Po zeszłorocznej przerwie odpust w leśnej kaplicy św. Marii Magdaleny w Goszycach przyciągnął tłumy wiernych.
Jak zawsze w przedostatnią niedzielę lipca – z wyjątkiem ubiegłego roku, kiedy z powodu pandemicznych obostrzeń uroczystość została odwołana – do tzw. Magdalenki w goszyckim lesie ściągnęły na odpust tłumy wiernych z okolicznych miejscowości, rowerzystów i strażaków z rodzinami.
Msza Święta jest odprawiana w tym miejscu tylko kilka razy w roku. Kroniki powiatu już na początku XVIII w. podają, że wierni od dawna gromadzili się przy kaplicy w dniu odpustu. Miejsce jest znane również z powodu wielkiego pożaru, jaki w 1992 roku trawił całe połacie lasu, lecz ogień nie dotknął kaplicy.
Homilię wygłosił ks. Marcin Gajda, proboszcz parafii św. Jakuba w Sośnicowicach. Zauważył w kazaniu, że Jezus był jedynym, który do św. Marii Magdaleny zwracał się po imieniu.
– Dzisiaj czcimy ją w sposób szczególny i wracamy do niej po roku przerwy – po tym trudnym roku. Widzimy, że wiele ludzi odchodzi od Kościoła wielu ma wątpliwości, dzieją się różne złe rzeczy. Ale my musimy pamiętać o tym, że będzie czas, kiedy znowu wszyscy wrócimy, bo kiedy dzieje się coś, czego nie potrafimy zrozumieć, jak niesamowite wydarzenia pogodowe czy ta pandemia, to człowiek powinien mocniej przylgnąć do wiary, bo to jedyna odpowiedź i jedyne miejsce pokrzepienia – podkreślił.
Eucharystii przewodniczył o. Kazimierz Garbacz SVD, pochodzący z sośnicowickiej parafii werbista i wieloletni misjonarz najpierw w Ghanie, a później w Chicago, który rok temu podczas odpustu miał świętować jubileusz 50-lecia kapłaństwa, jednak to obchodów tych ostatecznie nie doszło.
«« | « |
1
| » | »»
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS