójmiasto. “Łąki kwietne w Gdańsku – co z nimi nie tak? W sumie to nic, no chyba że odwiedza je szalony kosiarz” – poinformowała Zielona Fala na Facebooku. Ekolodzy zaapelowali też o zaprzestanie ścinania trawy, przypominając, że mamy wyjątkowo upalne lato i skoszony trawnik o wiele szybciej wysycha. Internauci nie zostawili suchej nitki na odpowiedzialnych za skoszenie łąki.
Biało-czerwona łąka
Założeniem kwietnej łąki Muzeum II Wojny Światowej pochwaliło się jesienią ubiegłego roku. Na powierzchni 500 metrów kwadratowych tradycyjnie utrzymywanego trawnika posiane zostały rośliny, teren wydzielono słupkami i oznaczono tablicami edukacyjnymi.
Zakładanie łąk kwietnych na trawnikach to nowy, proekologiczny trend. Robi tak wiele samorządów i instytucji. Niekoszone trawy i rośliny przyciągają owady, zwiększają bioróżnorodność, lepiej zatrzymują wilgoć i cieszą oczy. Wiele łąk powstało ostatnio w Gdańsku, Sopocie i Gdyni.
W maju tego roku łąka przy Muzeum II Wojny Światowej zakwitła na biało-czerwono.
“To prawdopodobnie jedyna taka łąka w Polsce. Do jej stworzenia użyto wyłącznie roślin kwitnących w kolorach białym i czerwonym” – informowało Radio Gdańsk.
W lipcu w tym miejscu widać było jedynie suche rośliny.
Biało-czerwona łąka przed Muzeum II Wojny Światowej Fot. Łąki Kwietne
“Burza w szklance wody”
Firma Łąki Kwietne, która zakładała zieleniec przy muzeum, odpiera zarzuty Zielonej Fali, twierdząc, że miejską łąkę wieloletnią należy kosić, kiedy większość gatunków już przekwitnie.
– Ostatni szum wokół skoszenia łąki przed Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku to przykład zupełnie niepotrzebnej burzy w szklance wody – tłumaczy Karolina Nawrot z firmy Łąki Kwietne, która zakładała łąkę przy Muzeum II Wojny Światowej. – Koszenie letnie odbyło się zgodnie z naszymi wytycznymi i mało głęboki sens rolniczy, ekologiczny i estetyczny. Zabieg na pewno nie zaszkodził, wręcz przeciwnie: pomógł pięknym gatunkom wieloletnim wyrosłym z mieszanki nasion.
Karolina Nawrot zapewnia, że choć teren zaraz po koszeniu wygląda smutno, w rzeczywistości nic złego się nie stało. W przypadku gatunków jednorocznych lipcowe koszenie nie powinno przeszkadzać w rozsianiu się nasion, o ile siano zostanie na łące odpowiednio długo: – Warto też zwrócić uwagę, że rośliny zostały skoszone na odpowiedniej wysokości. W przypadku miejskich łąk kwietnych zalecamy pozostawienie dość wysokiej runi celem oszczędzania przy koszeniu rozet ozdobnych gatunków dwuletnich i krótkowiecznych wieloletnich – informuje.
Miejska łąka kwietna pozostawiona bez interwencji porośnie najpierw okazałymi bylinami, a potem krzewami i drzewami.
– W warunkach wielkomiejskich znaczna część tych wielkich i silnych bylin, a potem roślin zdrewniałych będzie reprezentować obce geograficznie gatunki inwazyjne jak wiesiołki, nawłoć kanadyjską i olbrzymią, grochodrzew czy klon jesionolistny – tłumaczy Karolina Nawrot.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS