Dzisiaj, 30 czerwca (12:16)
Ponad 8 mln euro za znaczek pocztowy zapłacił niemieckojęzyczny kolekcjoner z Europy – podał niemiecki dom aukcyjny Christopha Gärtnera. Czerwony Mauritius to jeden z najbardziej pożądanych znaczków na rynku kolekcjonerskim. O jego zakup walczyło przez telefon trzech zainteresowanych kupców. Cena wywoławcza wynosiła 4 mln euro.
Egzemplarz z napisem “1847 Mauritius 1d Ball Cover” naklejony na kopertę z napisem “H. Adam Esq. Junr” bez podania jakiegokolwiek adresu, został wystawiony przez prywatnego właściciela na aukcji z ceną wywoławczą 4 mln euro. “Czerwonego Mauritiusa” licytowało przez telefon trzech chętnych.
“Czerwonym Mauritiusem” po raz pierwszy uregulowano opłatę pocztową w 1847 roku, gdy żona gubernatora Mauritiusa, wyspy na Oceanie Indyjskim, wysyłała zaproszenia na bal kostiumowy.
Eksperci ocenili, że zachowały się jedynie trzy takie koperty.
– Jedną z nich posiada królowa Elżbieta w swojej kolekcji filatelistycznej – twierdzi licytator Christoph Gärtner. Według niego kolejny egzemplarz jest w zbiorach filatelistycznych Biblioteki Brytyjskiej w Londynie. Żaden z tych egzemplarzy nie może być sprzedany.
Trzeci egzemplarz znalazł nowego właściciela na aukcji w Ludwigsburgu.
Dotychczasowy posiadacz wyznał, że “z ciężkim sercem rozstawał się z tak rzadkim znaczkiem”. “Cieszyła mnie każda sekunda z tym wyjątkowym ‘1847 Mauritius 1d Ball Cover’, ale poczułem, że nadszedł czas, aby przekazać go komuś, kto obdarzy go taką samą pasją i dumą” – napisał właściciel w liście odczytanym 26 czerwca przez licytatora domu aukcyjnego przed rozpoczęciem aukcji w siedzibie domu aukcyjnego w Bietigheim-Bissingen.
Według domu aukcyjnego ta historyczna koperta ze znaczkiem zmienia właściciela co kilka dekad.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS