J.R.R. Tolkien napisał: „By zostać rycerzem, trzeba czegoś więcej niż miecza”. Właśnie to udowadniali rycerze u podnóża rabsztyńskiego Zamku w upalną niedzielę 27 czerwca.
Tłum widzów przez całe popołudnie oklaskiwał rycerskie zmagania.
Piękne konie, na nich przystojni rycerze, obok pomagające im i zagrzewające do rywalizacji damy. Pokazy zręcznościowe wymagające niezwykłej precyzji, celnego oka i koordynacji ruchowej bez zbroi i w zbrojach.
Można było przymierzyć malownicze, acz ciężkie części rycerskiego ekwipunku, a także spróbować utrzymać w wyprostowanej ręce miecz. W tej kategorii najlepiej spisywali się silni panowie, a rozochoceni widzowie odliczali sekundy…
Ochotnik przeprowadził ćwiczenie błon bębenkowych – wystrzelił z broni zwanej piszczałką; podobno nazwa pochodzi od tego, że po wystrzale piszczy w uszach, jeśli przytomnie nie otworzyło się ust w odpowiednim momencie.
Duży entuzjazm wzbudził pokaz walk rycerskich – w ruch poszły miecze i kopie. Nagle wyrażenie „kruszyć kopie” nabrało znaczenia. Niemal po każdym starciu drzewce rozpadały się, prawidłowo, bo celem zmagań turniejowych jest skruszenie kopii na tarczy lub zbroi przeciwnika.
Zapraszamy do Rabsztyna na kolejne weekendy, atrakcji będzie dużo.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS