Przed siedzibą marszałka województwa przy al. Piłsudskiego 8 zebrało się we wtorek, 20 lipca, pół setki osób protestujących przeciwko wydaniu koncesji na wydobycie piasku na terenie Uroczyska Porszewice pod Pabianicami. Chodzi o inwestycję łódzkiej kurii.
– Hańba, marszałek województwa. Hańba, arcybiskup! – skandowali zebrani, którzy przed urząd przyszli z transparentami, na których narysowana była m.in. płonąca kula ziemska. Na innym banerze można było zobaczyć zdjęcie Uroczyska Porszewice z 2011 roku. Pełno na nim drzew i zieleni. Obok, na aktualnej fotografii, można było zobaczyć wielki, pusty teren po wycince 10 hektarów lasu pod budowę kopalni. Protestujący mieli ze sobą emblematy organizacji Protest Porszewice, partii Zielonych, Strajku dla Ziemi. Na miejscu byli też geolodzy oraz naukowcy z Uniwersytetu Łódzkiego.
– Gdy po raz pierwszy byłam w Porszewicach, przeraziłam się. Zobaczyłam ścięte konary drzew, zniszczoną ściółkę leśną. A tuż obok stały tablice z informacjami o pomnikach przyrody, ścieżkach przyrodniczych, walorach fauny i flory – mówiła jedna z aktywistek, która z megafonem stanęła na schodach prowadzących do wejścia do urzędu. – Porszewice, zielone płuca regionu, zamieniają się w zagłębie górnicze. Czy pan tego nie widzi? – krzyczał inny aktywista.
“Ziemia nam się pali”, “Co pan robi, panie marszałku” – skandowali młodzi protestujący.
– Stworzenie kopalni spowoduje skutki dla całego regionu. Wycinka drzew i tego typu budowa okoliczny teren po prostu wysuszy. Czeka nas katastrofa ekologiczna – mówiła Magdalena Gałkiewicz z Zielonych.
Kolejna petycja do marszałka
Walka o zatrzymanie budowy kopalni trwa od półtora roku. Procedurze uzyskania potrzebnych pozwoleń przez łódzką kurię towarzyszyła seria kontrowersyjnych decyzji urzędników, którzy nie zważali na sprzeciw naukowców zajmujących się ochroną przyrody, mieszkańców Porszewic, organizacji proekologicznych ani nawet samego regionalnego dyrektora ochrony środowiska. 18 maja prywatny inwestor, któremu kuria udzieliła pełnomocnictwa do uzyskania koncesji na wydobywanie kopaliny, otrzymał od marszałka województwa licencję na wydobycie piasku.
– Zebraliśmy się pod siedzibą marszałka, ponieważ to on przybił gwóźdź do trumny Uroczyska Porszewice. Nie ważąc na opinie ekspertów, rażące nieprawidłowości administracyjne, szkody środowiskowe i opór społeczny, wydał pozwolenie na wydobycie surowca – mówiła Dorota Sujecka ze stowarzyszenia Protest Porszewice.
Według prawa organizacja mogła domagać się włączenia w postępowanie koncesyjne jako strona społeczna. Marszałek – według słów aktywistów – miesiącami ignorował ich wnioski w tej sprawie. Dopiero pod koniec maja wysłał list, w którym napisał, że Protest Porszewice nie może stać się stroną w sprawie z uwagi na to, że postępowanie już się skończyło.
– Brawo. A gdzie nasze wcześniejsze petycje i wnioski? Słaliśmy je przecież do pana wielokrotnie przez długie miesiące. Wnioskowaliśmy wielokrotnie – mówiła Sujecka.
Po proteście aktywiści złożyli w biurze marszałka kolejną już petycję o ponowne rozważenie sprawy i cofnięcie koncesji.
Kontrowersje wokół kopalni piasku w Porszewicach
Porszewice – niewielka wieś w gminie Pabianice – jeszcze do niedawna miała opinię zielonych płuc okolicy. To tu ulokowany jest zespół przyrodniczo-krajobrazowy Uroczysko Porszewice, a tam: dwie ścieżki dendrologiczno-historyczne, cmentarz wojenny z okresu I wojny światowej, urokliwe szlaki konne i rowerowe, aleje dębów i lip, pomniki przyrody oraz największy w województwie park wiejski z zabytkowymi drewnianymi willami oraz dworem.
Na początku 2020 roku mieszkańców zaskoczył widok wycinki okazałych drzew z pasa wzdłuż drogi nr 71. Wkrótce usuniętych tam zostało 10 hektarów lasu z powodu planowanej budowy kopalni piasku na terenie należącym do łódzkiej kurii. Kościół – jak przekazał nam rzecznik kurii ks. Paweł Kłys – ma dostarczać piasek na pobliską budowę drogi ekspresowej nr 14.
Zgodę na wydobycie wydał Urząd Gminy Pabianice, nie sprawdzając, jaki wpływ inwestycja będzie miała na środowisko naturalne. Decyzją z 10 marca 2020 roku Marcin Wieczorek, wójt gminy, stwierdził “brak potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania przedmiotowego przedsięwzięcia na środowisko”. Decyzja została podjęta po zasięgnięciu opinii regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Łodzi, państwowego powiatowego inspektora sanitarnego i Zarządu Zlewni Wód Polskich. Co prawda opinia tego pierwszego była negatywna, ale wójt nie musiał według prawa brać jej pod uwagę.
27 marca 2020 roku Kazimierz Perek, regionalny dyrektor ochrony środowiska w Łodzi, wniósł o unieważnienie decyzji wójta, która według niego została wydana z rażącym naruszeniem prawa. Lista uchybień, których miał dopuścić się wójt, była długa. Według RDOŚ gmina m.in.: uznała, że nie stwierdzono występowania gatunków roślin, a to najpewniej dlatego, że weryfikowała to w grudniu, czyli podczas okresu wegetacyjnego, poza tym nie sprawdziła występowania zwierząt i grzybów objętych ochroną. Dyrektor Perek przypominał, że teren znajduje się w obszarze, w stosunku do którego w kwietniu 2004 roku Rada Gminy Pabianice podjęła uchwałę zakazującą “realizowania przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko”.
Kuria wycięła 10 hektarów lasu
Do czerwca 2020 r. kuria wycięła 1,5 tys. drzew. Tak przynajmniej wynika z oficjalnych dokumentów, bo mieszkańcy twierdzą, że według ich wyliczeń drzew było o wiele więcej.
– Kuria wnioskowała o zgodę na wycinkę w celu “przywrócenia pierwotnego przeznaczenia terenu, czyli stanu rolnego”. W takim przypadku nie ma obowiązku uiszczania opłaty za wycięcie drzew. Oczywistym jest, że kuria wycina drzewa po to, by postawić tam kopalnię, na której zarobi, a nie, żeby przywrócić teren do stanu rolnego – komentuje Sujecka.
Podobnie sprawę widział wójt, który policzył, że kuria ma zapłacić ponad 2,6 mln zł za wycięte drzewa, ale odroczył termin płatności na okres trzech lat. Zaznaczył, że opłata nie zostałaby pobrana, gdyby inwestor posadził w okolicy 1500 drzew jako rekompensatę dla środowiska. Tak się jednak nie stanie, bo SKO uznało, że Kościół nie musi płacić ani złotówki, nie ma też obowiązku sadzenia nowych drzew. Bo we wniosku przedstawiciele Kościoła napisali, że wycinka jest związana z przywróceniem terenu do stanu rolnego.
W maju zeszłego roku krytyczną opinię o planie budowy kopalni wydały Lasy Państwowe, które zaznaczyły, że inwestycja zagraża cennym przyrodniczo gruntom leśnym Uroczyska Porszewice, a w szczególności pomnikom przyrody.
Obecnie prace na terenie uroczyska już trwają. 28 czerwca tego roku działacze ze stowarzyszenia Protest Porszewice wysłali do NIK prośbę o zbadanie sprawy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS