Jarosław Kaczyński pomimo okrągłego jubileuszu upływu trzeciej dekady pielgrzymek Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę wysłał fanom ojca Tadeusza Rydzyka tylko list. Odczytała go zgromadzonym pielgrzymom europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Jadwiga Wiśniewska. Prezes zbierającej w sondażach od lat największe poparcie partii jak zwykle podziękował rodzinie Radia Maryja i całej toruńskiej wspólnocie: od tylu lat stoicie na straży tego wszystkiego, co mieszczą w sobie jakże drogie każdemu Polakowi trzy proste słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna.
Z pozoru niby w liście nie napisano niczego nowego, godnego komentarza. Jak zwykle dominuje w nim tembr obronny, ostrzeżeń przez atakiem wrogich sił ciemnej mocy na naród wybrany. Zarówno autor jak adresat listu zapomnieli już pewnie co w 1998 r. mówił o Rydzyku w wywiadzie „Targowica i inne rzeczy dziwne” udzielonym Tomaszowi Sakiewiczowi i Piotrowi Wierzbickiemu lider rządzącej koalicji, wówczas nic nieznaczący polityk Porozumienia Centrum: Radio Maryja jest dziś głęboko antyzachodnie, niechętnie nastawione do hierarchii kościelnej, prorosyjskie, wcale nie nieżyczliwe PR. Ma nadajnik na Uralu. W Rosji panuje wprawdzie bałagan, ale niektórych rzeczy tam jednak pilnują dość dobrze.
Sojusz tronu i ołtarza
Ale przecież to co Kaczyński myśli o Rydzyku a Rydzyk o Kaczyńskim tak naprawdę jest nieistotne. Ich sojusz to czysta kalkulacja. Żadna tam sympatia czy zażyłość. Podobnie jak niegdyś Roman Dmowski Kaczyński znalazł w kościele wodę na młyn swojej narracji o urażonej dumie Polaków, wielkiej krzywdzie, którą człowiekowi prostemu wyrządzili liberałowie i nowinki z zachodu. W eseju z 1927 r. Kościół, naród i państwo Dmowski pisał o nierozerwalności narodu z katolicyzmem. Widział Kościół jako przestrzeń w której muszą odnaleźć się wszyscy. Kościół miał być kotwicą polskości : Poszczególny Polak może według woli swojej należeć lub nie należeć do Kościoła, ale stosunek całego narodu do tego Kościoła od woli i wyobrażeń jednostek nie zależy. (…) Cały naród polski z włączeniem znacznej części inteligencji niewierzącej lub w przedmiocie dogmatów obojętnej, moralnie do religii katolickiej należy”.
Kaczyński to doskonale zrozumiał. Grunt pod jego zwycięstwo wyborcze w 2015 r. przygotowała właśnie ta narracja zrozumiała od lat, a może nawet wieków przez Polaków nękanych przez obcych. Kolektywizm w miejsce aspiracji jednostek, brak kontroli przestrzegania praworządności z zewnątrz i zagrożenie zza Odry: zachodnim kapitałem oraz rzecz jasna kulturą. Mało może kto o tym pamięta, ale w czerwcu 2014 r. wzorem samodzielnego, niezależnego i silnego państwa była dla Kaczyńskiego współczesna Turcja.
„Trzeba budować wspólnotę, dbać o dobry wizerunek Polski. Trzeba czynić wszystko, by polska kultura, ta unikatowa, a nie naśladowcza, rozwijała się. I trzeba wzmacniać siły militarne. Trzeba czynić wszystko, by Polska była tym, czym jest dziś Turcja. O niej mówi się, że to poważne państwo”. Rydzyk do tego wzoru, budowania monolitu polskości okazał się bardzo przydatny. Jego raczkujące z roku na rok imperium uderzało w znajome tony. Kwestionowanie integracji z Unią Europejską, szczucie urojonymi wrogami z zewnątrz, jątrzenie i dzielenie brzmiało w mediach Rydzyka jak refren. Finansując Radio Maryja formacja Kaczyńskiego finansuje niejako samą siebie.
Kościoły pustoszeją
Zdaje się jednak, że przyszedł koniec. To żadne wróżenie z fusów ale fakty. Jesteśmy świadkiem, kiedy wydawałoby się nierozerwalnego stopu Polaka katolika odchodzi w przeszłość. Pustoszeją kościoły, mit Jana Pawła II wobec jego bierności na nadużycia pedofilskie w kościele i nieludzką etykę seksualną, której kobiety wystawiły czerwoną kartkę blaknie. W związku z brakiem księży łączone są parafie, spada z roku na rok ilość powołań. Wchodzimy na droga laickości, której nikt już nie zatrzyma. I to właśnie Kaczyńskiego boli. W liście do słuchaczy Radia Maryja pisze: “wiele znaków wskazuje na to, że nie żyjemy tylko w czasie próby” Prezes widzi bowiem na horyzoncie ofensywę „na wszystkich możliwych frontach, przeciwko wierze i polskości” . „Neomarksistowscy inżynierowie dusz ludzkich chcą umeblować nasz polski dom na swoją modłę i wyzuć nas z tego wszystkiego, co miłujemy .
Dalsza cześć listu to już czysta panika. „Ci budowniczowie nowego świata myślą, że są już blisko zwycięstwa; wydaje im się, że czują już – widząc np. opustoszałe kościoły w Europie zachodniej – jego smak. Ale oni są w błędzie. To my wiemy i my to czujemy, zwłaszcza tu, na jasnogórskich błoniach, u stóp Królowej Polski, w tym symbolicznym centrum naszej ojczyzny, w tym – jak mówił św. Jan Paweł II – sanktuarium narodu, gdzie się odczuwa – powtórzmy za papieżem Polakiem – gdzie bije serce narodu w sercu Matki”
Mój przyjaciel, profesor Stanisław Obirek powiedział nie tak dawno, że Rydzyk już się wypalił. „Myślę, że jego potencjał polemiczny – bo przecież potencjału religijnego w nim nie było żadnego – już się wyczerpał”. Podobnie jest z Kaczyńskim. Bo choć Polacy odwracają się od nadwiślańskiego kościoła, zwracają się w stronę większego mentora, którym dla coraz to większych rzesz jest Franciszek. Ten zaś mówi o zagrożeniach, które są w nas: o egoizmie, znieczulicy, wreszcie braku empatii. No ale tego języka ani Rydzyk ani Jarosław Kaczyński raczej już nie zrozumieją.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS