Sztab Kryzysowy Rybołówstwa Rekreacyjnego informuje, że 10 lipca na wyjeździe z Władysławowa w stronę Helu odbędzie się protest jednostek rybołówstwa rekreacyjnego. Protest ma charakter pokojowy.
Mimo to uderzy w turystów i mieszkańców Półwyspu Helskiego, ale rybakom o to właśnie chodzi. Do tej pory protestowali, blokując porty od strony wody. Teraz chcą, by o ich proteście wiedziało się więcej osób. Chcą otworzyć ludziom oczy, pokazać, że rząd nie spełnił tego, co im obiecał.
W styczniu 2021 r. minął rok od podpisania umowy między rządem a armatorami, na skutek której rybacy zawiesili protest. Mieli otrzymać zadośćuczynienie za straty, jakie ponieśli w związku z zakazami połowów dorszów. Do tej pory rząd nie wywiązał się z warunków umowy. Podejmował pozorne działania.
60 proc. armatorów miało dostać drobne kwoty na przetrwanie roku. Minister infrastruktury Marek Gróbarczyk nie odpowiada na listy, telefony, mejle ani prośby o spotkanie.
– Jeżeli nie będzie działań, to protesty będą cykliczne, a wybrane porty i wybrane miejscowości będziemy blokować od strony lądu. W proteście we Władysławowie będzie brało łącznie udział ok. 70 osób – mówi w rozmowie z “Dziennikiem Bałtyckim” Andrzej Antosik, członek Sztabu Kryzysowego Rybołówstwa Rekreacyjnego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS