Reprezentacja Polski w siatkówce w dniach od 9 do 11 lipca zmierzy się z Azerbejdżanem, Norwegią i Egiptem w ramach memoriału Huberta Wagnera w Krakowie. Po intensywnej rywalizacji w Lidze Narodów będzie to ostatni sprawdzian przed igrzyskami olimpijskimi. Biało-czerwoni rozpoczną je 24 lipca od starcia z Iranem. – Dokładamy wszelkich starań, by być w odpowiedniej formie w decydującym momencie. Dobrze wiemy, po co tam jedziemy – ocenia Wojciech Bańbuła, trener przygotowania fizycznego reprezentacji Polski, który na co dzień pracuje także w Treflu Gdańsk.
Reprezentacja Polski w siatkówce przeżywa intensywny okres. W ramach przygotowań do igrzysk olimpijskich biało-czerwoni rozegrali aż 17 spotkań w Lidze Narodów, która w dniach od 28 maja do 27 czerwca odbyła się we włoskiej „bańce” w Rimini. Po zdobyciu srebrnych medali siatkarze mieli niewiele wolnego, bo już 2 lipca zgromadzili się w Spale, gdzie przygotowują się do memoriału Huberta Wagnera w Krakowie. Tu nasi reprezentanci w dniach 9-11 lipca zmierzą się z: Azerbejdżanem, Egiptem i Norwegią.
– Cały ten rok jest dla nas niespodzianką. Jadąc do Włoch, nie wiedzieliśmy co nas czeka i jakie warunki będą zapewnione. Wystąpiło dużo zmiennych, więc czasami musieliśmy dokładać, a czasem odejmować obciążenia. Wszystko było realizowane na bieżąco. Natomiast wiedzieliśmy kiedy i z kim gramy, dzięki czemu mogliśmy mądrze planować treningi dla zawodników, którzy mieli wystąpić w danym spotkaniu oraz mieć na uwadze kolejne. Mogliśmy sobie na to pozwolić, bo mieliśmy szeroką kadrę. Zapłaciliśmy cenę w postaci zmęczenia, ale wszyscy są zdrowi – ocenia Wojciech Bańbuła, trener przygotowania fizycznego w reprezentacji Polski.
Szczyt formy ma przyjść 24 lipca. Wówczas to Polacy w swoim inauguracyjnym meczu fazy grupowej na igrzyskach zmierzą się z Iranem. Następnie czekają ich starcia z: Włochami (26 lipca), Wenezuelą (28 lipca), Japonią (30 lipca) i Kanadą (1 sierpnia). Do ćwierćfinałów awansują 4 z 6 drużyn tej grupy. – To jest matematyka, gdzie wszystko można policzyć i wszystko musi się zgadzać pod względem rozrachunków. Jest wiele zmiennych, które wpływają na ostateczny wynik. Jednak dokładamy wszelkich starań, by być w odpowiedniej formie w decydującym momencie. Chcemy dobrze zagrać na igrzyskach i dobrze wiemy, po co tam jedziemy – dodaje trener.
Dlatego też tak istotne jest przygotowanie fizyczne każdego zawodnika. Z pewnością chcielibyśmy uniknąć kontuzji, szczególnie w przypadku tych kluczowych. I właśnie za to odpowiada m.in. Wojciech Bańbuła. Dla trenera pracującego na co dzień w Treflu Gdańsk to nowa sytuacja, ponieważ do reprezentacji dołączył po zakończeniu minionych rozgrywek. – Trening to proponowanie pewnych rozwiązań i obserwowanie rezultatów. Na bieżąco trzeba zbierać obiektywne i subiektywne informacje od zawodników, żeby widzieć w jakim momencie jesteśmy i czy spodziewaliśmy się zamierzonych efektów. Doświadczenie sztabu bardzo pomaga w kontroli procesu. Skompletowany jest od długiego czasu, a ja dołączając do niego musiałem sprostać oczekiwaniom trenera. Część z zawodników znam z poprzednich lat czy z ligi, więc miałem już dużo informacji na ich temat. To jest ciągła analiza, którą założyliśmy sobie na początku przygotowań. Musieliśmy rozplanować trzy miesiące, realizować i weryfikować je w trakcie. Bardzo się cieszę i absolutnie nie żałuję, że podjąłem się tej pracy – uważa szkoleniowiec.
źródło: sport.trojmiasto.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS