„Zmaganie, do którego uczniowie Jezusa są wezwani na miejscu pustynnym, jest przejściem, tym otwarciem się na stworzenie przestrzeni dla Pana, który nie należy do nich inaczej, jak tylko przez udział w Jego umiłowaniu człowieka”– stwierdza łaciński patriarcha Jerozolimy, abp Pierbattista Pizzaballa, rozważając fragment Ewangelii wg św. Marka (Mk 6, 30-34), który czytany będzie w kościołach w najbliższą niedzielę, 18 lipca. Będzie to XVI niedziela zwykła roku B.
Moglibyśmy powiedzieć, że fragment dzisiejszej Ewangelii jest tekstem „niewygodnym”: niewygodnym dla uczniów, którzy wracają ze swojej misji zapewne utrudzeni, i którzy, pomimo zaproszenia Jezusa, by znaleźć chwilę wytchnienia, okazują się przeciwnie nieco bardziej pochłonięci przez lud.
Ale jest on niewygodny także dla „zrozumienia”: jak pogodzić potrzeby uczniów z potrzebami ludu? Dlaczego Jezus proponuje swoim uczniom czas zażyłości, a zaraz potem nie robi nic, aby im ulżyć i oderwać od naporu tłumu? Jak możemy pogodzić te dwie rzeczy?
Jeśli dobrze się wsłuchamy, to właściwie są to pytania, które ściśle dotyczą naszego życia, naszych potrzeb, naszych pragnień. I prowadzą nas z powrotem do pragnienia Pana, do potrzeby przebywania z Nim, która nigdy nie jest do końca zaspokojona, a przede wszystkim zawsze w jakiś sposób musi otworzyć się na innych.
Nie ma prawdziwego spotkania z Panem, w którym nie byłoby miejsca na potrzeby brata.
Dlatego Jezus wita swoich powracających z misji i wita ich zapraszając do doświadczenia zażyłości. Aby opowiedzieć o tej zażyłości, Marek używa dwóch wyrażeń.
Pierwsze z nich to „osobno” (Mk 6, 31), i jest to określenie, które pojawia się u Marka w różnych momentach: kiedy Jezus wyjaśnia uczniom osobno znaczenie przypowieści (4, 34); kiedy wprowadza Piotra, Jakuba i Jana na górę Tabor (9, 2); kiedy uczniowie mają do postawienia Mu pytania, które stanowią dla nich pewne wyzwanie, a nie chcą tego czynić w obecności wszystkich (9, 28; 13, 3). W osobistej i zażyłej relacji, która łączy Jezusa z Jego uczniami, powraca owo „osobno”, przestrzeń, w której pielęgnuje się i pogłębia przyjaźń, przestrzeń słuchania i dzielenia się, przestrzeń wzajemnego poznania. Termin „osobno” jest więc związany z doświadczeniem objawienia, które Pan czyni o sobie swoim uczniom.
Drugi termin to „pustkowie” (Mk 6, 31): miejsce odosobnione, do którego Jezus ich prowadzi jest pustelnią, miejscem pustynnym, samotnym. Cóż, pustynia nigdy nie była dla nikogo miejscem odpoczynku: jest to raczej miejsce walki, pragnienia i głodu, pokusy i pielgrzymowania: jest to miejsce, które Bóg wybiera, aby Jego lud mógł opanować wymagającą sztukę zaufania i dzielenia się z innymi.
Tym, co zaskakuje, co jest niewygodne, to fakt, że to odosobnione pustkowie nie jest miejscem odizolowanym tak bardzo, aby było niedostępne. Wręcz przeciwnie: staje się miejscem, w którym jeszcze łatwiej ludowi do nich dotrzeć, do tego stopnia, że (jedyny raz w Ewangelii Marka), zostali uprzedzeni (Mk 6, 33, lud wie, że może ich znaleźć właśnie tam, w tym miejscu odizolowanym i odosobnionym.
I tutaj właśnie Jezus i uczniowie są po prostu wezwani, aby zdać sobie sprawę, aby poczuć głód ludu, aby wziąć na siebie ciężar ich poszukiwania życia. Są wezwani, aby znaleźć odpoczynek nie tyle w cichej samotności, ile w niewygodnym przyjęciu drugiego.
Na pustynię, na miejsce odludne, nie idzie się zatem po to, aby odpocząć, ale aby otworzyć się na pragnienie i głód głębsze niż nasze własne: i to właśnie owo doświadczenie nadaje życiu sens, wigor i siłę. To doświadczenie nazywa się współczuciem (Mk 6, 34).
Zatem: prawdziwe jest pragnienie Jezusa, by być ze swoimi uczniami; prawdziwa jest intuicja Jezusa, który chciałby, aby dla Jego uczniów był to czas spokoju.
Ale prawdą jest także to, że Jezus wie, iż tego pragnienia nie osiągnie się inaczej, jak tylko poprzez stworzenie razem przestrzeni dla licznego tłumu, dla ich głodu. Tylko to naprawdę daje odpoczynek.
Każda ucieczka od rzeczywistości, od innych ludzi, nie tylko nie jest źródłem odpoczynku, ale wręcz przeciwnie, jest źródłem zmęczenia, podenerwowania, frustracji. Kto wie, ile z naszego zmęczenia wynika z nie-ewangelicznego poszukiwania odpoczynku, z niewłaściwego poszukiwania relacji z Panem.
Zmaganie, do którego uczniowie są wezwani na miejscu pustynnym, jest więc właśnie tym przejściem, tym otwarciem się na stworzenie przestrzeni dla Pana, który nie należy do nich inaczej, jak tylko przez udział w Jego umiłowaniu człowieka.
A objawienie związane z tym byciem „na pustkowiu” dotyczy tym razem nie tyle Pana, ile misji uczniów: wyszli i powrócili, ale ich powrót nie oznacza, że misja się skończyła, ani że można pozwolić sobie na przerwę; tak jak głód człowieka nie ma przerwy, tak samo nie ma przerwy w pragnieniu Boga, by Jego Królestwo się przybliżyło.
+Pierbattista Pizzaballa
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS