A A+ A++

Pierwszą i najbardziej przykuwającą uwagę rzeczą w powrocie Donalda Tuska do pogo, jakim jest polska polityka, w ubiegłą sobotę było, jak ciągle fizycznie onieśmielający jest ten gdański uliczny wojownik. Nawet w wieku 64 lat przywodzi na myśl jednego spośród tych drobnych mężczyzn, którzy poruszają się szybko i walczą ostro.

Tusk odnalazłby się w walce na noże 

Prometejska linia żuchwy. Szczupła sylwetka. Trudno uchwytny cień nagiej agresji pod powierzchnią. Zabrać mu garnitur o gęstym splocie i ręcznie robione buty, a Tusk odnalazłby się w walce na noże w marsylskim Starym Porcie. No i jest jeszcze atomowe spojrzenie. Oczy Tuska i moc, jaką emanują, pasują bardziej do weterana wojny wietnamskiej lub kogoś, kto przez 68 dni przetrwał uwięziony po katastrofie w kopalni i musiał znieść kanibalizm towarzyszy, oczekując na ratunek.

U Tuska to wejrzenie to normalny wyraz. Jego obecność na zjeździe Platformy Obywatelskiej w Warszawie była elektryzująca do tego stopnia, że Borys Budka zdawał się być sześć cali wyższy. Niegdyś opisany na tych łamach jako człowiek, któremu nieodmiennie udaje się stwarzać wrażenie kogoś, kto niespodziewanie znalazł w swojej kieszeni kanapkę ze śledziem, którą zjadłby z przyjemnością, gdyby tylko nie płonęły mu buty.

Tusk to przebiegły gracz 

Budka wyglądał, jakby czuł się pewnie, bardziej stanowczy teraz, gdy zwolniono go z odpowiedzialności. Jego 17-miesięczna kadencja była katastrofą, nie tylko z powodu nieumiejętności wypunktowania partii rządzącej w sposób skrajnie nieumiejętny krajem pogrążonym w pandemii. Tusk to przebiegły gracz, ale nie potrzeba geniusza, by domyślić się, że PiS jest osłabione. Wielu ludzi nie chce głosować na Kaczyńskiego i jego Partię Nieumarłych, podobnie jednak nie podoba im się to, co widzą po drugiej stronie ulicy, w PO.

Zagłosują na człowieka, silnego człowieka, własnego męża stanu. Jeżeli Tusk choć w połowie jest tak sprytny, za jakiego go uważam, nie pozwoli wciągnąć się w lipne wojny kulturowe. Przekształci Polskę, przynajmniej w głowach głosujących, w kluczowy element tolerancyjnej, rozwijającej się, otwartej Europy i ściągnie prawdziwe inwestycje i możliwości do tych części Polski, które tak karygodnie zaniedbał podczas swojej kadencji premiera.

Tusk musi powiedzieć Polakom, że są lepsi od hordy dementorów

Czy usłyszeliśmy jakieś aluzje do tego w jego sobotniej przemowie? Nie i pomimo początkowej ekscytacji wejściem na ring tego dystyngowanego wojownika na ostatnią bitwę mętne ogólniki jego antypisowskiej tyrady sprawiały wrażenie nijakich i sztampowych, powtórka czegoś, co już słyszeliśmy, jakkolwiek tym razem z paszczy lwa, a nie zwykłego dachowca.

Jeśli Tusk chce być władcą dżungli, będzie musiał zaserwować nową wersję Polski. Szyty na miarę i wypolerowany zestaw pomysłów. Partnerstwo społeczne jest konieczne, tak jak potężne inwestycje w edukację, by nauczanie stało się zawodem elitarnym. Gdybym siedział z Donaldem i jego doradcami tamtego poranka, priorytetem byłoby zbudowanie nowej narracji dla Polski, moralnego abecadła, naleganie na równość płac względem zachodnich odpowiedników, by nie zależeć więcej od rządowej jałmużny, na co Polacy zasługują.

Tusk musi powiedzieć Polakom, że są lepsi od hordy dementorów, którzy nimi rządzą, i że nie muszą zniżać się do ich poziomu. Czy jest wystarczająco bystry, by nie wracać do mdłej polityki sprzed dekady? Dowiemy się. W najgorszym razie somnambulizm Platformy został przerwany. Koniec z lunatykowaniem ku kolejnej porażce. Uliczny wojownik powrócił. Poleje się krew.

Tłum. A.L.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTo będzie piłkarska uczta: starcie Włochy vs Anglia. Wielki finał Euro 2020 już dzisiaj!
Następny artykułMEiN: Kuratorzy zatwierdzili ponad 20 tys. wyjazdów i półkolonii