Cokolwiek wydarzy się latem, to Górnik Zabrze zaliczy najlepszy strzał transferowy tego okienka. Przyjście Lukasa Podolskiego do Ekstraklasy to – nie bójmy się mocnych słów – naprawdę wielka historia. Jeszcze nigdy nie mieliśmy w naszej lidze gościa, który może pochwalić się tytułem mistrza świata. Podolski siłą rzeczy definiuje letnie okienko Górnika, ale nie tylko ten transfer jest warty odnotowania. W Zabrzu doszło do naprawdę wielu zmian.
Zmian, które musiały nastąpić. Gdy spojrzymy w tabelę za ostatnie rozgrywki, stwierdzimy, że Górnik zaliczył normalny sezon – taki na miarę możliwości. Ale tabela trochę fałszuje rzeczywistość. Gdyby nie zaliczka wypracowana w pierwszych czterech kolejkach (12 punktów), Górnik biłby się o utrzymanie. W pewnym momencie był przecież najgorzej punktującą drużyną w lidze. Gorszą niż żenujące Stal i Podbeskidzie. Coś w Zabrzu się wypaliło, za co głową przypłacił ten, który wydawał się być niezatapialny – Marcin Brosz. Na jego miejsce przyszedł Jan Urban. I choć transfer Podolskiego zbiera medialny szum, prawdopodobnie to właśnie ta roszada okaże się dla Górnika najbardziej znacząca.
OCENA ROZDANIA: 4
Nie może być inaczej – sam transfer Podolskiego zwiększa ocenę o dwa punkty. I nawet, gdyby w Zabrzu nie doszło do żadnych innych ruchów, trzeba byłoby uznać to okno za udane. Po prostu – deali na taką skalę w naszej lidze zwyczajnie się nie robi.
Inne ruchy? Górnik stanął latem przed wyzwaniem – musiał pozyskać jakiegoś bramkarza na miejsce Martina Chudego, z którym nie udało się przedłużyć kontraktu. Słowak był pewnym punktem w bramce przez 2,5 sezonu i jednym z lepszych fachowców w lidze. I trzeba przyznać, że Górnik podziałał z rozmachem, przynajmniej gdy popatrzymy na ilość. Na miejsce Chudego ściągnięto…
- Grzegorza Sandomierskiego (jeszcze nie podpisał kontraktu),
- Pawła Sokoła,
- Daniela Bielicę (wrócił z wypożyczenia i przedłużył kontrakt).
I na dziś ciężko stwierdzić, który z nich wygra rywalizację. Najmocniejsze nazwisko ma Sandomierski, świeżo upieczony mistrz Rumunii, który jednak od kilku sezonów pełni rolę rezerwowego. Dwa pozostałe ruchy to ściągnięcie Mateusza Cholewiaka i Roberta Dadoka. Pierwszy na dłuższą metę nie obronił się w Legii, drugi niemalże spadł z ligi jako drugoplanowa postać Stali. Nie są to transfery, które urywają cztery litery. Ale Artur Płatek musi poruszać się w określonych widełkach finansowych, więc nie może sobie pozwolić na rarytasy. Wiele wskazuje też na to, że do zabrzan dołączy też Rafał Janicki. Odeszli także Koj, Kudła, Masouras i Prochazka.
NOWY AS W TALII: Lukas Podolski
Bezsprzecznie tak dużego nazwiska w Ekstraklasie jeszcze nie było. Ale czy to oznacza, że Podolski stanie się jej gwiazdą? Szczerze mówiąc – mamy pewne wątpliwości. „Poldi” ma już 36 lat i w ostatnim sezonie ligi tureckiej wcale nie wymiatał. Zakończył go z bilansem 4 goli i 2 asyst. Znacznie lepsze liczby miał w tej lidze chociażby Artur Sobiech, czyli napastnik, po którym nie spodziewamy się fajerwerków.
Sam zainteresowany mówi zresztą, że bardziej od indywidualnego wyniku bramkowego interesuje go jak najwyższe miejsce Górnika. I chce mu w tym pomóc na każdej płaszczyźnie. Czyli też wesprzeć rozwój akademii, podziałać marketingowo, być mentorem dla młodych piłkarzy. Cała ta historia jest generalnie bajkowa. Począwszy od spełnienia rzucanych przez lata deklaracji, przez wspaniałe powitanie kibiców, po – miejmy nadzieję – kozackie mecze w Ekstraklasie. I dla podtrzymania zdrowej atmosfery jesteśmy zdania, że nie ma sensu oczekiwać od Podolskiego cudów.
BLOTKA: prawa obrona
O miejsce na tej pozycji walczy dwóch młodych zawodników. Dariusz Pawłowski (rocznik 1999) i Kacper Michalski (rocznik 2000 – wciąż młodzieżowiec). W ostatnich latach Górnik miał naprawdę dobrze obsadzoną prawą obronę. Giannis Massouras był solidnym ligowcem, Boris Sekulić zapracował na transfer do MLS, w poprzednich latach wymiatał Paweł Olkowski.
Ani Pawłowski, ani Michalski nie rzucili nas jeszcze na kolana. Drugi z wymienionych zanotował w zeszłym sezonie ledwie 29 minut, co ma swoją wymowę. Zwłaszcza, że w Zabrzu chętnie stawiają na młodzież. Być może Górnik spróbuje się jeszcze wzmocnić na prawej obronie, pewną alternatywę stanowi też Robert Dadok, dla którego naturalną pozycją jest skrzydło.
ROZDAJĄCY: Jan Urban
Bardzo ciekawi nas ten powrót na ławkę trenerską. Z jakichś powodów Jan Urban został swego czasu uznany za trenera klasy premium. Trenował dwukrotnie Legię, prowadził Lecha, zatrudniono go w mającym aspiracje Śląsku. No i – co jest rzadkością wśród polskich szkoleniowców – doceniono go zagranicą, gdy dostał do prowadzenia Osasunę. Czy przez lata można było odnieść wrażenie, że Urban jedzie na opinii? Trochę tak. Zaczął od czołowego polskiego klubu, a później z roku na rok jego CV schodziło na psy.
Urban dał sobie sporo czasu na odpoczynek od trenowania. Nie podjął żadnej pracy od lutego 2018, gdy zwolniono go ze Śląska Wrocław. A przecież odbierał telefony od polskich klubów. Gdy jakiś klub zwalniał trenera, nazwisko Urbana było dyżurną kandydaturą na potencjalnego następcę. Ciekawi nas, jak wpłynie na niego ta przerwa. Dotąd był aktywny w zawodzie cały czas. A trenerzy – co pokazuje chociażby przykład Skorży – potrafią się bardzo zmienić podczas rozbratu z zawodem.
DŻOKER: Mateusz Cholewiak
Czy jego transfer do Legii mógł dziwić? Tak. Przecież przechodził do drużyny walczącej o najwyższe cele jako rezerwowy Śląska Wrocław. Aleksandar Vuković widział w nim zadaniowca, piłkarza pożytecznego, ale jednak z drugiego szeregu. Uzupełnienie kadry. Cholewiak miał swoje dobre momenty w Legii. Ale na pewno nie w poprzednim sezonie, w którym nie dobił nawet do stu minut.
Całościowo może być tą przygodą rozczarowany. Ale z drugiej strony – gdy po solidnego ligowca zgłasza się Legia, głupotą byłoby z tej propozycji nie skorzystać. Cholewiak dał się poznać w Śląsku jako gość, któremu nigdy nie brakuje charakteru, a i jego wejścia z ławki potrafiły wprowadzić sporo zamieszania (pamiętacie gola z Cracovią?). I choć w ostatnim sezonie grał głównie w rezerwach, wydaje się być transferem skrojonym na miarę.
ŚWIEŻAK: Krzysztof Kubica
Za Kubicą pierwszy sezon w Ekstraklasie, w którym trochę pograł. Imponował, zachwycał, rzucał na kolana? Nic z tych rzeczy. Dał się poznać jako solidny piłkarz, pożyteczny w destrukcji, ale to wszystko. Jego czas jeszcze nie nadszedł.
Czy nadejdzie w sezonie 21/22? Niewykluczone. Wygląda na to, że Kubica będzie pierwszym wyborem na tzw. „pozycji młodzieżowca”. W kolejce stoją Kacper Michalski, który jest blisko gry na prawej obronie, Aleksander Paluszek, Michał Rostkowski, powracający z wypożyczenia Wojciech Hajda, Daniel Ściślak i Norbert Wojtuszek, w którego w Zabrzu pokładają sporą wiarę. Grono jest liczne. Górnik na pewno nie będzie miał problemu z młodzieżowcem, zwłaszcza, że każda z wymienionych postaci ma już jakieś ogranie w seniorskiej piłce.
POTENCJALNY SKŁAD
OKIEM SZATNI: Bartosz Nowak
Jak dużo da wam Lukas Podolski? Jak się prezentuje na treningach? Czy twoim zdaniem będzie gwiazdą Ekstraklasy?
Myślę, że to się dopiero okaże. Jest z nami tak naprawdę tydzień, odbyliśmy razem dwa treningi (rozmawiamy w środę – red.). Będziemy się dopiero poznawać. Ale wiadomo, nie trzeba go nikomu przedstawiać, bo każdy wie, kto to jest, co potrafi i myślę, że jak najbardziej może być gwiazdą Ekstraklasy. A czy będzie? To się okaże. To specyficzna liga i różne rzeczy mogą się wydarzyć. Najważniejsze, żeby był zdrowy. Wtedy, myślę, będzie ogromnym wzmocnieniem.
Przystępujecie do tego sezonu słabsi czy silniejsi niż do poprzedniego?
Słabsi na pewno nie jesteśmy. Wiadomo, jak co roku kilku zawodników musi odejść, kilku nowych przychodzi. Myślę, że nasza kadra została fajnie uzupełniona. Wydaje mi się, że to jeszcze nie koniec transferów. Ale gdy widzę, jak to dzisiaj wygląda, jestem pełen optymizmu.
Jaki jest cel Górnika na ten sezon?
Co ja mogę mówić przed sezonem? Cele określa się dopiero później. Na dzień dzisiejszy zgrywamy się z nowym trenerem i nowymi chłopakami. Mamy trochę inny pomysł na grę, inny styl całego klubu. Zobaczymy, jak nam wyjdzie. Z każdym dniem jestem coraz lepiej nastawiony. Zaczyna to wyglądać bardzo fajnie. Na pewno nie będziemy mieć celu, by tylko przeżyć. Jesteśmy ambitnymi zawodnikami i na pewno będziemy celować wyżej. Co z tego wyjdzie – zweryfikuje nas pierwsza runda.
Czego najbardziej się obawiasz w kontekście waszej drużyny?
Niczego się nie obawiam. Nie mamy czego się bać. Sezon się zaraz zaczyna, wszyscy już na to czekają, urlop był długi i każdy zdążył wypocząć. Najcięższe treningi mamy już za sobą. Czekamy na sezon. Co będzie naszą mocną i słabszą stroną? Wyjdzie w praniu, co będziemy mieli do poprawy.
Jaka widzisz największą różnice pomiędzy Janem Urbanem a Marcinem Broszem?
Nie wiem, co mam powiedzieć! To różni ludzie. Widać, że trener długo pograł zagranicą, bo ma inne podejście do piłki i życia, niż mamy tutaj w Polsce. Mam nadzieję, że to wszystko nam wyjdzie jak chcemy i sezon skończy się dobrze.
OKIEM EKSPERTA
Jak ważnym wydarzeniem dla Zabrza jest przyjście Lukasa Podolskiego?
Prawdopodobnie jednym z najważniejszych w ostatnich kilku dekadach, mniej więcej od czasu, kiedy Górnik ostatni raz był mistrzem kraju. Wykracza ono bowiem daleko poza samą wartość sportową Podolskiego na dzień dzisiejszy, o czym sporo już chyba powiedziano. Poldi już w pierwszym wywiadzie zaznaczył, że będzie naciskał na rozwój akademii, na ośrodek z prawdziwego zdarzenia. Skoro Adam Nawałka potrafił wywalczyć u prezydent Zabrza tak wiele, to nie wyobrażam sobie, by Podolski był w stanie załatwić mniej. Mam też wrażenie graniczące z pewnością, że takie nazwisko bardzo ułatwi robotę Arturowi Płatkowi. Bo owszem, klub z Zabrza miał zawsze świetną kartę przetargową, gdy nie mogli zawodnikowi zaoferować większej kasy niż inni. Kibiców, bo w wielu na papierze lepszych ligach tyle osób na trybuny nie przychodzi i nie tworzy takiej atmosfery, jak Torcida. Teraz jeszcze można powiedzieć: słuchaj, nie tylko będziesz mieć kilkanaście tysięcy co mecz, ale będziesz dogrywać nie tylko Krawczykowi czy Jimenezowi, ale też mistrzowi świata.
Jak oceniasz inne transfery poza Podolskim?
Bardzo przeciętnie. Z zazdrością patrzę na to, jak na papierze wyglądają wzmocnienia takiej Wisły Kraków, która bierze gości z konkretnymi liczbami. A tu? Dadok, który był rezerwowym w drugim najgorszym zespole ligi i spadłby z hukiem, gdyby nie był to dziwny sezon przejściowy. Paweł Sokół, który – gdyby był kozakiem – to by przekonał świetnym sezonem w Koronie, a nie musiał szukać szans na trzecim poziomie rozgrywkowym. Jedyna sensowna opcja to Cholewiak – dobry ligowiec, potrafi robić wiatr, świetny też w walce, a takich grajków z przodu się w Zabrzu lubi i ceni.
Czy twoim zdaniem obroni się zmiana trenera na Jana Urbana?
Wszystko będzie zależało od tego, jaki zespół dostanie. Czy ostatecznie bez Jimeneza, czy z Hiszpanem. Oraz na ile wsparciem będzie w ligowej orce Podolski. Czy załaduje jakieś marne trzy gole na kiju i stanie się na boisku obciążeniem, jakiego nie wypada zdjąć? Jeśli tak, każdemu trenerowi byłoby trudno. Jeśli dźwignie temat i zakręci się wokół dwucyfrówki – Urban może popracować nieco dłużej, akurat w Zabrzu mieli ostatnio do trenerów cierpliwość.
Kto będzie najczęściej grającym młodzieżowcem?
Zdecydowanie Aleksander Paluszek. Kiedy przychodził do Górnika może nie było wokół tego ruchu wielkiego hype’u, ale pewne zadowolenie, że klub poza zawodnikami z zagranicy na już bierze też młodego Polaka i ma na niego konkretny pomysł – już jak najbardziej. Widać, że to jeszcze surowy materiał na piłkarza, że daleko mu do skały w obronie, ale teraz dostaje świetną szansę, by zebrać sporo minut. Wiśniewski, gdy on cieszył się statusem młodzieżowca, wycisnął z tego sporo. Paluszek ma wszelkie dane ku temu, by pójść wyznaczoną przez kolegę drogą.
Czy Górnik stać w tym sezonie na pierwszą piątkę?
To zależy. Podobnie, jak w kwestii Urbana. Od Podolskiego i od tego, kogo na grę w Górniku – pewnie też wyciągając wędkę z nabitym na haczyk Poldim – uda się namówić. Póki co kadra nie jest jakoś szczególnie mocniejsza od tej, która w poprzednim sezonie – gdyby ten trwał nieco dłużej – drżałaby o utrzymanie.
OKIEM ANKIETOWANYCH
Loading…
GDYBY ROZDANIE BYŁO GIFEM
W TYM SEZONIE WIESZCZYMY IM…
Miejsca 8-16. Czyli spokojne utrzymanie, bez nerwówki, z momentami, gdy zaczniemy zastanawiać się „a może Górnika stać na coś więcej?”, ale też bez realnego „zagrożenia” awansem do pucharów. Czyli niemalże sezon jak sezon. Jedno jest pewne – ze względu na Podolskiego o Górniku będzie się mówić bardzo dużo.
Fot. FotoPyK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS