Dzisiaj napisała do nas zdenerwowana czytelniczka, która wcześnie rano jechała rowerem do pracy. Na ul. Północnej na Zielonych Wzgórzach zaatakował ją duży pies. Jak się okazuje, to nie pierwszy tego typu przypadek w tamtym miejscu. Internauci mówią, że sprawę zgłaszali policji, ale ta nie reagowała.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło około godz. 5:30. – Jechałem rowerem, gdy mnie zaatakował duży pies. Był agresywny. Broniłam się rowerem, byłam bardzo przestraszona. Z nerwów zadzwoniłam na straż pożarną zamiast na policję, ale obiecali, że przyjadą – relacjonuje czytelniczka.
Po kilku minutach walki udało się jej uciec z miejsca zdarzenia, także dzięki pomocy innego rowerzysty, który akurat nadjechał. Wróciła tam kilkanaście minut później samochodem. Pies nadal krążył po ulicy. Zrobiła mu zdjęcie i umieściła w internecie apel o poszukiwanie właściciela. Napisała także do nas.
Odzew był bardzo szybki. Okazało się, że w tej samej okolicy i z tym samym psem problemy miały także inne osoby.
– Wczoraj zaatakował kolegę i mojego męża, kolega zadzwonił na policję i zgłosił. Policjanci stwierdzili, że psa zabezpieczyli z weterynarzem. Dziś idąc do pracy sytuacja się powtórzyła – napisała Katarzyna.
– Dzwoniłem wczoraj na 112 i dwa razy na komendę w Słubicach. Dzisiaj o 6.00 także interweniowałem. Powiedziałem, że będę nagłaśniał sprawę, jeśli się coś wydarzy. I będę żądał upublicznienia rozmów z policją – wtórował jej Mariusz.
Komentujący martwili się także o los dzieci, które często poruszają się rowerami właśnie po Zielonych Wzgórzach. – One nie mają szansy na obronę. Aż strach pomyśleć co może się wydarzyć – pisała Marta. – Policjant stwierdził dziś rano, że oni nie będą płacić odszkodowania za pogryzione dziecko i żebym się nie nakręcał. Mówiłem, że zgłoszę skargę na niedopełnienie obowiązków – dodał Mariusz w kolejnym komentarzu.
Apel w internecie częściowo pomógł, bo do naszej czytelniczki odezwał się właściciel psa (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). – Przeprosił za zaistniałą sytuację i obiecał, że go zabierze. Mam nadzieję, że tak zrobi, bo teraz boję się jeździć na rowerze. Proszę was jednak o nagłośnienie tej sytuacji, aby przestrzec innych – napisała w kolejnej wiadomości.
Jak piszą inni internauci, temat bezpańskich psów (a także tych “pańskich” puszczanych luzem) to temat rzeka. – Policja nic nie zrobi. Przechodziłam to parę lat temu, jak córka została zaatakowana przez psa. Policja odsyłała do gminy – gmina odsyłała na komendę. Właściciele czworonogów powinni ponosić wysokie kary za niedopilnowanie zwierzęcia, ale nie wiem czy to by coś pomogło – podsumowała całą sytuację inna z komentujących osób.
O komentarz do zdarzenia chcieliśmy poprosić także rzecznika prasowego policji w Słubicach. Niestety, telefon dziś nie odpowiadał. Wysłaliśmy wiadomość emailem, czekamy na odpowiedź. O to, jak postępować w takich sytuacjach i gdzie je zgłaszać, zapytaliśmy także rzecznika gminy Słubice i straż miejską. Do tematu wrócimy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS