To oznacza, że Rydzyk musiałby rozstać się z ukochaną rozgłośnią, będącą zarazem kamieniem węgielnym wszystkich jego pozostałych dzieł: i „Naszego Dziennika”, i Telewizji Trwam, i Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, i kościoła Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II, i Parku Pamięci Narodowej, i geotermii, i powstającego właśnie Muzeum Pamięć i Tożsamość – żeby wymienić te najważniejsze.
Jaka była reakcja na prośbę prowincjała? Wiedzą to tylko obaj duchowni i klasztorne mury. Reszta to spekulacje. Media Rydzyka, skore do połajanek nawet wysoko postawionych księży, w tej sprawie milczą jak zaklęte.
Pamiętać też trzeba, że nie z takimi tuzami Kościoła hierarchicznego Tadeusz Rydzyk świetnie sobie radził, wystarczy tylko wspomnieć jego zwycięskie utarczki z Episkopatem Polski za prymasa Glempa.
Zakulisowe negocjacje
Dlatego nie można wykluczyć, że Rydzyk nie daje za wygraną i negocjuje warunki swojej emerytury. Może będzie musiał pożegnać się ze stanowiskiem dyrektora Radia Maryja, ale na przykład otrzyma jakąś honorową funkcję, z nadzieją, że będzie mógł dalej rządzić z drugiego rzędu nie tylko radiostacją, ale całym toruńskim imperium.
To nie musi się udać. Przełożonym o. Rydzyka od 2011 r. jest 54-letni o. Janusz Sok. Należy do młodszego pokolenia polskiego duchowieństwa, które niekoniecznie poddaje się charyzmie Rydzyka, nie robią na nim wrażenia koneksje w sferach rządowych i parlamentarnych, pląsy z obecną polityczną śmietanką na kolejnych rocznicach Radia Maryja.
W samym zakonie nie muszą budzić euforii miliony publicznych pieniędzy – jak wyliczyło OKO.press, co najmniej 325 034 641 zł od początku rządów PiS do końca 2020 r. – płynące szerokim strumieniem do imperium redemptorysty w Porcie Drzewnym. Płyną bowiem w jedno miejsce, a przecież Toruń to tylko jeden punkt z 24 w Polsce, gdzie redemptoryści pełnią duszpasterską posługę.
Nie jest też do końca pewne, kto jest beneficjentem tych milionów. “Polityka” zwraca uwagę na skomplikowane stosunki własnościowe w toruńskim imperium, bo to, co tam powstało – wyrosło na bazie fundacji Lux Veritatis i “Nasza przyszłość”, założonych nie przez zakon redemptorystów czy Kościół, a osoby prywatne Tadeusza Rydzyka i jego zaufanego o. Jana Króla.
Czy prowincjał poradzi sobie z Rydzykiem?
Nie wiemy też, czy o. Sok przez ostatnie 10 lat podejmował jakieś próby odsunięcia w cień podwładnego z Torunia. Powodów było wiele, bo kontrowersyjnymi wypowiedziami Rydzyk chluby zakonowi na pewno nie przynosił, chociażby usprawiedliwiając postępki księży w kontekście pedofilii. – To, że ksiądz zgrzeszył? No zgrzeszył. A kto nie ma pokus? – wypalił na obchodach 29. rocznicy powstania Radia Maryja i chociaż za te słowa później przeprosił, to jednak okrył infamią całe duchowieństwo.
Nawet jeżeli z jakichś sobie wiadomych powodów prowincjał nie dyscyplinował zbyt gorliwie Rydzyka, teraz ma oficjalny pretekst, żeby skutecznie usunąć go w cień.
Tadeusz Rydzyk: nigdzie się nie wybieram
Może właśnie to się dzieje, chociaż Rydzyk w rozmowie z wPolityce.pl zdementował informacje, że został poproszony o przejście na emeryturę. Powiedział, że nigdzie się nie wybiera, w kierowaniu radiem nie przewiduje żadnych zmian, “rozum, mam nadzieję, dopisuje”, a “w służbie Panu Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie nigdy nie ma żadnej emerytury”.
Zobaczymy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS