Wczoraj, 25 czerwca (22:57)
Na galę Babilon MMA 23 wielu fanów mieszanych sztuk walki czekało z niecierpliwością i ich nadzieje nie zostały zawiedzione. Widzowie obejrzeli kilka niezwykle ciekawych pojedynków, które stanowiły niezłą reklamę starć w oktagonie. Dwie z sześciu pierwszych walk zakończyły się przed czasem po skutecznych duszeniach w wykonaniu Konrada Rusińskiego i Łukasza Siwca.
W pierwszej walce w kategorii piórkowej – w formule semi-pro – zmierzyli się Bartek Stawinoga i Fabian Łuczak. Pojedynek – choć półzawodowy – przysporzył mnóstwo emocji, a obaj zawodnicy zaprezentowali szeroki przekrój technik MMA. Ostatecznie po trzech rundach i niejednoznacznej decyzji sędziów zwyciężył Stawinoga.
Adam Rybczyński i Filip Lamparski nie chcieli być gorsi do poprzedników i w pierwszej walce zawodowej także zafundowali widzom ciekawe starcie. Również oni nie zdołali rozstrzygnąć pojedynku przed czasem. Tym razem sędziowie byli jednak jednogłośni i wskazali na Lamparskiego, który w ostatnich sekundach chciał znokautować rywala lawiną szalonych ciosów. Mimo niepowodzenia tamtej akcji mógł cieszyć się ze zwycięstwa.
Czego jeszcze brakowało w oktagonie? Nokautu. Zapewnił go Konrad Rusiński, który poddał przed czasem za pomocą duszenia w pierwszej rundzie Tomasza Skorodziłłę.
Czwarta walka należała do pań. Zmierzyły się w niej Anita Bekus i Eliza Kuczyńska. W połowie pierwszej rundy Bekus sprowadziła rywalkę do parteru, gdzie trafiła ją nogę w głowę. Złamała w ten sposób przepisy, za co otrzymała ujemny punkt, a rywalka – chwilę na dojście do siebie, choć uderzenie nie było mocne.
Do tej pory Bekus zawsze zwyciężała albo w pierwszej rundzie, albo na pełnym dystansie. Tak było i tym razem. P … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS