– Przez lata zwracaliśmy uwagę na to, że politycy PiS korzystają z prywatnych skrzynek pocztowych. A korzystali z nich dlatego, że nie chcieli być namierzeni przez osoby, którym podlegają kwestie bezpieczeństwa. Wszystkie skrzynki pocztowe z końcówką .gov podlegają służbom, które mogą mieć wgląd do poczty parlamentarzysty czy urzędnika, który się taką skrzynką służbową z końcówką .gov posługuje – mówi Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”, gość podcastu Spod stolika.
– Te ustalenia, które dotyczyły Strajku Kobiet i tego co działo się na ulicach, to jest typowa sytuacja, która powinna być przedyskutowana na oficjalnym, wewnętrznym forum rządu z udziałem ministra spraw wewnętrznych i z ludźmi odpowiedzialnymi za służby. A to jest dyskutowane chociażby z przedstawicielem banku PKO – dodaje.
O tym, że premier wyprowadza informacje z KPRM do swoich dawnych PR-owców pisaliśmy w „Newsweeku” w zeszłym tygodniu. Rzeczywiście jeden z nich pracuje teraz w PKO jako specjalista od promocji sportu, a drugi jest wiceszefem Polskiego Funduszu Rozwoju. Obaj przez prywatne konta wciąż doradzają premierowi mimo, że nie pracują jako jego oficjalni doradcy. PiS próbuje to wszystko przedstawić jako mało istotny problem. Najważniejszym kłopotem dla partii rządzącej jest to, że ktoś o sprawie pisze albo mówi. Stąd też wzięła się narracja o tym, że atak na skrzynkę Dworczyka to atak na całe państwo i że wszyscy solidarnie powinni na ten temat milczeć.
W podcaście Spod stolika rozmawiamy także o tym, że w sumie sporo zależy od decyzji Donalda Tuska, bo liderzy innych partii opozycyjnych wyglądają jakby zamarli w oczekiwaniu. Jego powrót pewnie na chwilę zmieniłby układ sił na scenie politycznej. Pytanie ile trwałaby ta chwila.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS